Aktualności
21.02.2012
Marek Gaduła: "Nie ma większych problemów z kontuzjami"
Panie Marku, gdy Pan nie ma zbyt dużo pracy, to tylko dobry znak dla zespołu. Jak zatem wygląda obecnie Pański grafik, mocno obciążony?
- Nie powiem, żebym się zupełnie nudził, ale w większości przypadków są to normalne zabiegi regeneracyjne, które wykonuje się przed i po każdym z treningów. Na pewno więcej pracy będzie bezpośrednio po meczu, bo wtedy pojawia się dużo mikrourazów. Muszę przyznać, że sytuacja ze zdrowiem piłkarzy na tym zgrupowaniu wygląda naprawdę dobrze. Pozostaje sobie życzyć, aby tak mała ilość poważnych problemów utrzymała się do końca zgrupowania i do końca sezonu.
Kto obecnie korzysta z Pańskich usług?
- Oczywiście Sławek Mazurkiewicz i Piotrek Kuklis, którzy wciąż nie mogą jeszcze normalnie wejść w trening, a poza tym ci, którzy jeszcze niedawno mieli kontuzje, czyli Tomek Jarzębowski i Damian Krajanowski. Na zabiegi przychodzi też Marcin Radzewicz. Dziś rano zjawił się również Peres, który zgłosił jakiś drobny problem mięśniowy, ale jak widać póki co normalnie trenuje. Pozostaje oczywiście pod pełną kontrolą, żeby przypadkiem nie przytrafiło mu się coś poważniejszego.
Na czym polegają zabiegi?
- To typowe zabiegi z fizykoterapii, zabiegi z urządzeniami, które przywieźliśmy z Gdyni, czy też ćwiczenia rozciągające, niekiedy z wykorzystaniem przyrządów typu gumy.
Jadąc na takie zgrupowanie ile zabiera Pan ze sobą maści, leków i innych niezbędnych medykamentów?
- Wychodzi tego nawet z pół skrzyni. Najwięcej jest oczywiście regularnie zażywanych przez piłkarzy odżywek, suplementów itp. Akurat tutaj, na zgrupowaniu w Turcji, zapotrzebowanie na to jest mniejsze, bo mamy świetne wyżywienie, które dostarcza zawodnikom wszystkiego, co niezbędne.
Daje Pan im jakieś wskazówki, co powinni wybierać w hotelowej restauracji?
- Nie ma takiej potrzeby. Oni sami doskonale wiedzą co i w jakiej ilości powinni jeść.
Rozmawiał: Arkadiusz Skubek
Copyright Arka Gdynia |