TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

04.01.2021

Dariusz Marzec: Cel to awans

- Wszyscy w Gdyni chcą powrotu Arki do ekstraklasy. Określono jasny cel, że w tym sezonie chcemy awansu. Miasto, kibice i my tego pragniemy, więc robimy wszystko, by to do tego doszło już, a nie za dwa czy trzy lata - mówi Dariusz Marzec, trener żółto-niebieskich

Damian Konwent: Zaraz po podpisaniu kontraktu skrócił urlopy piłkarzy o cztery dni. Dlaczego?

 

Dariusz Marzec: Każdy trener ma plan i pracuje według swoich zasad. Irek znał zespół, więc treningi mogły rozpocząć się 11 stycznia. Chciałem zacząć wcześniej, bo w ciągu tych kilku dni zdążymy już przeprowadzić testy, wszystkie badania, a w poniedziałek będziemy mogli wejść już w mocny trening. Gdybyśmy zostali przy pierwotnych ustaleniach, to tego dnia dopiero byśmy się poznawali, a tak zaoszczędzimy czasu. Czy cztery dni są aż tak ważne? Nie wiem, ale mi są potrzebne.

 

Piłkarze mają na razie wolne, ale domyślam się, w pańskim przypadku jest inaczej.

 

Dobrze pan to ujął. To okres złożonej pracy. Musimy zacząć od piłkarzy, którzy indywidualnie trenują według naszego planu i musimy ich monitorować. Wciąż dogrywamy kwestię obiektów, bo zarządza nimi Gdyńskie Centrum Sportu. Musimy być elastyczni, bo nie mamy możliwości korzystania z nich przez 24 godziny jak inne kluby. Na tych boiskach trenują także pozostałe drużyny z Gdyni. Pracujemy nad kwestiami organizacyjnymi, by być w porządku wobec innych.

 

Już dwa dni po podpisaniu przez pana kontraktu, klub ogłosił transfer Ekwadorczyka Christiana Alemana. Kontrolował pan ten ruch czy wszystko było ustalone jeszcze przed pańskim przyjściem?

 

Przy każdym przeprowadzanym transferze jestem obecny. Codziennie godzinami rozmawiamy na temat piłkarzy. Właściciel robi wszystko, by Arka jak najszybciej wróciła do ekstraklasy. Panowie Kołakowscy znają piłkę nożną z najwyższej półki i nikt do swojego klubu nie chce sprowadzać kogoś, kto nie gwarantuje jakości. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że nowi piłkarze nie muszą jej dawać. Ktoś mógł być świetny w poprzednim klubie, ale może okazać się, że w kolejnym nie "zaskoczy". To tylko ludzie. Wiem, że Christian Aleman umie grać w piłkę, ma potencjał i odpowiednią opinię, bo był obserwowany. Teraz musimy zrobić wszystko, aby zaaklimatyzował się i dał drużynie to, czego oczekujemy. To był jeden z pierwszych transferów, ale nie ostatni.

 

Wypożyczony został również Maciej Rosołek. Na ile wzmocnień mogą liczyć jeszcze kibice Arki?

 

Może odpowiem tak: jeżeli byłaby potrzeba wymiany całej "11", to ją wymienimy.

 

Kibice najbardziej domagają się napastnika, ofensywnego pomocnika i prawego obrońcy.

 

Może być pan spokojny, jeśli chodzi o piłkarza na pozycji numer "10".

 

A co z resztą? Z innymi pozycjami jest coś na rzeczy?

 

Powiem tak: z każdą pozycją może być coś na rzeczy. Nie chcę zdradzać konkretnych nazwisk czy pozycji, bo w ten sposób można sobie tylko zaszkodzić. Będą zmiany, ale należy podkreślić, że bardzo liczę na tych, którzy są w drużynie. Kadra jest mocna i chciałbym, aby zespół pokazał cały swój potencjał. Każdy zaczyna z czystą kartką, więc nie ma najmniejszego sensu dziś kogoś przekreślać.

 

Oczywiście, mam swoje przemyślenia, bo obejrzałem wszystkie jesienne mecze Arki Gdynia. Wiem, co bym chciał zrobić, ale na odkrycie kart jeszcze będzie czas. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że jestem sprawiedliwym trenerem. Jeżeli ktoś rozegrał 200 czy 300 meczów w ekstraklasie i jest świetny, to będzie grał. Jeżeli ktoś nie wystąpił jeszcze na najwyższym szczeblu, a jest również jest świetny, to może liczyć na występy. Mówiąc wprost: do gry będą wystawiani najlepsi.

 

Dla pana to zapewne łatwiejsza sytuacja, gdy z drużyną można przepracować cały okres przygotowawczy niż za trzy dni miałby być mecz.

 

No właśnie w takiej dołączyłem do Stali Mielec. Dograliśmy rundę, zdążyłem wszystkich poznać i dokonaliśmy zmian. Teraz jest zupełnie inaczej. Nie znam charakteru zawodników i tego jakimi są ludźmi. Powstaje pytanie czy wszyscy zagwarantują nam to, czego chcemy. Potem już nic nie zrobimy, bo okno transferowe się zamknie i przyjdzie wiosna. Można obserwować piłkarzy i wszystko przeanalizować, ale na końcu każdy jest człowiekiem. Muszę poznać chłopaków, zobaczyć, że są zgraną grupą, więc tego się trzymajmy i mam nadzieję, że to się nie zmieni.

 

Czyli rozumiem, że cel jest ten sam, co w przypadku trenera Mamrota.

 

Bądźmy realistami. Wszyscy w Gdyni chcą powrotu Arki do ekstraklasy, więc nie uciekajmy od tego. Określono jasny cel, że w tym sezonie chcemy awansu. Miasto, kibice i my tego pragniemy, więc robimy wszystko, by to do tego doszło już, a nie za dwa czy trzy lata. Drużyna musi się temu przyporządkować, a o wszystkim przekonamy się w czerwcu.

 

 

 

więcej: sport.trojmiasto.pl

 http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/prasa060_c2df416f4a2b6da26c6863d107cce9f5.jpg

 

 

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia