Aktualności
11.11.2010
U naszego rywala: Polonia Bytom
Nie tylko dla Arki mecz z Polonią jest postrzegany jako jedno z kluczowych starć w sezonie. Wagę tego spotkania doceniają również w Bytomiu, gdzie nie umyka uwadze fakt bliskości obu zespołów w ligowej tabeli i jest oczywiste, że punkty zdobyte nad bezpośrednim konkurentem mogą w końcowym rozrachunku mieć podwójną wartość. Nic zatem dziwnego, że mecz Polonii i Arki określany jest mianem walki o „sześć” punktów.
Charakteryzując bytomski zespół trzeba zacząć od zmiany, która zaszła w tym klubie niespełna dwa tygodnie temu. W przeddzień spotkania jedenastej kolejki postanowiono rozstać się trenerem Jurijem Szatałowem , na którego miejsce zatrudniono Jana Urbana. Szatałow w dziesięciu meczach bieżącego sezonu zdobył dziesięć punktów, co pozwoliło mu znaleźć się z Polonią na trzynastym miejscu w tabeli. Być może do tej roszady by nie doszło, gdyby nie pojawiła się propozycja pracy ze znajdującej się w dramatycznej sytuacji Cracovii. Nie było tajemnicą, że Szatałow był już zmęczony trudną sytuacją finansową w klubie z Bytomia i coraz częściej dawał temu publicznie wyraz. Przejście do ostatniego zespołu Ekstraklasy było także wynikiem zainteresowania tym szkoleniowcem szefa Cracovii, prof. Janusza Filipiaka, który docenił dobre wyniki osiągane przez Ukraińca z zespołem, nigdy nie imponującym bogatym budżetem. Mimo skromnych środków Polonia Bytom w ubiegłym sezonie zakończyła rywalizację na imponującym siódmym miejscu, przez cały czas utrzymując się w górnych rejonach tabeli.
Rozpieszczeni wynikami kibice i działacze Polonii, w bieżących rozgrywkach dość nerwowo podchodzili do aktualnej sytuacji w tabeli, obwiniając za taki stan rzeczy bardzo zachowawczą taktykę Szatałowa, zwłaszcza że wzmocnienia dokonane w przerwie letniej wydawały się bardzo obiecujące. Nie zabrakło jednak dość poważnych osłabieni. Największe z nich to niewątpliwie zakończenie kariery przez Jacka Trzeciaka, ulubieńca bytomskiej publiczności. Trzeciak od sześciu lat był prawdziwym duchem zespołu, zawsze dającym z siebie na boisku 100% i potrafiącym pomóc drużynie nawet w najbardziej krytycznych momentach. Poza tym, wypożyczenia zakończyły się takim piłkarzom jak Wojciech Skaba, czy Tomasz Nowak. Zwłaszcza Skaba swoją postawą między słupkami Polonii często stanowił zaporę nie do przebycia i w pojedynkę decydował o korzystnych wynikach spotkań. Z klubem rozstał się także Adrian Klepszczyński, ostoja w bytomskiej defensywie.
Stratę Adriana powetowano sobie sprowadzeniem Arkadiusza Mysony z Lechii Gdańsk i Mateusza Żytki z płockiej Wisły. Ponadto postanowiono kontynuować sprawdzoną myśl posiłkowania się piłkarzami ze Słowacji w ten sposób do Polonii trafił Michal Hanek z Tatrana Presov. Wymieniona trójka, wraz Peterem Hricko stanowi ostatnio żelazny skład bytomskiej defensywy. Rzadziej na boisku pojawiają się Czech Lukas Killar, czy znany z występów w żółto-niebieskich barwach Błażej Telichowski.
W dwóch ostatnich meczach, a więc od początku „rządów” Jana Urbana, no boisku pojawiło się natomiast aż ośmiu pomocników. Jeśli nowy trener Polonii nie zdecyduje się na spełnienie żądań kibiców, czyli na grę dwoma napastnikami, to powinniśmy spodziewać się obecności w wyjściowym składzie następujących piłkarzy: Barćik, Sawala, Kobylik, Jarecki i Radzewicz. Takie rozwiązanie jest bardzo prawdopodobne, bo przecież takie zestawienie dało Urbanowi cztery punkty w dwóch meczach wyjazdowych. Warto jednak podkreślić, że ostatni remis 1:1, uzyskany w meczu z Górnikiem, padł w sytuacji, gdy Polonia nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę rywali! Stało się tak, bo samobójcze trafienie zaliczył obrońca z Zabrza…
W wymienionej piątce pomocników, dwóch pojawiło się w klubie podczas letniego okna transferowego. Są nimi Dariusz Jarecki i David Kobylik, kolejny piłkarz zza naszej południowej granicy. Pierwszy z nich jest aktualnie najskuteczniejszym piłkarzem Polonii, bowiem już trzykrotnie pokonał bramkarza rywali, natomiast Kobylik zdążył się wyróżnić dokładnymi podaniami do partnerów oraz silnym uderzeniem z dystansu. Uwagę trzeba zwrócić też na Szymona Sawalę, który od początku sezonu znajduje się w bardzo dobrej formie, potwierdzonej już dwoma golami.
W roli jedynego napastnika należy się spodziewać występu Mariusza Ujka, który do drużyny dołączył już w trakcie sezonu. Zdążył zagrać w zaledwie pięciu meczach, ale już dwa razy znalazł drogę do siatki i w ten sposób zapracował sobie na miano najlepszego transferu w śląskim klubie. Zmiennika dla Mariusza należy upatrywać w Grzegorzu Podstawku, Serbie Milenkoviću oraz Tomaszu Mikołajczaku. Napastnik wypożyczony z Lecha Poznań został ostatnio przywrócony przez Urbana do kadry pierwszego zespołu po tym, jak w celach wychowawczych został od niej odsunięty jeszcze przez Szatałowa.
Mecz z Arką będzie dla Urbana debiutem przed bytomską publicznością, więc presja będzie nad nim ciążyła ogromna. Gdy dodamy do tego ostatnio fatalną passę Arki w meczach z Polonią, będziemy mieli pełny obraz skali trudności, przed którą staną w sobotę gdyńscy piłkarze. Wszystko jednak kiedyś się kończy, więc miejmy nadzieję, że także seria bez zwycięstwa nad Polonią będzie miała kres już w najbliższy weekend.
Skubi
Charakteryzując bytomski zespół trzeba zacząć od zmiany, która zaszła w tym klubie niespełna dwa tygodnie temu. W przeddzień spotkania jedenastej kolejki postanowiono rozstać się trenerem Jurijem Szatałowem , na którego miejsce zatrudniono Jana Urbana. Szatałow w dziesięciu meczach bieżącego sezonu zdobył dziesięć punktów, co pozwoliło mu znaleźć się z Polonią na trzynastym miejscu w tabeli. Być może do tej roszady by nie doszło, gdyby nie pojawiła się propozycja pracy ze znajdującej się w dramatycznej sytuacji Cracovii. Nie było tajemnicą, że Szatałow był już zmęczony trudną sytuacją finansową w klubie z Bytomia i coraz częściej dawał temu publicznie wyraz. Przejście do ostatniego zespołu Ekstraklasy było także wynikiem zainteresowania tym szkoleniowcem szefa Cracovii, prof. Janusza Filipiaka, który docenił dobre wyniki osiągane przez Ukraińca z zespołem, nigdy nie imponującym bogatym budżetem. Mimo skromnych środków Polonia Bytom w ubiegłym sezonie zakończyła rywalizację na imponującym siódmym miejscu, przez cały czas utrzymując się w górnych rejonach tabeli.
Rozpieszczeni wynikami kibice i działacze Polonii, w bieżących rozgrywkach dość nerwowo podchodzili do aktualnej sytuacji w tabeli, obwiniając za taki stan rzeczy bardzo zachowawczą taktykę Szatałowa, zwłaszcza że wzmocnienia dokonane w przerwie letniej wydawały się bardzo obiecujące. Nie zabrakło jednak dość poważnych osłabieni. Największe z nich to niewątpliwie zakończenie kariery przez Jacka Trzeciaka, ulubieńca bytomskiej publiczności. Trzeciak od sześciu lat był prawdziwym duchem zespołu, zawsze dającym z siebie na boisku 100% i potrafiącym pomóc drużynie nawet w najbardziej krytycznych momentach. Poza tym, wypożyczenia zakończyły się takim piłkarzom jak Wojciech Skaba, czy Tomasz Nowak. Zwłaszcza Skaba swoją postawą między słupkami Polonii często stanowił zaporę nie do przebycia i w pojedynkę decydował o korzystnych wynikach spotkań. Z klubem rozstał się także Adrian Klepszczyński, ostoja w bytomskiej defensywie.
Stratę Adriana powetowano sobie sprowadzeniem Arkadiusza Mysony z Lechii Gdańsk i Mateusza Żytki z płockiej Wisły. Ponadto postanowiono kontynuować sprawdzoną myśl posiłkowania się piłkarzami ze Słowacji w ten sposób do Polonii trafił Michal Hanek z Tatrana Presov. Wymieniona trójka, wraz Peterem Hricko stanowi ostatnio żelazny skład bytomskiej defensywy. Rzadziej na boisku pojawiają się Czech Lukas Killar, czy znany z występów w żółto-niebieskich barwach Błażej Telichowski.
W dwóch ostatnich meczach, a więc od początku „rządów” Jana Urbana, no boisku pojawiło się natomiast aż ośmiu pomocników. Jeśli nowy trener Polonii nie zdecyduje się na spełnienie żądań kibiców, czyli na grę dwoma napastnikami, to powinniśmy spodziewać się obecności w wyjściowym składzie następujących piłkarzy: Barćik, Sawala, Kobylik, Jarecki i Radzewicz. Takie rozwiązanie jest bardzo prawdopodobne, bo przecież takie zestawienie dało Urbanowi cztery punkty w dwóch meczach wyjazdowych. Warto jednak podkreślić, że ostatni remis 1:1, uzyskany w meczu z Górnikiem, padł w sytuacji, gdy Polonia nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę rywali! Stało się tak, bo samobójcze trafienie zaliczył obrońca z Zabrza…
W wymienionej piątce pomocników, dwóch pojawiło się w klubie podczas letniego okna transferowego. Są nimi Dariusz Jarecki i David Kobylik, kolejny piłkarz zza naszej południowej granicy. Pierwszy z nich jest aktualnie najskuteczniejszym piłkarzem Polonii, bowiem już trzykrotnie pokonał bramkarza rywali, natomiast Kobylik zdążył się wyróżnić dokładnymi podaniami do partnerów oraz silnym uderzeniem z dystansu. Uwagę trzeba zwrócić też na Szymona Sawalę, który od początku sezonu znajduje się w bardzo dobrej formie, potwierdzonej już dwoma golami.
W roli jedynego napastnika należy się spodziewać występu Mariusza Ujka, który do drużyny dołączył już w trakcie sezonu. Zdążył zagrać w zaledwie pięciu meczach, ale już dwa razy znalazł drogę do siatki i w ten sposób zapracował sobie na miano najlepszego transferu w śląskim klubie. Zmiennika dla Mariusza należy upatrywać w Grzegorzu Podstawku, Serbie Milenkoviću oraz Tomaszu Mikołajczaku. Napastnik wypożyczony z Lecha Poznań został ostatnio przywrócony przez Urbana do kadry pierwszego zespołu po tym, jak w celach wychowawczych został od niej odsunięty jeszcze przez Szatałowa.
Mecz z Arką będzie dla Urbana debiutem przed bytomską publicznością, więc presja będzie nad nim ciążyła ogromna. Gdy dodamy do tego ostatnio fatalną passę Arki w meczach z Polonią, będziemy mieli pełny obraz skali trudności, przed którą staną w sobotę gdyńscy piłkarze. Wszystko jednak kiedyś się kończy, więc miejmy nadzieję, że także seria bez zwycięstwa nad Polonią będzie miała kres już w najbliższy weekend.
Skubi
Copyright Arka Gdynia |