Aktualności
15.11.2010
Polonia Bytom - Arka 2:0 (2:0). Bez punktów, bramki i szczęścia...
Nie udała się wyprawa Arki do Bytomia. Nie było ani pierwszej bramki, ani punktów. Po dwóch pechowych interwencjach naszych zawodników Arka przegrała 0:2 (0:2).
13. kolejka Ekstraklasy
Polonia Bytom - Arka Gdynia 2:0 (2:0)
Bramki: Ujek 34', Bruma 36' (sam.)
Polonia Bytom: Gąsiński - Hricko, Hanek, Żytko, Mysona (27' Telichowski) - Jarecki (73' Tymiński), Sawala, Barcik, Kobylik, Radzewicz - Ujek (88' Mikołajczak).
Arka: Witkowski - Bruma , Rozić, Szmatiuk, Noll - Labukas (82' Wilczyński), Budziński, Płotka (46' Ivanovski), Zawistowski, Bożok - Mawaye.
Żółte kartki: Witkowski, Zawistowski, Bruma, Mawaye - Barcik.
Sędziował: Michał Mularczyk (Skierniewice)
Po pierwszej połowie Arka przegrywała 0:2 i stało się to w okolicznościach, których wcześniejsze wydarzenia boiskowe nie zapowiadały.
Rozpoczęło się od niebezpiecznej wrzutki gospodarzy już w pierwszych sekundach. Polonia ustawiła się wysoko i w pierwszych 2 minutach wykonywała dwa rzuty rożne. Pierwszą akcję Arka przeprowadziła w 3 minucie, gdy dobre podanie Mirosława Bożoka, zakończył niecelnym strzałem Joseph Mawaye. W 5 minucie mocno zadrżały serca gdyńskich kibiców . Mariusz Ujek przelobował Norberta Witkowskiego, lecz tuż przed linią bramkową piłkę wybił Ante Rozic ratując Arkę od pewnej utraty bramki. Potem już takiego szczęścia Arka nie miała…
Jeszcze w 10 minucie mieliśmy niezwykle groźną kontrę Polonii, zakończoną faulem Marcina Radzewicza na Miroslavie Bożoku. W kolejnych minutach to Arka próbowała zagrozić bramce gospodarzy. Najpierw dobrą akcję lewą stroną przeprowadził Mawaye, po niej nastąpił przerzut na prawo do Marciano Brumy, który wszedł w pole karne gospodarzy, ale skończyło się niestety nawet bez strzału. W 14 minucie obiecującą kontrę zmarnował Tadas Labukas zbyt długo zwlekający z podaniem, a po odzyskaniu piłki groźne dośrodkowanie Emila Nolla z lewej strony pewnie wyłapał bramkarz Szymon Gąsiński.
W 17 minucie mieliśmy jeszcze niecelny strzał Tadasa Labukasa tuż zza pola karnego. Na początku drugiego kwadransa gra była spokojna, głównie w środku pola . Sporo było strat z obu stron, żadnej z drużyn nie udało się zagrozić bramce rywala. Polonia atakowała Arkę już przed jej „16-stką”. W zespole Arki aktywny w tym okresie był Labukas, który często wracał się na własną połowę i stamtąd inicjował akcje.
Ta wyrównana gra zakończyła się nieoczekiwanie dwoma ciosami, w których niestety niemały udział mieli zawodnicy Arki. Najpierw w 34 minucie piłkę próbował wybić Michał Płotka, trafił jednak tuż przed polem karnym w Mariusza Ujka, a ten po przejęciu piłki mocnym strzałem nie dał szans Norbertowi Witkowskiemu.
Dwie minuty później po dalekim dośrodkowaniu zawodnika Polonii Marciano Bruma zagrywał do Norberta Witkowskiego, ale zrobił to na tyle silnie i nieprecyzyjnie, że …przelobował naszego bramkarza i w ten sposób Polonia prowadziła już 2:0.Tak więc do przerwy nieoczekiwanie Polonia przy nieszczęśliwym „udziale” naszych graczy zapewniła sobie komfort gry na drugie 45 minut.
Arka nie miała już nic do stracenia. Mirko Ivanovski zmienił Michała Płotkę, zmieniło się też oblicze Arki. Graliśmy bardziej zdecydowanie w ofensywie. W 51 min Ivanovski groźnie wszedł w pole karne ale naciskany przez obrońcę oddał zablokowany strzał. Chwilę później świetny strzał z daleka Marciano Brumy sprawił sporo kłopotu bramkarzowi Polonii, który wybił piłkę na róg.
Właśnie w ten sposób w kolejnych minutach żółto-niebiescy zagrażali bramce gospodarzy. Najpierw w 54 min strzał Pawła Zawistowskiego przełamał ręce Gąsińskiego, ale piłka nie wpadła do siatki. W 57 min strzelał Marcin Budziński. Najbliższy strzelenia bramki w tym okresie naporu Arki był Zawistowski, który w 63 min. po zagraniu Labukasa, trafił w lewy słupek bramki Polonii.
Gospodarze grali w II części z kontry, lecz nasi obrońcy skutecznie nie dopuszczali ich do sytuacji, a dośrodkowania pewnie łapał Witkowski. W 75 min. lobem niemal z połowy boiska próbował zaskoczyć go Miroslav Barcik. Skończyło się na strachu. W końcówce najlepsze sytuacje na kontaktowego gola miał Paweł Zawistowski. Najpierw w 80 min. po podaniu Ante Rozica nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem pudłując obok bramki . W 85 min. strzelił z 13 metrów i tym razem znakomitą interwencją popisał się po raz kolejny bramkarz Polonii Gąsiński, a w 90 min. strzelił zza pola karnego obok lewego słupka. Także w doliczonych 4 minutach nie udało się Arce zdobyć choćby honorowego gola.
Smutną więc podróż zafundowali sobie nasi zawodnicy. Praktycznie sprezentowali gospodarzom obie bramki, a mimo, że sytuacji na ich zdobycie mieli nawet więcej, to po raz kolejny nie potrafili zdobyć gola na wyjeździe.
W tym sezonie mamy więc niejako „dwie” Arki. Ta u siebie potrafi ogrywać najlepsze zespoły w lidze, ta na wyjazdach przegrywa w meczach z teoretycznie słabszymi. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejny wyjazd w następnej kolejce Arka gra z Legią, a więc może w meczu z zespołem górnej części tabeli uda się przerwać tą fatalną serię.
tomryb
13. kolejka Ekstraklasy
Polonia Bytom - Arka Gdynia 2:0 (2:0)
Bramki: Ujek 34', Bruma 36' (sam.)
Polonia Bytom: Gąsiński - Hricko, Hanek, Żytko, Mysona (27' Telichowski) - Jarecki (73' Tymiński), Sawala, Barcik, Kobylik, Radzewicz - Ujek (88' Mikołajczak).
Arka: Witkowski - Bruma , Rozić, Szmatiuk, Noll - Labukas (82' Wilczyński), Budziński, Płotka (46' Ivanovski), Zawistowski, Bożok - Mawaye.
Żółte kartki: Witkowski, Zawistowski, Bruma, Mawaye - Barcik.
Sędziował: Michał Mularczyk (Skierniewice)
Po pierwszej połowie Arka przegrywała 0:2 i stało się to w okolicznościach, których wcześniejsze wydarzenia boiskowe nie zapowiadały.
Rozpoczęło się od niebezpiecznej wrzutki gospodarzy już w pierwszych sekundach. Polonia ustawiła się wysoko i w pierwszych 2 minutach wykonywała dwa rzuty rożne. Pierwszą akcję Arka przeprowadziła w 3 minucie, gdy dobre podanie Mirosława Bożoka, zakończył niecelnym strzałem Joseph Mawaye. W 5 minucie mocno zadrżały serca gdyńskich kibiców . Mariusz Ujek przelobował Norberta Witkowskiego, lecz tuż przed linią bramkową piłkę wybił Ante Rozic ratując Arkę od pewnej utraty bramki. Potem już takiego szczęścia Arka nie miała…
Jeszcze w 10 minucie mieliśmy niezwykle groźną kontrę Polonii, zakończoną faulem Marcina Radzewicza na Miroslavie Bożoku. W kolejnych minutach to Arka próbowała zagrozić bramce gospodarzy. Najpierw dobrą akcję lewą stroną przeprowadził Mawaye, po niej nastąpił przerzut na prawo do Marciano Brumy, który wszedł w pole karne gospodarzy, ale skończyło się niestety nawet bez strzału. W 14 minucie obiecującą kontrę zmarnował Tadas Labukas zbyt długo zwlekający z podaniem, a po odzyskaniu piłki groźne dośrodkowanie Emila Nolla z lewej strony pewnie wyłapał bramkarz Szymon Gąsiński.
W 17 minucie mieliśmy jeszcze niecelny strzał Tadasa Labukasa tuż zza pola karnego. Na początku drugiego kwadransa gra była spokojna, głównie w środku pola . Sporo było strat z obu stron, żadnej z drużyn nie udało się zagrozić bramce rywala. Polonia atakowała Arkę już przed jej „16-stką”. W zespole Arki aktywny w tym okresie był Labukas, który często wracał się na własną połowę i stamtąd inicjował akcje.
Ta wyrównana gra zakończyła się nieoczekiwanie dwoma ciosami, w których niestety niemały udział mieli zawodnicy Arki. Najpierw w 34 minucie piłkę próbował wybić Michał Płotka, trafił jednak tuż przed polem karnym w Mariusza Ujka, a ten po przejęciu piłki mocnym strzałem nie dał szans Norbertowi Witkowskiemu.
Dwie minuty później po dalekim dośrodkowaniu zawodnika Polonii Marciano Bruma zagrywał do Norberta Witkowskiego, ale zrobił to na tyle silnie i nieprecyzyjnie, że …przelobował naszego bramkarza i w ten sposób Polonia prowadziła już 2:0.Tak więc do przerwy nieoczekiwanie Polonia przy nieszczęśliwym „udziale” naszych graczy zapewniła sobie komfort gry na drugie 45 minut.
Arka nie miała już nic do stracenia. Mirko Ivanovski zmienił Michała Płotkę, zmieniło się też oblicze Arki. Graliśmy bardziej zdecydowanie w ofensywie. W 51 min Ivanovski groźnie wszedł w pole karne ale naciskany przez obrońcę oddał zablokowany strzał. Chwilę później świetny strzał z daleka Marciano Brumy sprawił sporo kłopotu bramkarzowi Polonii, który wybił piłkę na róg.
Właśnie w ten sposób w kolejnych minutach żółto-niebiescy zagrażali bramce gospodarzy. Najpierw w 54 min strzał Pawła Zawistowskiego przełamał ręce Gąsińskiego, ale piłka nie wpadła do siatki. W 57 min strzelał Marcin Budziński. Najbliższy strzelenia bramki w tym okresie naporu Arki był Zawistowski, który w 63 min. po zagraniu Labukasa, trafił w lewy słupek bramki Polonii.
Gospodarze grali w II części z kontry, lecz nasi obrońcy skutecznie nie dopuszczali ich do sytuacji, a dośrodkowania pewnie łapał Witkowski. W 75 min. lobem niemal z połowy boiska próbował zaskoczyć go Miroslav Barcik. Skończyło się na strachu. W końcówce najlepsze sytuacje na kontaktowego gola miał Paweł Zawistowski. Najpierw w 80 min. po podaniu Ante Rozica nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem pudłując obok bramki . W 85 min. strzelił z 13 metrów i tym razem znakomitą interwencją popisał się po raz kolejny bramkarz Polonii Gąsiński, a w 90 min. strzelił zza pola karnego obok lewego słupka. Także w doliczonych 4 minutach nie udało się Arce zdobyć choćby honorowego gola.
Smutną więc podróż zafundowali sobie nasi zawodnicy. Praktycznie sprezentowali gospodarzom obie bramki, a mimo, że sytuacji na ich zdobycie mieli nawet więcej, to po raz kolejny nie potrafili zdobyć gola na wyjeździe.
W tym sezonie mamy więc niejako „dwie” Arki. Ta u siebie potrafi ogrywać najlepsze zespoły w lidze, ta na wyjazdach przegrywa w meczach z teoretycznie słabszymi. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejny wyjazd w następnej kolejce Arka gra z Legią, a więc może w meczu z zespołem górnej części tabeli uda się przerwać tą fatalną serię.
tomryb
Copyright Arka Gdynia |