TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

05.08.2006

Prokom Arka Gdynia - Wisła Kraków 0:0 (Dziennik Bałtycki)

Piłkarze Prokomu Arki zdobyli swój pierwszy punkt w tym sezonie. Po przegranym meczu z Kolporterem Koroną Kielce, gdynianie zremisowali z aktualnym wicemistrzem Polski Wisłą Kraków 0:0. Ten wynik to na pewno sukces żółto-niebieskich, bo więcej okazji bramkowych w tym meczu mieli goście z Krakowa. Mecz oglądał selekcjoner reprezentacji Polski Leo Benhakker i poziomem spotkania nie mógł być zachwycony.
W składzie Arki przed tym meczem zaszły dwie zmiany. Na ławce rezerwowych usiadł Dariusz Ulanowski, a w jego miejsce zagrał Krzysztof Przytuła. Z kolei chorego na anginę Radosława Wróblewskiego zastąpił Grzegorz Niciński.
Od początku meczu gdynianie grali bardziej skoncentrowani niż w w meczu z Koroną. Popełniali też znacznie mniej błędów. Z drugiej strony trzeba przyznać, że Wisła nie zagrała w Gdyni aż tak dobrze jak drużyna z Kielc. Pierwszą groźną akcję przeprowadzili krakowianie. W 7 minucie po zagraniu Jeana Paulisty w pole karne na natychmiastowy strzał zdecydował się Marek Zieńczuk, a Norbert Witkowski nogą odbił piłkę na rzut rożny. Sześć minut później głową z pięciu metrów strzelał Cleber, ale tuż nad poprzeczką. W 22 minucie znowu szansę bramkową miała Wisła Tym razem podawał bardzo aktywny w pierwszej połowie Zieńczuk, ale Witkowski nie dał się zaskoczyć po strzale Pawła Kryszałowicza. Dwie minuty później Arka oddała pierwszy celny strzał na bramkę rywali. Po uderzeniu Krzysztofa Przytuły z 23 metrów pewnie interweniował Mariusz Pawełek. W 35 minucie znakomitej sytuacji do zdobycia gola nie wykorzystał Kryszałowicz, który z siedmiu metrów nie trafił w bramkę. Arka odpowiedziała minimalnie chybionym strzałem Przytuły z 35 metrów. Dwie minuty przed zakończeniem pierwszej połowy powinien paść gol dla żółto-niebieskich. Po bardzo dobrym zagraniu Bartosza Ławy w sytuacji sam na sam z bramkarzem Wisły znalazł się Janusz Dziedzic, ale Pawełek obronił strzał napastnika Arki.
Druga połowa meczu stała na dużo słabszym poziomie, a okazje bramkowe można było policzyć na palcach jednej ręki. Pierwszy kwadrans to przewaga gospodarzy, ale nic z tego nie wynikało. Później gra się wyrównała. W 72 minucie o szczęściu mógł mówić Piotr Jawny. Obrońca Arki został ukarany żółtą kartką za faul na Pauliście. A za uderzenie łokciem piłkarza Wisły mógł dostać przecież kartkę czerwoną.W 88 minucie po zagraniu Paulisty bardzo bliski szczęścia był Zieńczuk. Piłka przeleciała tuż obok słupka.
Po meczu Ława został odwieziony do szpitala z podejrzeniem stłuczenia lub złamania żeber.
- Zagraliśmy lepiej niż z Górnikiem. Wreszcie była walka. Straciliśmy Sobolewskiego i to już nasz 12 kontuzjowany zawodnik. Zasłużyliśmy na zwycięstwo w Gdyni, ale muszę przyznać, że Arka też zagrała lepiej niż z Koroną - powiedział Dan Petrescu, trener Wisły.
- Chcieliśmy się zrehabilitować. Widać było poprawę w naszej grze, ale wciąż popełniamy zbyt dużo błędów w środku pola. Z tego punktu trzeba jednak się cieszyć. Zmiany okazały się trafione, bo druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu - przyznał Wojciech Stawowy, trener Arki.

Prokom Arka - Wisła 0:0

Arka: Witkowski - Sokołowski II, Sobieraj, Jawny, Jakosz - Nawrocik, Moskalewicz, Przytuła (46 Bazler) - Ława (88 Ulanowski), Dziedziec, Niciński (46 Pilch).
Wisła: Pawełek - Dudka, Kokoszka, Cleber, Mijailović - Błaszczykowski (86 Penksa), Burns, Sobolewski (53 Cantoro), Zieńczuk - Paulista, Kryszałowicz (63 Chiacu).
Żółte kartki: Grzegorz Jakosz, Janusz Dziedzic, Piotr Bazler, Krzysztof Sobieraj, Piotr Jawny (Arka) oraz Adam Kokoszka (Wisła).
Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów: 9000.

Paweł Stankiewicz







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia