TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

02.10.2006

Cracovia Kraków - Prokom Arka Gdynia 1:1 (Dziennik Bałtycki)

Pisaliśmu w zapowiedzi, że spotkanie Cracovia - Arka będzie meczem przyjaźni na trybunach i walki na boisku. Były więc przyjazne zachowania kibiców, była walka, ale wszystko zakończyło sie polubownym remisem 1:1. Remisem, którego nie chciała tak naprawdę żadna z drużyn.
Miejscowi kibice gorąco przywitali trenera gości Wojciecha Stawowego, który wprowadził Cracovię do ekstraklasy i szkolił ten zespół przez wiele lat aż do połowy ubiegłego sezonu. Fani długo przed i w trakcie meczu skandowali jego nazwisko. Od klubu kibica Cracovii szkoleniowiec Arki, oraz jego współpracownicy Robert Jończyk i Piotr Wrześniak, dostali kwiaty. Ze Stawowym spotkał się przed meczem także prezes MKS Cracovia SSA Janusz Filipiak, który swego czasu zwolnił go z pracy.
Kurtuazji nie było jednak na boisku. Cracovia zaatakowała od pierwszej minuty, spychając gdynian do obrony. Do 20 minuty meczu żółto-niebieskim udało się przetrwać bez strat. Wówczas nastąpił splot kilku niesprzyjających gościom okoliczności. Najpierw było niecelne podanie Piotra Jawnego, później poślizgnął się próbujący dojść do piłki Krzysztof Sobieraj, wreszcie nie zdążył zablokować strzału Tomasza Moskały, oddanego z kilku metrów, Tomasz Sokołowski. Cracovia objęła więc prowadzenie 1:0. Wynik mógł podwyższyć w 35 minucie Paweł Nowak, ale kiedy strzelał do pustej już praktycznie bramki piłkę ofiarnym i skutecznym wślizgiem zablokował Krzysztof Przytuła. Szansę miał jeszcze Moskal, ale pogubił się w nieudanym dryblingu na linii pola karnego. Trzeba przyznać, że Arka przespała pierwszą połową meczu w Krakowie, a gospodarze nie potrafili tego wykorzystać.
Po przerwie ataki Cracovii zaczęły tracić impet, a zaczęli się budzić piłkarze Arki. Trener Stawowy sięgnął po posiłki z ławki rezerwowych. Najpierw absolutny debiut w ekstraklasie zaliczył pozyskany przed tym sezonem z krakowskiego Hutnika Piotr Madejski i wpisał się do sędziowskiego protokołu żółtą kartką, a kilka minut później na boisku pojawił się - po raz pierwszy w tym sezonie - Andrij Griszczenko. I to był strzał w przysłowiową dziesiątkę. „Grisza” najpierw zadziwił wszystkich minimalnie niecelnym strzałem przewrotką, a w 84 minucie efektownym golem - piłka po jego strzale z 18 metrów trafiła w górny róg - doprowadził do remisu. To był piąty gol Griszczenki w ekstraklasie, a czwarty zdobyty dla Arki. Warto jeszcze odnotować, że wyrównującego gola poprzedziła składna akcja Arki z udziałem Krzysztofa Przytuły i Olgierda Moskalewicza. To właśnie „Olo” zaliczył asystę przy bramce.
Na koniec spotkania z remisu cieszyli się wszyscy piłkarze Arki, może poza Piotrem Jawnym, który już w doliczonym czasie gry został ukarany drugą w tym meczu żółtą kartką i musiał opuścić boisko. Niestety właśnie z powodu nadmiaru żółtych kartek opuści też następny mecz Arki z Groclinem.
Po meczu opinie na temat jego przebiegu były różne.
- Wszyscy widzieli, że mecz był wygrany, bo Arka była drużyną dużo słabszą od naszego zespołu. Przykro mi więc, że nie wygraliśmy. Rozmawiałem przed meczem z trenerem Stawowym. Owszem, w przeszłości były między nami różnice zdań, ale nie była to nienawiść. Mnie się wydaje, że to rozstanie jest dobre zarówno dla niego, jak dla mnie - powiedział prezes Cracovii Janusz Filipiak.
Także trener „Pasów” Stefan Białas nie był zadowolony, choć chyba bardziej sprawiedliwy w ocenie:
- Zasłużyliśmy na strzelenie więcej bramek. Końcówka meczu, od 75 minuty, należała to Arki - powiedział.
Jeszcze inną wizje meczu zaprezentował - w ramce obok - trener Stawowy. Cóż nie od dziś wiadomo, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Cracovia Kraków - Prokom Arka Gdynia 1:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Tomasz Moskała (20), 1:1 Andrij Griszczenko (84).
Żółte kartki - Marcin Bojarski (Cracovia) oraz Piotr Jawny, Grzegorz Niciński, Piotr Madejski, Krzysztof Sobieraj, Olgierd Moskalewicz (Arka).
Czerwona kartka, za drugą żółtą - Piotr Jawny (90 + 3).
Sędzia: Jacek Granat (Warszawa). Widzów 4 500.
Cracovia: Olszewski - Wacek, Skrzyński, Wojciechowski, Radwański - Bojarski, Baran (67 Rzucidło), Nowak, Szwajdych (62 Pawlusiński) - Moskała, Giza (75. Joao Paulo).
Arka: Witkowski - Kowalski, Jawny, Sobieraj, Sokołowski II - Nawrocik (62 Madejski), Przytuła, Ława, Moskalewicz, Wróblewski - Niciński (69 Griszczenko).

Nie kalkulowaliśmy

Wojciech Stawowy
trener Arki
- Cieszę się, że zdobyliśmy punkt, bo wiem do jak silnego zespołu przyjechaliśmy. Mimo wszystko uważam, że mieliśmy przewagę w polu. Podoba mi się, że chłopcy walczą do końca, a nie kalkulują. Grają tak samo wszędzie, czy na wyjeździe czy u siebie. Spotkanie z prezesem Filipiakiem, na które długo czekałem, było spotkaniem dżentelmenów. Podaliśmy sobie ręce. Ja nie lubię rozstawać się z kimś przy pomocy koperty, w której jest pismo, czy telefonu. Wolę popatrzyć prosto w oczy. Skoro nie było mi to dane parę miesięcy temu, to się cieszę się, że teraz mogłem mu uścisnąć rękę.

Królowie remisów

6
Po 9 kolejkach spotkań królami remisów w ekstraklasie są Arka i Groclin. Obie drużyny, aż 6 razy dzieliły się punktami. W najbliższej kolejce spotkań dojdzie w Gdyni do meczu pomiędzy tymi zespołami. Jaki wynik jest najbardziej prawdopodobny...?

Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia