TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

25.09.2006

Piłkarze Prokomu Arka Gdynia wygrali pierwszy mecz w sezonie Orange Ekstraklasy (Gazeta Wyborcza)

Na taki mecz kibice Prokomu Arka czekali od dawna. Ich ulubieńcy nie tylko bezapelacyjnie pokonali Zagłębie, ale pokazali przy tym znakomitą grę
Na taki mecz kibice Prokomu Arka czekali od dawna. Ich ulubieńcy nie tylko bezapelacyjnie pokonali Zagłębie Lubin, ale pokazali przy tym znakomitą grę

18 marca 2006. Wtedy po raz ostatni piłkarze z Gdyni zanotowali ligowe zwycięstwo, pokonując 2:0 GKS Bełchatów. W kolejnych siedemnastu meczach żółto-niebiescy zanotowali 10 remisów oraz 7 porażek. Po 189 dniach czekania Arka nareszcie zainkasowała komplet punktów, traktując rywala z taką samą surowością, z jaką lubinianie potraktowali gdynian w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu. Zagłębie rozgromiło 4:0 Arkę, którą wówczas trawił wielki kryzys. Dzisiaj jest dokładnie odwrotnie. Żółto-niebiescy na tle Zagłębia pokazali się jako zespół grający ofensywną i efektowną piłkę, a lubinianie zagrali w Gdyni beznadziejnie.

Sobotni mecz podopieczni Wojciecha Stawowego rozpoczęli spokojnie, ale już po kilku minutach zaczęli wyraźnie dominować na boisku. Sygnał do ataku dali skrzydłowi Arki - Janusz Dziedzic i Radosław Wróblewski - którzy zamieniając się stronami (Dziedzic przeszedł z prawej na lewą, "Wróbelek" odwrotnie), wprowadzili zamęt w szeregi obronne Zagłębia. Dzięki świetnej współpracy tej dwójki z bocznymi obrońcami, Łukaszem Kowalskim i Tomaszem Sokołowskim II, gdynianie zupełnie zdominowali skrajne sektory boiska. W środku pola, dzięki mądrej grze Krzysztofa Przytuły oraz Olgierda Moskalewicza, było zresztą podobnie. Pierwsza bramka dla gospodarzy padła w 19. minucie, kiedy składną akcję w trójkącie Moskalewicz - Wróblewski - Grzegorz Niciński, przytomnym strzałem z 10 metrów zakończył kapitan Arki. To był dobry znak, gdyż Niciński swoją ostatnią ligową bramkę zdobył właśnie w pamiętnym meczu z GKS Bełchatów. Gdy trzy minuty później z najbliższej odległości drugiego gola dołożył Dziedzic (pierwszego dla Arki w lidze) stało się jasne, że gdynianom nic złego stać się nie może. Tym bardziej że kolejne ataki na bramkę Zagłębia sunęły nieprzerwanie, a kibice nareszcie zaintonować mogli swoją ulubioną przyśpiewkę "Wojciech Stawowy, najlepszy trener ligowy". Gdyby w 34. minucie przepiękny strzał Tomasza Sokołowskiego z linii pola karnego, zamiast w poprzeczkę trafił w "okienko" bramki Mariusza Liberdy, nokaut gości stałby się faktem.

Po przerwie Arka zwolniła tempo gry, ale wciąż kontrolowała jej przebieg i stwarzała kolejne sytuacje podbramkowe. Tym razem na listę strzelców nie udało wpisać się Moskalewiczowi (w 61. minucie nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Liberdą), ale w zamian popularny "Olo" popisał się ładną asystą do rezerwowego Damiana Nawrocika, który podobnie jak Dziedzic zdobył swoją pierwszą ligową bramkę dla Arki. - Zapomniałem zrobić kołyskę, aby uczcić narodziny mojego synka - mówił po meczu szczęśliwy Nawrocik. - Oskar przyszedł na świat 17 lutego tego roku, więc trochę to trwało. Najważniejsze, że wreszcie strzeliłem tę upragnioną bramkę - dodał wychowanek Lecha Poznań.

Swojej radości po meczu nie krył również Stawowy. - Ktoś kiedyś powiedział, że aby pięknie wygrywać, trzeba najpierw kilka razy pięknie przegrać. Mam nadzieję, że swój czyściec mamy już za sobą i teraz rozpoczniemy nowy rozdział - podsumował szkoleniowiec Arki.

Arka Gdynia 3 (2)

Zagłębie Lubin 0

Strzelcy bramek

Arka: Niciński (19., z podania Wróblewskiego), Dziedzic (22., z podania Przytuły), Nawrocik (77., z podania Moskalewicza)

Widzów: 4 tys.

Arka: Witkowski - Kowalski, Sobieraj, Jawny, Sokołowski II - Dziedzic, Przytuła Ż (85. Bazler), Ława, Moskalewicz (85. Pilch), Wróblewski (61. Nawrocik Ż) - Niciński.

Zagłębie: Liberda - Felipe, Alunderis Ż, Pokorny, Visević Ż (77. Jovanović)- Łobodziński Ż, M. Bartczak, Szczypkowski, Jackiewicz (46. Piszczek), Iwański - Chałbiński.

Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin)



OCENY PIŁKARZY ARKI

Norbert Witkowski 4-: jedna mała pomyłka przy wyłapywaniu płaskiego dośrodkowania Felipe. Poza tym bezbłędny.

Łukasz Kowalski 4+: bardzo ofensywna gra prawego obrońcy Arki. Kilka świetnych akcji, trzykrotnie bliski był strzelenia gola.

Piotr Jawny 4: pewny i spokojny, a przy tym grający bardzo czysto (ani jednego faulu!)

Krzysztof Sobieraj 5+: niemal bezbłędny występ. Imponował jego spokój przy wyprowadzaniu akcji. Żadnej paniki czy wybijania piłki w trybuny. Dawno nie zagrał tak dobrze.

Tomasz Sokołowski 5: Prawdziwy ekspres po lewej stronie. Gdyby jego strzał z 16 metrów zamiast w poprzeczkę trafił w okienko bramki Zagłębia, chyba byłaby "6"...


Janusz Dziedzic 5+: pokazuje, jak ze środkowego napastnika przeistoczyć się w rasowego skrzydłowego. Poza strzeloną bramką wiele udanych akcji i... sztuczek technicznych. M.in. starał się zdobyć gola strzałem przewrotką.

Krzysztof Przytuła 5-: prawdziwy reżyser. Tak powinien grać lider zespołu - kiedy trzeba grał długą piłkę, innym razem zwalniał grę, by dać odetchnąć kolegom. Gdyby jeszcze celniej strzelał z dystansu...

Bartosz Ława 4+: to był ten Ława, którego kibice Arki pamiętają jeszcze z II ligi. Szybki, zadziorny i jak zwykle bardzo waleczny.

Olgierd Moskalewicz 5: motor napędowy zespołu, zainicjował wiele akcji. Poza asystą przy golu Nawrocika, miał jeszcze idealną sytuację bramkową, której tym razem nie wykorzystał.

Radosław Wróblewski 5-: razem z Sokołowskim zdominował lewą stronę boiska. Kilka znakomitych dośrodkowań zarówno z gry, jak i rzutów rożnych. Piękna asysta przy golu Nicińskiego.

Grzegorz Niciński 4+: nareszcie się przełamał i strzelił gola w lidze. Zanotował przy tym stuprocentową skuteczność: jeden strzał na bramkę, jeden gol. Jak zwykle stoczył mnóstwo pojedynków z obrońcami gości, z których często wychodził zwycięsko.

Damian Nawrocik 4-: najważniejsze, że w końcu zdobył swojego pierwszego ligowego gola dla Arki. Poza tym niczym się nie wyróżnił.

Piotr Bazler i Grzegorz Pilch - bez oceny, grali zbyt krótko.

Tomasz Osowski







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia