Bramki: Sobczak 4'(k), Oliveira 48', Awramienko 73'(s) - Sarapi 45+1'(k), Karaman 55'

 

Arka: Węglarz - Navarro, Górecki, Marcjanik (62' Lipkowski), Gojny - Rzuchowski (80' Jurkiewicz), Kocaba, Petrović (85' Jakubczyk) - Gaprindaszwili, Oliveira (80' Ratajczyk) - Sobczak (80' Sawicki)

 

Mecz zaczął się od udanej akcji żółto-niebieskich. Po przejęciu piłki w polu karnym Polissii znalazł się Gaprindaszwili, który zdecydował się na strzał, a odbitą przez bramkarza futbolówkę zaatakował Sobczak. Interweniujący Kudryk rzucił się pod nogi Szymona i powalił go na murawę, co zakończyło się wskazaniem przez arbitra na jedenasty metr. Do wykonania rzutu karnego podszedł sam poszkodowany i w efekcie od 4 minuty Arka objęła prowadzenie.

 

Gol Arki to efekt bardzo dobrej, intensywnej postawy od pierwszego gwizdka arbitra. Choć to nasz przeciwnik niedawno rywalizował w europejskich pucharach, w żaden sposób nie było widać różnicy w poczynaniach obu zespołów.

 

W 21 minucie po raz pierwszy groźnie zaatakowali zawodnicy z Żytomierza. Po płaskim zagraniu z lewej strony w pole karne, strzał Paixao w kierunku dalszego słupka nieznacznie minął cel.

 

W 24 minucie Dawid Gojny centrował z rzutu rożnego, a po wybiciu przez obrońców piłki na 16 metr bez zastanowienia niecelnie uderzał Oliveira. Dwie minuty później w niezłej sytuacji pod bramką rywali znów mógł się znaleźć Sobczak, gdyby tylko wyszło dośrodkowanie Gaprindaszwilemu, bo Gruzin posłał piłkę zdecydowanie za wysoko.

 

Od 30 minuty zarysowała się przewaga zespołu z Ukrainy, który nieco dłużej zaczął utrzymywać się przy piłce i w efekcie częściej gościł pod naszą bramką. W 32 minucie znów zrobiło się gorąco w polu karnym Arkowców, bo Węglarz najpierw odbił mocny strzał Esono z ok. 13 metrów, a chwilę później jeden z zawodników Polissii nie czysto trafił w piłkę i skończyło się na strachu. Arka próbowała wyprowadzać szybkie kontry i w 35 minucie jedna z nich wyglądała obiecująco, jednak arbiter zasygnalizował pozycję spaloną Oliveiry.

 

W 40 minucie wyprowadzającego szybką akcję Kocabę sfaulował Melniczenko i zobaczył żółtą kartkę. Jak się okazało, była to druga tego rodzaju kara dla tego zawodnika i w efekcie sędzia sięgnął po czerwony kartonik. Po uzgodnieniu sztabów obu zespołów zdecydowano się jednak kontynuować grę jedenastu na jedenastu.

 

Już w doliczonym czasie zakotłowało się w szesnastce Arki i ponownie bardzo dobrze interweniował Węglarz odbijając uderzenie Paixao z niedużej odległości. Niestety po chwili sędzia podjął kontrowersyjną decyzję o rzucie karnym dla drużyny z Żytomierza, dopatrując się przewinienia na Gojnym, podczas gdy to nasz kapitan został trafiony w nogi przez Esono… Arbiter swojej decyzji nie zmienił, więc na przerwę zeszliśmy przy wyniku remisowym po dobrym wykonaniu jedenastki przez Sarapiego.

 

Druga połowa rozpoczęła się dla Arki równie dobrze, jak pierwsza. Po dwóch niezbyt groźnych akcjach Ukraińców, z kontrą wyszli gdynianie. Wyprowadził ją Gaprindaszwili, który skutecznie minął dwóch rywali i dokładnie dograł w pole karne do Oliveiry, który nie miał już większych problemów, aby umieścić piłkę w bramce Kudryka.

 

Z prowadzenia cieszyliśmy się do 55 minuty. Wtedy z 17 metrów oddał płaski strzał Karaman, a nieco zasłonięty Węglarz tylko spojrzał, jak piłka przy samym słupku wpada do jego bramki. Trzy minuty później kolejne prostopadłe podanie w kierunku Oliveiry pozwoliło stworzyć niemal stuprocentową szansę dla Arki, ale we wszystko wkroczył arbiter, który dopatrzył się pozycji spalonej Szwajcara. To kolejna dość kontrowersyjna decyzja sędziego…

 

W 60 minucie Paixao bardzo ostro sfaulował Marcjanika. W konsekwencji Michał nie był w stanie kontynuować gry, a w jego miejsce na boisku pojawił się Lipkowski. Dodatkowo piłkarz naszych rywali został ukarany czerwoną kartką, ale nadal gra była kontynuowana w równych składach.

 

W 73 minucie Arka miała rzut wolny po faulu na Petroviciu w okolicach narożnika pola karnego Polissii, ale obrońcy wybili piłkę za linię końcową. Hiszpan znów dośrodkowywał, tym razem z rzutu rożnego, piłka przy bliższym słupku trafiła na głowę Sobczaka, który przedłużył lot piłki, próbując skierować ją w światło bramki. Z interwencją pośpieszył jeszcze jeden Awramienko, ale wbił piłkę do własnej siatki.

 

W 80 minucie trener Szwarga sięgnął po trzy zmiany: weszli Jurkiewicz, Sawicki i Ratajczyk, którzy zastąpili Rzuchowskiego, Sobczaka i Oliveirę. Trzy minuty później Navarro dobrze blokował strzał Karamana z niedużej odległości. Polissia wywalczyła w tej sytuacji rzut rożny, ale ten nie przyniósł im większej korzyści. W 86 minucie błąd przytrafił się Węglarzowi, który przy rozegraniu piłki  podał ją pod nogi przeciwnikowi, ale na szczęście ten po chwili zagrał po ziemi tak, że nasz bramkarz mógł ją spokojnie złapać.

 

W 88 minucie bliski podwyższenia prowadzenia Arki był Sawicki. Z lewej strony świetnie dośrodkował Gojny, a popularny „Sawka” bardzo dobrze złożył się do strzału głową, ale nie dał się zaskoczyć Kudryk. Ostatnie minuty już nie przyniosły zmiany wyniku, więc gdynianie mogli zanotować kolejne zwycięstwo w bieżącym okresie przygotowawczym.