Aktualności

15.09.2006
Kiedyś musi być ten pierwszy raz (Dziennik Bałtycki)
Przed piłkarzami ekstraklasy siódma kolejka spotkań. Prokom Arka Gdynia wybiera się do Wodzisławia na mecz z Odrą. To spotkanie zacznie się w sobotę o godzinie 18.
Oczekiwanie na pierwsze zwycięstwo Arki w ekstraklasie przedłuża się niepokojąco długo. Żółto-niebiescy nie wygrali jeszcze w tym sezonie, a licząc sezon poprzedni, to smaku zwycięstwa nie poznali już od 18 spotkań. To fakty, a z faktami się podobno nie dyskutuje.
Na szczęście Arka gra coraz lepiej, a remisy osiągnięte z Wisłą Kraków czy Legią Warszawa świadczą o tym, że gdynianie mają spore piłkarskie możliwości. Mecz w Wodzisławiu to oczywiście szansa, aby je pokazać w pełni. Wystarczy powtórzyć wynik z poprzedniego sezonu, kiedy Arka wygrała na wyjeździe z Odrą 2:1.
Odra kilkanaście dni temu zmieniła trenera i już pod wodzą Marcina Bochynka potrafiła zremisować 2:2 z Górnikiem w Zabrzu. Zespół z Wodzisławia - podobnie zresztą jak ten z Gdyni - ma w tym sezonie punktowe manko. Odra wyprzedza Arkę tylko jednym punktem.
- W sobotnim meczu interesuje nas tylko zwycięstwo - deklaruje bramkarz Odry Krzysztof Pilarz. - Wiemy, że Arka gra coraz lepiej, ale w naszej sytuacji nie ma to znaczenia. Jesteśmy bojowo nastawieni, bo zdajemy sobie sprawę, że ewentualne niepowodzenie w sobotę zepchnęłoby nas nawet na sam dół tabeli. Wiem, że gdynianie mają kłopoty ze zdobywaniem bramek i życzę im strzeleckiego odblokowania, ale... po meczu z nami - zakończył Pilarz.
Gdynianie do Wodzisławia wybierają się dzisiaj po porannym treningu. Przeciwko Odrze nie będą mogli zagrać pauzujący za cztere żółte kartki Krzysztof Sobieraj i mający uraz mięśnia dwugłowego Grzegorz Pilch. Absencja Sobieraja to konieczność przemeblowania defensywy Arki.
- Za Krzyśka zagra jeden z dwóch zawodników - Ireneusz Kościelniak lub Grzegorz Jakosz. Drugim środkowym obrońcom pozostanie Piotr Jawny, który wprawdzie sprokurował rzut karny w spotkaniu przeciwko Legii, ale ma u mnie kredyt zaufania, którego nie może przekreślić jeden błąd - tłumaczy trener gdynian Wojciech Stawowy. - Czy chcemy w Wodzisławiu wygrać? A co ja mam odpowiadać na takie pytania. Oczywiście, że chcemy, ale ja nie chcę też, aby w zespole panowała jakaś psychoza. Wiemy o co gramy z Odrą. Zwycięstwo może być punktem zwrotnym dla Arki w tym sezonie, może być początkiem marszu w górę tabeli i wszyscy życzlibyśmy sobie, aby tak się właśnie po sobotnim meczu stało. Proszę jednak zauważyć, że w Wodzisławiu myślą podobnie. Też chcą wygrać - zakończył Stawowy.
W zestawie par siódmej kolejki spotkań trudno znaleźć mecz, który można byłoby określić mianem ligowego hitu. Dopiero w niedzielę zagrają nasze pucharowe zespoły, czyli Wisła Kraków i Legia Warszawa. Ciekawe, czy ich rywale wykorzystają zmęczenie pucharową rywalizacją i potrafią urwać punkty teoretycznie silniejszym zespołom. A lider GKS Bełchatów? Piłkarzy Oresta Lenczyka czeka ciężki mecz w Grodzisku, bo Groclin jakby odzyskiwał formę.
Janusz Woźniak
Oczekiwanie na pierwsze zwycięstwo Arki w ekstraklasie przedłuża się niepokojąco długo. Żółto-niebiescy nie wygrali jeszcze w tym sezonie, a licząc sezon poprzedni, to smaku zwycięstwa nie poznali już od 18 spotkań. To fakty, a z faktami się podobno nie dyskutuje.
Na szczęście Arka gra coraz lepiej, a remisy osiągnięte z Wisłą Kraków czy Legią Warszawa świadczą o tym, że gdynianie mają spore piłkarskie możliwości. Mecz w Wodzisławiu to oczywiście szansa, aby je pokazać w pełni. Wystarczy powtórzyć wynik z poprzedniego sezonu, kiedy Arka wygrała na wyjeździe z Odrą 2:1.
Odra kilkanaście dni temu zmieniła trenera i już pod wodzą Marcina Bochynka potrafiła zremisować 2:2 z Górnikiem w Zabrzu. Zespół z Wodzisławia - podobnie zresztą jak ten z Gdyni - ma w tym sezonie punktowe manko. Odra wyprzedza Arkę tylko jednym punktem.
- W sobotnim meczu interesuje nas tylko zwycięstwo - deklaruje bramkarz Odry Krzysztof Pilarz. - Wiemy, że Arka gra coraz lepiej, ale w naszej sytuacji nie ma to znaczenia. Jesteśmy bojowo nastawieni, bo zdajemy sobie sprawę, że ewentualne niepowodzenie w sobotę zepchnęłoby nas nawet na sam dół tabeli. Wiem, że gdynianie mają kłopoty ze zdobywaniem bramek i życzę im strzeleckiego odblokowania, ale... po meczu z nami - zakończył Pilarz.
Gdynianie do Wodzisławia wybierają się dzisiaj po porannym treningu. Przeciwko Odrze nie będą mogli zagrać pauzujący za cztere żółte kartki Krzysztof Sobieraj i mający uraz mięśnia dwugłowego Grzegorz Pilch. Absencja Sobieraja to konieczność przemeblowania defensywy Arki.
- Za Krzyśka zagra jeden z dwóch zawodników - Ireneusz Kościelniak lub Grzegorz Jakosz. Drugim środkowym obrońcom pozostanie Piotr Jawny, który wprawdzie sprokurował rzut karny w spotkaniu przeciwko Legii, ale ma u mnie kredyt zaufania, którego nie może przekreślić jeden błąd - tłumaczy trener gdynian Wojciech Stawowy. - Czy chcemy w Wodzisławiu wygrać? A co ja mam odpowiadać na takie pytania. Oczywiście, że chcemy, ale ja nie chcę też, aby w zespole panowała jakaś psychoza. Wiemy o co gramy z Odrą. Zwycięstwo może być punktem zwrotnym dla Arki w tym sezonie, może być początkiem marszu w górę tabeli i wszyscy życzlibyśmy sobie, aby tak się właśnie po sobotnim meczu stało. Proszę jednak zauważyć, że w Wodzisławiu myślą podobnie. Też chcą wygrać - zakończył Stawowy.
W zestawie par siódmej kolejki spotkań trudno znaleźć mecz, który można byłoby określić mianem ligowego hitu. Dopiero w niedzielę zagrają nasze pucharowe zespoły, czyli Wisła Kraków i Legia Warszawa. Ciekawe, czy ich rywale wykorzystają zmęczenie pucharową rywalizacją i potrafią urwać punkty teoretycznie silniejszym zespołom. A lider GKS Bełchatów? Piłkarzy Oresta Lenczyka czeka ciężki mecz w Grodzisku, bo Groclin jakby odzyskiwał formę.
Janusz Woźniak
|