TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

28.08.2006

Widzew Łódź - Prokom Arka Gdynia 1:1 (Dziennik Bałtycki)

Obie drużyny po raz ostatni spotkały się w ekstraklasie w 1982 roku. Wówczas wygrali łodzianie 2:0 po golach Zbigniewa Bońka. Kibice z Łodzi liczyli co najmniej na powtórzenie tamtego rezultatu, a ich nadzieje nie były bezpodstawne. Arka musiała strzelić chociaź bramkę, pierwszą w tym sezonie. I to się udało.
Początek konfrontacji należał do naszych piłkarzy. Kilkakrotnie zawodnicy z Gdyni zagrażali bramce Fabiniaka. Bliscy pokonania łódzkiego bramkarza byli m.in. Przytuła i Moskalewicz. Falowe ataki Arki zakończyły się bramką. Ława z lewej strony boiska dostrzegł Moskalewicz, a ten doświadczony zawodnik ze stoickim spokojem uderzył na bramkę gospodarzy. Chwilę później bardzo dobrze grający Fabiniak musiał wyjąć piłkę z siatki.
Dość niespodziewanie słabo grający Widzew szybko wyrównał. Sędzia Witkowski podyktował w 34 minucie rzut karny po faulu Kowalskiego na Bogunovicu. Bramkę z jedenastu metrów strzelił Iwan. Cztery minuty później zdenerwowany złą grą tego piłkarza, szkoleniowiec Widzewa postanowił zdjąć go z boiska.
W drugiej połowie znów przewagę mieli zawodnicy Stawowego. Kibice na trybunach zastanawiali się jak długo piłkarze z Gdyni utrzymają tak szybkie tempo, które narzucili. Widzew, głównie za sprawą wprowadzonego Grzelaka, zdecydowanie częściej niż w pierwszej połowie zagrażał bramce Witkowskiego, ale stuprocentowych okazji nie stwarzał.
W ostatnim kwadransie akcje gości nie były już tak dobre i prowadzone w szybkim tempie. Pomimo tego nadal gdynianie byli stroną przeważającą. Obrońcy Widzewa nie radzili sobie z doświadczonymi piłkarzami Stawowego. Arka wywiozła z Łodzi punkt, choć z przebiegu spotkania zasłużyła na trzy. - Zagraliśmy słabe spotkanie. Cieszę się jednak, że wywalczyliśmy jeden punkt. Popełniliśmy wiele błędów. W grze mojej drużyny było wiele mankamentów. Teraz przed nami przerwa i postaramy się wyeliminować błędy, które popełniamy - stwierdził po meczu trener Widzewa Michał Probierz.
Trener Arki Wojciech Stawowy pochwalił swoich piłkarzy. - Uważam, że moja drużyna rozegrała bardzo dobry mecz. Z jednego punktu powinienem być zadowolony, bo to pierwsza nasza zdobycz w tym sezonie. Żałuję jednak, że z Łodzi nie wywieziemy trzech. Liczba akcji, które stworzyliśmy w meczu z Widzewem jest znacznie większa niż w ostatnich czterech spotkaniach - powiedział Stawowy.
- Mieliśmy zdecydowaną przewagę i wynik remisowy jest dla nas porażką - stwierdził pomocnik Arki, Bartosz Ława. - Można spokojnie powiedzieć, że Widzew był dla nas tłem. Nie mam pojęcia jak wytłumaczyć naszą strzelecką niemoc. To kolejne spotkanie, gdy byliśmy blisko zwycięstwa, choć znów się nie udało. Gramy ciekawą piłkę, ale wyniki nie układają się na naszą korzyść. Chyba w tym meczu brakło nam trochę szczęścia.

Widzew Łódź - Arka Gdynia 1:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Olgierd Moskalewicz (30), 1:1 Bartosz Iwan (34-karny). Żółta kartka - Widzew Łódź: Jakub Rzeźniczak. Arka Gdynia: Bartosz Ława. Sędzia: Tomasz Witkowski (Warszawa). Widzów 8 000.
Widzew: Fabiniak - Nowak, Tychowski, Stawarczyk, Wawrzyniak - Budka (75 Szeliga), Rzeźniczak, Iwan (38 Białek), Zecević (46 Grzelak) - Sokalski, Bogunović.
Arka: Witkowski - Kowalski, Jawny, Sobieraj, Sokołowski - Dziedzic, Przytuła, Ława, Moskalewicz, Wróblewski - Niciński (62 Pilch).

Jarosław popek







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia