TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

28.08.2006

Gdyńska Arka zremisowała z Widzewem w Łodzi (Gazeta Wyborcza)

Gdyby nie bramkarz Bartosz Fabiniak, Widzew nie zdobyłby nawet punktu. Arka gra coraz lepiej, ale na pierwsze zwycięstwo musi jeszcze zaczekać

Cztery poprzednie mecze wskazywały, że Widzew był absolutnym faworytem meczu z Arką, która nie zdobyła jeszcze bramki i zamykała ligową tabelę. Widzewiacy byli za to jedną z rewelacji sezonu. Ale to piłkarze Arki zaatakowali pierwsi i przewagę mieli niemal przez cały mecz. Momentami tak wielką, że kibice przecierali oczy ze zdumienia.

- Rozegraliśmy bardzo dobry mecz. Powinienem się cieszyć z punktu, ale dziś byliśmy bardzo blisko zwycięstwa, stworzyliśmy sobie dużo sytuacji. Żałuję więc dwóch straconych punktów. Mamy jeden choć zdobyty na bardzo gorącym terenie - mówi trener Arki Wojciech Stawowy, który ustawił w drugiej linii aż pięciu piłkarzy i gdynianie całkowicie opanowali środek pola. Bardzo groźnie atakowali także skrzydłami.

W 30 minucie Bartosz Iwan dał się ograć Bartoszowi Ławie, który idealnie podał piłkę przed pole karne do Olgierda Moskalewicza. Najbardziej doświadczony piłkarz Arki strzelił płasko tuż przy słupku i Bartosz Fabiniak nawet nie zareagował. Nie był jednak winny straty gola. Fabiniak to zresztą jeden z nielicznych jasnych punktów Widzewa. Bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach i był bohaterem meczu.

Jeszcze w pierwszej połowie Fabiniak znakomicie obronił strzał Radosława Wróblewskiego, obronną ręką wyszedł też z kolejnego pojedynku z Grzegorzem Nicińskim (obronił nogami). Wcześniej jednak Widzew wyrównał. Na bramkę Norberta Witkowskiego strzelał Sokalski, przy próbie dobitki Łukasz Kowalski powalił na ziemię Bogunovicia i sędzia podyktował rzut karny. Pewnie wykorzystał go Iwan i... zszedł z boiska. Grał tak słabo, że trener Michał Probierz zmienił go już w 38 minucie.

Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Mało tego, Arka atakowała jeszcze groźniej niemal nie schodząc z połowy Widzewa! W 59 minucie powinna prowadzić. Fabiniak znów jednak w niesamowity sposób obronił strzał Janusza Dziedzica, a piłkę sprzed bramki wybił Marcin Nowak. Podobnie było siedem minut później. Wydawało się, że piłkarzy Arki jest więcej na boisku, atakowali środkiem i skrzydłami, ale zwycięskiej bramki niestety strzelić nie zdołali.

Widzew - Arka Gdynia 1:1 (1:1)

Strzelcy bramek:

Widzew: Iwan (34., rzut karny po faulu na Bogunoviciu)

Arka: Moskalewicz (30., po podaniu Ławy)

Widzew: Fabiniak - Nowak, Stawarczyk, Tychowski, Wawrzyniak - Budka (75. Szeliga), Rzeźniczak Ż, Iwan (38. Białek), Zecević (46. Grzelak) - Bogunović, Sokalski.

Arka: Witkowski - Kowalski Ż, Jawny, Sobieraj, Sokołowski - Dziedzic, Ława, Przytuła, Moskalewicz, Wróblewski - Niciński (62. Pilch).

Bartłomiej Derdzikowski







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia