Na konferencji po meczu obaj trenerzy byli w odmiennych nastrojach. Grzegorz Niciński cieszył się z wygranej, a Marcin Sasal musiał przełknąć gorycz porażki.

Marcin Sasal (Dolcan):

- Gratuluje Arce zwycięstwa. Szczęście jej sprzyjało, bo w końcówce przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę. My strzeliliśmy bramkę z rożnego, co się rzadko zdarza. Wiedzieliśmy, że trzeba wykorzystać niepewność bramkarza. Mam pretensje do zespołu, bo można było się pokusić o remis, który byłby dla nas dobrym wynikiem. Straciliśmy jednak drugą bramkę w kuriozalnych okolicznościach.

Gdyby spotkanie skończyło się  remisem to nie było by krzywdy, ale nie przerwaliśmy serii Arki. My jesteśmy źli, że nic nie ugraliśmy nad morzem.

Grzegorz Niciński (Arka):

- Dobry żywy mecz w wykonaniu obu drużyn. Mieliśmy swoje sytuacje m.in. Marcusa już w 40 sekundzie. Graliśmy z dobrą i zorganizowaną drużyną. Do końca byliśmy zespołem, mimo że straciliśmy dziwną bramkę. Zareagowaliśmy wtedy pozytywnie. Najpierw Marcus dobrze zagrał do Wardzińskiego. Potem wszyscy myśleli, że Warcholak będzie wrzucał, a on odegrał do Sobieraja, który znalazł Antka w polu karnym.

Mecz mógł się podobać. Nasz sen trwa, mamy cztery zwycięstwa z rzędu. Teraz jedziemy do Sandecji powalczyć i chcemy zakończyć rundę zdobyczą punktową. 

notował: KK