Aktualności
13.08.2014
Paweł Abbott: Musimy trzymać się razem!
Jesteś autorem pierwszej bramki dla Arki w sezonie ligowym. Z jednej strony osobista radość, a drugiej pewno niedosyt po remisie? Niektórzy już Ci liczyli czas bez bramki.
No tak, już mi wyliczano minuty. Nawet nie wiem ile, ale ja to przyjmowałem nieco z uśmiechem. Sporo czasu przecież spędziłem w ogóle poza boiskiem, więc wliczanie tych minut pewno było trochę na wyrost. Przyzwyczaiłem się trochę do tego i już na takie rzeczy nie zwracam uwagi. A tak na poważnie to cieszę się , że trafiłem i mam nadzieję, że tak będzie w kolejnych spotkaniach.
Trener przed sezonem powiedział, że nie do końca z samych bramek będzie Ciebie rozliczał i nie tylko skuteczność ma być tym, co będzie świadczyło o Twojej przydatności do zespołu.
W piłce tak teraz jest, że i napastnik musi pracować w defensywie. Nie jest już tak jak kiedyś, że napastnik mógł przysłowiowo stać pod bramka i czekać na podania.
Staram się brać grę na siebie, robić miejsce innym . Fajnie, że trener zdejmuje ze mnie taką presję, ale ja sam wiem, że jednak napastnika rozlicza się po ilości strzelonych bramek .
Jak oceniasz pierwsze dwa mecze. W meczu z Sandecją już w przerwie nastąpiły dwie korekty w składzie.
No tak. Wejście Michała Nalepy ożywiło nasza grę. Nie chcę go za szybko chwalić , ale widać już od okresu przygotowawczego, że jak to się mówi „ma papiery na granie”. Mimo młodego wieku pokazuje duży spokój, nie unika chęci wykonywania rzutów wolnych. Paweł Wojowski także cały czas nękał bocznych obrońców, miał sporo wrzutek . Będą pracować ciężko, będziemy mieli z nich pociechę.
Jak podobała Ci się atmosfera na trybunach? To był początek , a kolejny mecz w Gdyni będzie z Widzewem.
Gra się dla kibiców i takiego dopingu . Wiadomo, że jak przyjeżdżają drużyny, których kibice nie darzą się sympatią to powoduje dodatkowe emocje. Czuje się wtedy wyjatkową atmosferę z trybun i to napędza . Lubię takie mecze, gdy czuć , że wszyscy nim żyją.
Teraz przed wami wyjazdy . Puchar, potem Tychy i Stomil. Do Widzewa na zwycięstwo chyba nie chcecie czekać?
No tak. Mam nadzieję, że kibice się nie obrażą, że pierwsza wygrana będzie miała miejsce na wyjeździe. Z Sandecją staraliśmy się, ale nam nie wyszło. Do każdego meczu podchodzimy tak, że gramy o zwycięstwo. Wychodzimy na mecz po to, aby wygrać. Nikt nie zakłada inaczej.
Drużyny, gdy grają z Arką na pewno się sprężają. W 1 połowie Sandecja nawet przeważała, ale potem gra się wyrównała. Tak bywa z wieloma zespołami na wyjazdach. Dają z siebie maksa do np. 60 minuty i jak się uda coś strzelą. Potem jednak do głosu, gdy brak już sił dochodzą gospodarze i tak było w sobotę. My musimy być cierpliwi i dążyć do tego, aby grać lepiej od początku.
Atmosfera mimo dwóch remisów nadal dobra?
Drużyna pod tym względem dobrała się bardzo dobrze. Każdy z każdym bez problemu rozmawia. Oczywiście testem na to zawsze będą sytuacje trudne i one, jeśli się pojawią zweryfikują każdego z nas. Łatwiej zawsze jest jak się wygrywa, ale na razie dobrze to rokuje. Musimy trzymać się zawsze razem.
Jak zaaklimatyzowałeś się w Gdyni?
Gdynia to piękne miasto i fajnie jest tu być. Na początku jest to jednak sprawa drugorzędna. Ważny jest najpierw aspekt sportowy. Trzeba wiedzieć jak zadbać o optymalną formę . Nawet tzw. plażowanie może źle wpływać na organizm i dlatego tego unikam. Dobrze się tu czuję, teraz czekam, gdy pod koniec wakacji przyjedzie jeszcze żona z synkiem .
Oby więc te warunki sprzyjały Twojej wysokiej formie. Życzymy kolejnych trafień w następnych meczach.
rozmawiał:tryb
Copyright Arka Gdynia |