Aktualności
20.10.2012
Piłkarze po meczu. Kapitan ze szwami...
Niestety po raz trzeci w tym sezonie żółto-niebiescy stracili punkty na własnym stadionie. W meczu sąsiadów w tabeli, lepsza okazała się Olimpia Grudziądz zdobywając zwycięską bramkę w końcówce spotkania. W pierwszej połowie mecz mógł się podobać, kilka sytuacji podbramkowych jednej i drugiej drużyny. Jednak w drugiej połowie gra się zaostrzyła, czego efektem było wiele kontrowersji. Po jednym ze starć kontuzji doznał kapitan żółto- niebieskich, dla którego spotkanie zakończyło się przedwcześnie wizytą w szpitalu po rozciętym łuku brwiowym (założono mu 4 szwy).
Marcus Da Silva:
Myślę że sędziowanie w dzisiejszym meczu pozostawiało wiele do życzenia. W meczu z Cracovią Krzysiek Sobieraj dostał czerwoną za uderzenie łokciem. Dzisiaj Tomek Jarzębowski dostał prosto w twarz, a przeciwnik otrzymał tylko żółtą kartkę. Wiele razy grałem w trzeciej lidze, ale z takim sędziowaniem się jeszcze nie spotkałem.
Każde spotkanie jest trudne, każdy chce nam urwać punkty. Mieliśmy dziś swoje sytuacje, Olimpia też je miała. Jednak to oni wykorzystali stały fragment gry. Myślę jednak, że w kolejnych spotkaniach będziemy punktować.
Krzysztof Sobieraj:
Co tu mówić o takim meczu. Drugą żółtą kartkę otrzymałem za ...podziękowanie sędziemu. Jako kapitan podszedłem do arbitra i grzecznie podziękowałem za zawody. Sędzia powiedział, że machałem rękoma, będziemy się na pewno odwoływać. Przy pierwszej sytuacji w moim odczuciu także nie było przewinienia. Przy sytuacji z Tomkiem Jarzębowskim, przeciwnik uderzył go, na łokciu ma krew, Tomek ma rozcięty łuk brwiowy, a sędzia pokazuje tylko żółtą kartkę. Pytam się w takim razie co trzeba zrobić żeby dostać czerwoną kartkę. Na usta cisną się jedne słowa, ale … sędziowie mają zawsze racje.
Uważam, że sprawiedliwy byłby remis, obie drużyny nie wykorzystywały sytuacji. Ale popełniliśmy błąd i to Olimpia wygrała. Nie mamy żalu do Michała Szromnika, śliska piłka, zdarzyło się.
Michał Łabędzki (Olimpia Grudziądz):
Z przebiegu gry myślę, że był to mecz na remis, Arka przeważała jeżeli chodzi o posiadanie piłki, ale w pierwszej połowie stworzyliśmy sobie naprawdę dobre sytuacje. Skończyło się jak się skończyło, wykorzystaliśmy jeden błąd. Wiadomo, że jeżeli się przegrywa to ma się pretensje, my też byliśmy w takiej sytuacji, jednak nie mi to oceniać, od tego są inni. My się cieszymy z trzech punktów.
W Gdyni bardzo dobrze się czuje, zawsze się tak czułem. Tak się jednak potoczyło życie. Po raz pierwszy zagrałem na tym nowym stadionie, bardzo ładny obiekt, myślę że każdy chciałby mieć taki.
Sławomir Mazurkiewicz (Olimpia Grudziądz):
Myślę że mecz wyrównany, ale to my mieliśmy dogodniejsze sytuacje niż Arka i zasłużenie wygraliśmy. Przeciwnicy mają pretensję do sędziego, my też trochę mamy, bo kartki które rozdawał czasami były niepotrzebne. Cztery - pięć kartek można by było cofnąć i ten mecz wyglądałby tak samo.
Nie wszyscy mnie tu dobrze przyjęli, ale takie jest życie piłkarza. Wiedziałem, że nie zostanę przywitany kwiatami. Ci którzy tak mnie witali widocznie nie znają powodów mojego odejścia. Myślę, że każdy z kibiców na moim miejscu zrobiłby to samo. Życzę Arce jak najlepiej, zwycięstw i awansu, jednak teraz gram dla Grudziądza i to dla niego chcę zdobywać punkty.
Nie interesują nas remisy, chcemy wygrywać i podłączyć się do czołówki. Teraz gramy z Zawiszą i to jest dla mnie najważniejsze.
rozmawiał: Sebastian Jędrzejewski
Copyright Arka Gdynia |