TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

14.04.2007

Janusz Kupcewicz o Arce (Gazeta Wyborcza)

Liczę na szybki powrót do ekstraklasy

Ciężko mi ocenić, czy kara dla Arki jest sprawiedliwa. Na ten temat mogliby się wypowiedzieć ci, którzy mają wiedzę, jakie konkretnie zarzuty zostały postawione Arce i jakie były na to dowody. Do końca liczyłem po cichu na to, że być może Arka uniknie najbardziej dotkliwej kary, czyli wyrzucenia z ekstraklasy. Z drugiej strony zdawałem sobie sprawę z powagi sytuacji i oczywiście zakładałem także ten najczarniejszy scenariusz. Ale czy rzeczywiście jest on najczarniejszy?

Degradacja o klasę niżej i pięć minusowych punktów wbrew pozorom daje wszystkim kibicom żółto-niebieskich nadzieję. Nadzieję, że drugoligowa kwarantanna potrwa tylko rok. Jeśli firma Prokom rzeczywiście podtrzyma swoją decyzję o dalszym sponsorowaniu klubu, jeśli zostanie trener Wojciech Stawowy i większość piłkarzy z obecnego składu, jestem przekonany, albo inaczej - głęboko wierzę - w szybki powrót do ekstraklasy.

Chwała prezesowi Ryszardowi Krauze, człowiekowi, który czuje sport i zdaje sobie sprawę, kto tak naprawdę ponosi odpowiedzialność za zaistniałą sytuację. Najmniej winni są na pewno kibice, a to przecież w nich najbardziej uderzyła ta kara. Gdyby na dodatek miało to oznaczać powolny upadek klubu, byłaby to dla nich prawdziwa tragedia. Przecież na każdym meczu, bez względu na przeciwnika, na stadionie GOSiR pojawiało się siedem, osiem, dziesięć tysięcy ludzi, autentycznie cieszących się z oglądania swojej drużyny. Bo Arka w ostatnim czasie rzeczywiście zaczęła grać w piłkę i przestała męczyć kibiców, jak miało to miejsce w poprzednich sezonach.

Wracając jeszcze do meritum sprawy, wielkie podziękowania należą się ludziom prowadzącym w imieniu Arki ostatnie negocjacje z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. W przeciwieństwie do pewnych osób, których na szczęście już w klubie nie ma, udowodnili oni, że najważniejszy jest dla nich interes Arki. Nareszcie był dialog, którego tak brakowało do tej pory. Wielka szkoda, że dopiero teraz, a nie na przykład w styczniu czy lutym. Kto wie, jak potoczyłaby się cała sprawa, gdyby w klubie od początku była wola współpracy. Czym kończy się jej brak, doskonale pokazuje przykład Górnika Łęczna, zdegradowanego o dwie klasy, choć z tego co wiem, zarzuty wobec tego klubu wcale nie były większe niż te wobec Arki.

Janusz Kupcewicz







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia