Aktualności
20.08.2011
Wypowiedzi pomeczowe: Wreszcie wygrana!
Wreszcie wygrali! Podobnie jak kibice, także zawodnicy wreszcie mogli odetchnąć z ulgą. Trzy zdobyte bramki dały pierwszy komplet punktówi odbicie od dna ligowej tabeli. W kolejnych meczach żółto-niebiescy chcą pójść za ciosem i dziś pokazali, że jest to zadanie jak najbardziej do wykonania.
Marcin Budziński:
- Był to dla nas bardzo ważny mecz. Była lekka presja bo sytuacja w tabeli nie była najlepsza. Dobrze że wygraliśmy, mamy trzy punkty i możemy troszkę złapać oddech. Mecz kosztował nas trochę sił, ale wywalczyliśmy sobie to zwycięstwo. W I połowie „siedliśmy“ na Olimpię dość wysoko, staraliśmy się odbierać już na ich połowie piłkę i szybko stworzyć jakąś akcję. Po części się nam to udało. Dobrze jednak, że strzeliliśmy do przerwy jeszcze drugą bramkę, praktycznie do szatni i już w II połowie trochę się cofnęliśmy, czekając na kontry. Po strzeleniu trzeciej bramki mecz układał się już do końca po naszej myśli. Mamy nadzieję, że w końcu „odpaliło“ , jest pierwsze zwycięstwo i wierzę, że się jeszcze będziemy liczyli w tej lidze.
Michał Szromnik:
- Niestety „musi być to pierwsze wkupne“ . Trener po meczu powiedział mi, że to cena debiutu i musiałem za to zapłacić. Rozmawiałem o tym z chłopakami. Ja krzyknąłem „moja“, ale niestety wyszło jak wyszło... Oszołomiła mnie jednak w pierwszej połowie atmosfera meczu. Kibice, krzyki, to było dla mnie coś nowego. To jednak nie to samo co rozgrzewka przed meczem lub w przerwie. Kibice byli niesamowici dzisiaj. To było fantastyczne uczucie. Będę ten debiut pamiętał. W takim miejscu przy takich kibicach i wreszcie z wygraną Arki. Mam nadzieję, że trener się do mnie nie zrazi za ten błąd. W II połowie czułem się lepiej, byłem już bardziej spokojny. Nie miałem może za dużo pracy, ale jeśli będę grał tak z czasem na większym spokoju, trener to doceni i da mi dalsze szanse. To mnie na pewno mobilizuje do dalszej pracy.
Wojciech Wilczyński:
- Z Marcinem (Budzińskim - red.) grało się nam bardzo dobrze. Razem się praktycznie kształciliśmy piłkarsko. Gdy trener stawia na nas, staramy się to od razu pokazać na boisku poprzez współpracę, zgranie i kolektywność. Jeden za drugim z nas stanie i nogi nie odstawia. To nas cechuje, że jesteśmy arkowcami z krwi i kości, a na boisku pokazujemy te walory które każdy gracz w żółto-niebieskiej koszulce powinien mieć. Takim walorem jest na pewno walka. Straciliśmy bramkę dość „głupio“, ale każdy debiut ma takie momenty gdy coś nieprzewidzianego się wydarzy. Ja sam wspominam gdy w pierwszym meczu przed gdyńską publicznością zrobiłem kiks kolejki...Michał gdy dostanie więcej szans to na pewno to wykorzysta, bo ma ogromny potencjał.
Piotr Kuklis:
- Cała drużyna zagrała dziś bardzo dobrze i to się przełożyło na wynik. Cieszymy się, że odnieśliśmy wreszcie zwycięstwo. Czekaliśmy na to bardzo długo. Szczerze mówiąc zaciskaliśmy już momentami mocno zęby i ciężko pracowaliśmy aby w końcu przyniosło to efekty. W każdym meczu gra się o trzy punkty. Do tej pory jednak nie dane nam było wygrywać. Teraz na pewno spróbujemy pójść za ciosem i pojedziemy do Grudziądza aby z nastawieniem aby wygrać. Zobaczymy jak będzie. Kibice bardzo nam pomagali i pokazali że w trudnych chwilach są z nami. To jest naprawdę godne pochwały, że nas tak wspierali. Dla nich warto w każdym meczu dać z siebie 105 procent swoich możliwości.
Marcin Radzewicz:
- Już byłem kiedyś próbowany na lewej obronie w różnych klubach, w Pucharze Polski, w lidze chyba raz zdarzyło mi się zagrać. Trener ustawił mnie tak na treningach i powiedział, żebym się przyzwyczaił, ale wiadomo, że trening a mecz to zupełnie co innego, więc to nie takie proste. Czułem się tam jednak bardzo dobrze, ale oczywiście skupiłem się przede wszystkim na tym, żeby nie zrobić jakiegoś głupiego błędu w defensywie, dlatego nie miałem za bardzo czasu, żeby coś więcej zrobić z przodu. Tak naprawdę to bardzo podobna pozycja do pomocnika , a różnica polega na tym, że w obronie już nikogo za mną nie ma. Staram się jednak tym meczem nie podniecać, bo to dopiero pierwsze nasze zwycięstwo, które jeszcze o niczym nie decyduje.
Wiadomo jak było do tej pory – nie szło nam, wiec skupiliśmy się na tym, żeby nie stracić bramki, bo to później ciężko się odrabia, a było jasne, że z przodu jakieś sytuacje się stworzą. Ja w ogóle nie myślałem o tym, że mamy młodego bramkarza za sobą. To jest jego szansa i każdy miał kiedyś swoją do wykorzystania bo inaczej by nie zaistniał.
Bartłomiej Niedziela:
- Cieszę się, że akurat dziś udało mi się taką akcję skutecznie przeprowadzić i że padła po niej bramka. Rola skrzydłowego jest taka, żeby dogrywać piłki napastnikom, a dziś tak się stało. Akcja była dość dynamiczna i wszystko się bardzo szybko działo, także w mojej głowie. Minąłem chyba ze trzech rywali, zagrałem mocno wzdłuż bramki licząc, że będzie tam wbiegał któryś z kolegów albo obrońcy sami ją sobie wepchną do siatki. Był tam Mirko Ivanovski, który po to jest napastnikiem, żeby się tam znaleźć. Mam nadzieję, że chociaż częściowo udało się tą wcześniejszą plamę zmazać i mam nadzieję, że od tego momentu będziemy już regularnie wygrywać i punktować.
Graliśmy swobodniej przy wyniku 3:1, bo na to pozwalał zapas dwóch bramek. Było to nam potrzebne i oby teraz były już tylko zwycięstwa, bo tego oczekują kibice, dziennikarze i my sami oczywiście. To, że będę grał tylko godzinę wyszło dopiero w trakcie w czasie meczu. W pierwszej połowie zderzyłem się mocno z obrońcą Olimpii i od tego momentu już nie miałem tyle mocy. Od tego są jednak zmiennicy, żeby coś nowego wnieść, za mnie wszedł Krzysiek Bułka i dał dobrą zmianę. Ucierpiało moje kolano, ale mam nadzieję, że to tylko stłuczenie, a nie nic poważnego i szybko się pozbieram, bo już za tydzień kolejny mecz i trzeba przywieźć trzy punkty z Grudziądza.
Cieszy nas to, że kibice się od nas nie odwrócili i nas wspierają, bo to dla nas naprawę bardzo ważne. Wierzę, że dzisiejszym zwycięstwem ich ucieszyliśmy tak samo jak siebie, bo musimy iść razem w tym samym kierunku.
Ciężko pracujemy na treningach, żeby znaleźć się w składzie. Kadrę mamy bardzo wyrównaną, a skrzydłowych mamy naprawdę bardzo dobrych, więc konkurencja jest silna i bardzo dobrze. Decyzja o wyborze zawodników należy do trenera, który będzie nas oglądał w tygodniu i wybierze tych, którzy zagrają w Grudziądzu.
Będziemy analizować grę przeciwnika i trenerzy z pewnością ustalą taktykę pod ten zespół, trudno przewidzieć, czy będzie taka sama.
Rozmawiali: tomryb, skubi
Copyright Arka Gdynia |