Aktualności
13.07.2011
Arka ogrywa niemiecki Brandenburger SC Süd 05 5:0 (2:0).
Arka rozegrała swój drugi sparing w Niemczech. Tym razem przeciwnikiem żółto-niebieskich był Brandenburger SC Süd 05, grający na poziomie 5 klasy rozgrywkowej w Niemczech.
Na wyobraźnie przed tym sparingiem podziałał na pewno wynik sparingowego meczu Pogoni Sczecin z zespołem niemieckiej Bezirksklasse Dresden (ósmy poziom rozgrywkowy) FC Lausitz Hoyerswerda zakończony wynikiem ... 21:0 (8:0)! Taki wyczyn niezależnie od klasy rywala musi imponować. To był niezły trening strzelecki. Na tle dzisiejszego rywala Arka zaprezentowała się także dobrze ,przeważając praktycznie cały mecz, który zakończył się wynikiem 5:0 (2:0).
Arka Gdynia - Brandenburger SC Süd 05 5:0 (2:0)
Arka: Juszczyk - Wilczyński, Łągiewka, Jarun, Strzelecki - Bułka, Płotka, Budziński, Niedziela - Ivanovski (Arifović 65), Prochazka (Surdykowski 65').
Bramki: Ivanovski 14', 39', Arifović 75', Surdykowski 83', 85'.
Już w 8. minucie spotkania pierwszą sytuację wypracował Ivanovskiemu Niedziela, który wszedł dryblingiem w pole karne i wyłożył piłkę do Mirko, lecz niestety bramkarz gości był szybszy i wygarnął mu piłkę spod nóg. Powinno być 1:0.
Chwilę później bo w 9. minucie idealną sytuację zmarnowali nasi rywale. Po wykonaniu rzutu wolnego z ok. 18 metrów mocno bita piłka uderzyła w nogi naszych obrońców i przeleciała pół metra nad bramką. Juszczyk mógł mówić o szczęściu. W 14. minucie spotkania Arka wyszła na prowadzenie. Szybkim rajdem prawą stroną boiska popisał się Wilczyński. Przedarł się przez obronę rywali i wyłożył na piąty metr piłkę Ivanovskiemu, który z nabliższej odległości wepchnął ją do bramki.
W 22. minucie meczu drugą, składną akcję przeprowadzili piłkarze niemieckiego Brandenburger SC Süd 05. Po naszej stracie piłki w środku pola napastnik SC przejął piłkę i oddał strzał, jednak piłka ok. 2 m minęła słupek. W 24. minucie mieliśmy piękne podanie Budzińskiego do aktywnego dziś Ivanovskiego. Mirko szybkim zwodem oszukał bramkarza i trafił do pustej bramki. Niestety bramka nie została uznana - offside.
W żadnym z tegorocznych sparingów Arka nie miała tylu bramkowych sytuacji jak dzisiaj. W 30. minucie ponownie Ivanovski ponownie oszukał niemieckiego bramkarza kładąc go na ziemi, ale niestety oddał zbyt lekki strzał po ziemi. Obrońca niemieckiego zespołu w ostatniej chwili wybił piłkę z linii bramkowej.
W 36. minucie znów udało się ograć obronę niemieckiej drużyny i Niedziela wyszedł "sam na sam". Miał jednak bramkarza zbyt blisko siebie i jego strzał nie wylądował w siatce, a w rękawicach goalkeepera. Po kolejnych 3 minutach mieliśmy prostopadłe podanie Budzińskiego do Ivanovskiego, który wykorzystał nieudaną pułapkę offsidową gości i podwyższył wynik spotkania na 2:0. Jak przekazywał nasz wysłannik, Arkadiusz Skubek, mecz toczył się w przelotnym deszczu, co na pewno nie ułatwiało gry piłkarzom obu drużyn. W 41. minucie powinno być już 3:0. Bułka sprytnie rozegrał akcję kończąc ją wrzutką do Marcina Budzińskiego, który miał przed sobą pusta bramkę, ale niestety nie zdołał sięgnąć futbolówki.
W drugiej połowie w 65. minucie trener Nemec doknał dwóch zmian na pozycji napastnika. Boisko opuścił Prochazka i strzelec dwóch bramek Mirko Ivanovski. W ich miejsce weszli Surdykowski i Arifović. Już minutę później Krzysztof Bułka oddał silny strzał z 18 metrów. Niestety niecelny.
Gdy do końca meczu pozostał niespełna kwadrans, Arka bezlitośnie wykorzystała słabość rywali i podwyższyła wynik na 3:0. Trójka piłkarzy Arki tj. Budziński, Arifović i Surdykowski "oszukała" dwóch obrońców rywala. Tak wyprowadzona akcja zakończyła się strzałem tego ostatniego, po którym bramkarz "wypluł piłkę" przed siebie, a skutecznie dobijał Ensar Arifović.
W 83. minucie spotkania Arka po raz czwarty trafiła do siatki rywala. Wykorzystaliśmy błąd w obronie rywala, Bułka po przejęciu piłki, z prawej strony dośrodkował ją do wchodzącego Surdykowskiego, a ten wpakował piłkę w okienko bramki Brandeburger. Pięć minut przed końcowym gwizdkiem Juszczyk wybił piłkę, która dotarła do pola karnego rywala, a tam przejął ją Niedziela i wyłożył piłkę Surdykowskiemu, a ten bez problemu pokonał bramkarza po raz drugi.
Cieszy skuteczność graczy ofensywnych. Gry z tego typu przeciwnikami służyć mają także "odblokowaniu" się napastników i zgraniu się oraz wypracowaniu zagrań, dzięki którym mamy nadzieję Arka będzie ogrywać rywali w lidze.
Tomasz Mikłaszewicz, Arkadiusz Skubek
foto: Arkadiusz Skubek, Michał Puszczewicz
Copyright Arka Gdynia |