Aktualności
31.03.2011
Konferencja prasowa: Wiem, jak pomóc tej drużynie!
Nie raz byłem w podobnej sytuacji, jak obecna w Arce i wiem, jak wyciągnąć ten zespół z dołka – tak zapewniał dziennikarzy na pierwszej konferencji prasowej Frantisek Straka. Nowemu szkoleniowcowi Arki towarzyszył jego asystent Roman Berta oraz dyrektor sportowy naszego klubu, Andrzej Czyżniewski.
Nowy sztab szkoleniowy Arki przyciągnął na ul. Olimpijską sporą grupę dziennikarzy, ciekawych nowego spojrzenia na żółto-niebieskich przez czeskiego trenera. Zanim jednak Franz Straka podzielił się swoimi pierwszymi wrażeniami na temat zespołu z Gdyni, za pośrednictwem rzecznika prasowego przekazano podziękowania pod adresem Dariusza Pasieki za półtoraroczną, udaną współpracę z mediami.
Jako pierwszy głos zabrał Andrzej Czyżniewski, który odwdzięczył się Strace za prezent przekazany na ręce naszego dyrektora sportowego w postaci książki o tym szkoleniowcu i obdarował obu trenerów monografiami „Żółto-niebiescy” Macieja Witczaka. Chwilę później podkreślił profesjonalną postawę Franza Straki podczas negocjacji z Arką, odnosząc się w ten sposób do innych, wcześniejszych rozmów transferowych.
- Pragnę zaznaczyć, że Frantisek Straka należy do ludzi, którzy dotrzymują danego słowa. Dalszą interpretację tych słów pozostawiam Państwu.
Później głos należał już do głównego bohatera dzisiejszej konferencji, czyli Franza Straki.
- Kiedy zaczynałem swoją karierę, byłem związany klubem FK Teplice, które również mają barwy żółto-niebieskie i nie ukrywam, że te barwy mają swoje miejsce w moim sercu. Tamten klub również znajdował się w nieciekawym położeniu, a udało mu się dojść aż do gry w Europie. Wierzę, że taką samą drogą pójdzie również Arka.
Odbyłem bardzo pozytywną rozmowę z dyrektorem Czyżniewskim i zapewniłem go, że już kilkakrotnie byłem w podobnej sytuacji, jak obecna i wiem, co trzeba zrobić, aby drużynie pomóc. Jestem naprawdę dumny, że mogę tu pracować i pragnę zapewnić, że razem trenerem Romanem Bertą zrobimy wszystko, aby ten zespół utrzymać.
Wczoraj odbyłem pierwszy trening z zespołem i uważam, że on ma swoją jakość. To, co teraz musimy zrobić, to przede wszystkim osiągnąć pewną stabilizację, ale nie mamy na to zbyt dużo czasu, bo już teraz potrzebujemy punktów i z pewnością nie będzie to łatwe, niemniej wierzę, że uda nam się naszą pracę rozpocząć od sukcesu. Dla nas to główny cel – ograć Widzew Łódź.
Myślę, że znalazłem największy problem w Arce, a jest nim komunikacja. Już wczoraj mówiłem o tym piłkarzom, bez dobrej komunikacji, nie będzie dobrej gry.
Poza tym, powiedziałem swoim zawodnikom, że oni muszą być dumni z gry dla Arki Gdynia. Każdy z nich musi dać z siebie wszystko dla tego klubu. Moja filozofia gry jest prosta: musisz być jednym z nas, musisz potrafić wziąć odpowiedzialność na swoje barki, jeśli nie potrafisz oddać całego siebie dla Arki, najlepiej idź do dyrektora Czyżniewskiego i mu powiedz, że chcesz zmienić pracę. Takie podejście jest bardzo ważne.
Kilka słów do dziennikarzy powiedział również Roman Berta, asystent pierwszego trenera.
- Początki mojej kariery związane są pracą m.in. z zespołem VSŽ Košice, które ma za sobą grę w Lidze Mistrzów. Później wiele lat przepracowałem wspólnie z trenerem z Straką i tak jak on uważam, że aby odnieść sukces, każdy musi pracować na 100%. Niezależnie od tego, jaką kto pełni rolę w tym klubie, musi dawać z siebie wszystko. Jak przychodziliśmy do Rużomberoka, było podobnie jak tutaj i udało się odnieść duży sukces. Razem z pierwszym trenerem zrobimy wszystko, aby powtórzyć to w Gdyni i w przyszłym sezonie nadal była tu Ekstraklasa.
Później przyszła kolej na pytania z sali. Trener Straka odnosił się między innymi do swoich sukcesów z innymi zespołami.
- To nie jest tylko tak, że ja wyłącznie broniłem zespołu przed spadkiem z ligi. Pomagałem również drużynom, które chciały wydostać się ze środkowych rejonów tabeli na jej czoło. Tak było ze Spartą Praga, którą doprowadziłem do Ligi Mistrzów.
Czeski szkoleniowiec postanowił również dokładniej omówić problemy, które dostrzegł w zespole i zmiany, które chce wprowadzić.
- W drużynie jest wielu obcokrajowców, którzy posługują się wieloma językami. Chcę doprowadzić do tego, aby wszyscy mówili wspólnym językiem, ale to też nie chodzi o to, że wybierzemy jakiś jeden konkretny język, tylko oni muszą po prostu dogadywać się na boisku, tworzyć monolit. Stoi przed nami bardzo trudne zadanie, bo doskwiera nam brak czasu, a korzystne wyniki są nam potrzebne od zaraz. Dlatego będę chciał przede wszystkim zmienić również mentalność zawodników.
Ja nie jestem Coperfieldem, cudów proszę się nie spodziewać, ale mam swoją filozofię gry. Będę też dostosowywał się do tego, co pokazują rywale. Możecie być pewni jednego – będzie walka na całego!
Od pytań nie uciekł dyrektor Andrzej Czyżniewski. Odpowiadał dziennikarzom, dlaczego jego wybór padł właśnie na trenera Strakę.
- Nie będę ukrywał, że to dla mnie bardzo trudny czas. Rekomendacja decyzji o rozstaniu się trenerem Pasieką była dla mnie jedną z najtrudniejszych decyzji w życiu, ale w sytuacji, gdy interes klubu jest zagrożony, nie będę uciekał przed obcięciem żadnej głowy, nawet jeśli by to miała być głowa Andrzeja Czyżniewskiego. Przypomnę to, co mówiłem już wiele razy: trener jest zainteresowany teraźniejszością, dyrektor sportowy musi myśleć w dłuższej perspektywie czasowej. Dlatego mam bardzo duży szacunek dla trenera Straki za to, że przyjął naszą propozycję, bo bardzo wielu trenerów odmówiło. Mieli ku temu różne powody, ale chciałem zaznaczyć, że nie były to powody finansowe, podobnie zresztą było z piłkarzami, takimi jak Kowalewski, Bartczak czy Sotirović.
Przyznam, że gdy rozmawiałem z trenerem Straką, miałem wrażenie, że słucham samego siebie. Usłyszałem od niego to, czego ja oczekuję od zespołu. Jego filozofia jest bardzo podobna do mojej. Ale żeby coś osiągnąć, potrzebny jest czas, a my tego nie mamy.
Z tego miejsca pragnę jeszcze raz Państwa zapewnić, że nie usłyszycie ode mnie złego słowa na temat trenera Pasieki. Ocenę jego pracy pozostawiam wyłącznie Państwu.
Trener Straka został zapytany także o potrzebę rozmowy z ze swoim poprzednikiem.
- Nie, nie potrzebuję rozmowy z nikim na temat zespołu. Mam swój obraz tej drużyny i wszystko widzę.
Trenera Pasiekę po meczu z Zagłębiem pytano, czy można utrzymać Arkę bez napastników. Dziś o to samo zapytano również Franza Strakę.
- Doskonale wiem, że Arka ma problem ze zdobywaniem goli. Oczywiście będę chciał grać trochę bardziej ofensywnie, ale my najpierw musimy uczynić pierwszy krok, którym jest stabilizacja. Wierzę, że to pozwoli nam zagrać w Łodzi dobry mecz i zdobyć tam punkty. Potem będziemy mogli uczynić kolejny krok, pozwolić sobie na więcej ryzyka, a teraz potrzeba więcej ruchu, więcej zaufania i wiary w to, co się robi. Mamy dwa mecze wyjazdowe, a potem przyjdzie kolej na spotkania w Gdyni i być może wtedy zagramy z dużą odwagą i ryzykiem.
Padło również pytanie o ocenę pracy bramkarzy, a zwłaszcza Marcelo Moretto.
- Wiecie, że jestem w Gdyni od niedawna i nie chcę jeszcze wyrażać opinii o bramkarzach. Będę się im przyglądał i zadecyduję, który z nich będzie bronił, ale w tej chwili jest na to jeszcze za wcześnie.
W odpowiedzi o liderów zespołu, trener Straka odpowiedział:
- Oczywiście, ten zespół jak każdy potrzebuje swoich liderów. Mam takich piłkarzy jak Miro Bożok, który był świetny za czasów naszej współpracy w Rużomberoku, jest Ervin Skela, jest Emil Noll, których znam doskonale z Bundesligi. Bardzo na nich liczę.
Na koniec padło również pytanie o najbliższy mecz z Widzewem i znajomość tego rywala.
- Tak, oczywiście oglądałem ich mecze. Grają przeważnie dwoma systemami, innym u siebie, innym na wyjeździe. Wystawiają czasami dwóch, a czasami trzech napastników, zobaczymy dopiero na boisku, jak to będzie wyglądać. Jak my na to odpowiemy, oczywiście nie zdradzę. Plan na to spotkanie zachowam na razie dla siebie i dla trenera Berty.
Odpowiedź na to pytanie uzupełnił także dyrektor Czyżniewski:
- Mogę Państwa zapewnić, że trener Straka od przyjazdu do Gdyni, nie robi nic innego, jak siedzi i analizuje, zarówno mecze Arki, jak i Widzewa. Przychodząc tu na konferencję oderwałem obu trenerów od analizy właśnie jednego z meczy Widzewa Łódź i naszego spotkania z Zagłębiem, a w tej chwili czekają, aby powróć do swojego pokoju, gdzie czeka na nich sprzęt komputerowy i wszystko, co jest potrzebne do tego rodzaju analiz. Taki pokój przygotowaliśmy na jedno z życzeń trenera Pasieki, ale już po czasie jego pracy w Gdyni.
Notował: Arkadiusz Skubek
Copyright Arka Gdynia |