Aktualności
04.02.2011
Zgrupowanie w Turcji: 1:1 z FK Homel. Skrót i relacja z meczu.
Nie udało się wygrać żółto-niebieskim pierwszego meczu sparingowego podczas zgrupowania w Turcji. Po bramce straconej w ostatniej minucie spotkania Arka zremisowała z FK Homel 1:1.
Arka Gdynia - FK Homel 1:1 (0:0)
Bramki: Zawistowski 76' - Zujew 90'.
Arka: Moretto (46' Zoch) - Bruma (62' Wilczyński), Szmatiuk (62' Robakowski) , Rozic (62' Żołnierewicz), Bednarek - Bożok (62' Sulima), Płotka (62' Burkhardt), Rafalskis (62' Czoska), Glavina (46' Zawistowski) - Ross (46' Giovanni), Ivanovski
FK Homel: Ostojić - Jewsiejenko, Koncewoj, Silagailis (46' Matwiejczik), Kaszewskij - Kozieka (82' Kuzmienok), Aleksijewicz, Timoszenko (59' Lewickij) - Stasiewicz (59' Płatonow), Płatonow, Lasiuk (46' Zujew).
żółte kartki: Rozic, Glavina, Ivanovski, Bednarek, Wilczyński, Giovanni, Zawistowski - Jewsiejenko, Kozieka
czerwona kartka: Kozieka za drugą żółtą 82'
Po opadach deszczu, które towarzyszyły naszym piłkarzom przed południem podczas treningu, na czas meczu z FK Homel aura uległa zdecydowanej poprawie. Mimo doskonałych warunków do gry w piłkę, obie drużyny nie stworzyły wielkiego widowiska, a w miarę upływu czasu górę zaczynały brać niepotrzebne w takich meczach nerwy i mieliśmy coraz więcej przerw w grze.
Na początku spotkania nie działo się wiele ciekawego. Obie ekipy miały problem z płynnym konstruowaniem akcji i brakowało im pomysłu na to, jak zbliżyć się pod pole karne przeciwnika i zagrozić bramce. Jako pierwszym ta sztuka udała się Białorusinom w 20. minucie meczu. Po dośrodkowaniu z prawej strony pola karnego, do futbolówki nie zdołał dojść Moretto, a ta spadła wprost na nogę napastnika FK Homel. Na szczęście połapał się w tym wszystkim Ante Rozić i w porę zdążył zablokować strzał do pustej już bramki.
Kilka minut później brazylijski bramkarz stanął na wysokości zadania, broniąc uderzenie zza pola karnego, po którym piłka zmierzała tuż po poprzeczkę. Nasi piłkarze po raz pierwszy poważniej zagrozili bramce białoruskiej dopiero po pół godzinie gry, kiedy to dwa razy z rzutu rożnego dośrodkowywał Denis Glavina. Za pierwszym razem piłka spadła na głowę Mirko Ivanovskiego, ale na jej drodze do siatki zdążył stanąć jeden z obrońców. Przy drugiej próbie defensorzy FK Homel wybili piłkę przed pole karne, gdzie dopadł jej Miro Bożok i nie namyślając się długo zdecydował się na strzał, lecz i tym razem futbolówka trafiła w stojącego przed bramką obrońcę.
Na pięć minut przed końcem pierwszej odsłony tego meczu, bliscy szczęścia byli Białorusini. Po rozegraniu rzutu rożnego, z lewego skrzydła na „długi” słupek dośrodkował Aleksijewicz, a nabiegający Kozieka minimalnie minął się z piłką.
Druga połowa zaczęła się dla Arki bardzo obiecująco. Po przechwycie piłki na połowie przeciwnika, Mirko Ivanovski dostrzegł na dogodnej pozycji Zawistowskiego, a ten uderzył z 18 metrów, posyłając piłkę o kilka centymetrów od prawego okienka bramki Ostojića. Rywale odpowiedzieli w nie mniej groźny sposób w 52. minucie, gdy stojący na linii bramkowej Rozić po raz drugi w tym meczu uchronił nasz zespół przed stratą gola.
Sześć minut później gdynianie znów stworzyli sytuację bramkową. Ponownie w roli asystującego wystąpił Ivanovski, ale tym razem idealnie dograł do Glaviny. Chorwat uderzył po ziemi w kierunku prawego słupka, ale refleksem wykazał się Ostojić i końcówkami palców sparował ten strzał na rzut rożny.
Piłkarze FK Homel ponownie postanowili nie być dłużni gdynianom i odpowiedzieli dwiema bardzo groźnymi akcjami. Najpierw do wysokiego dośrodkowania z głębi pola wyszedł Zujew, ale na nasze szczęście miał problem z umiejętnym złożeniem się do strzału i broniący po przerwie Zoch nie miał problemów z chwyceniem piłki. Po chwili znów przytrafił się błąd naszym obrońcom i bramkarz Arki w ostatniej chwili wygrał uprzedził białoruskiego napastnikami.
Wreszcie w 76. minucie szczęście uśmiechnęło się do żółto-niebieskich. Z okolic środkowej linii boiska przepięknym dośrodkowaniem popisał się Filip Burkhardt – piłka poszybowała tuż za plecy obrońców, gdzie świetnie wbiegł Zawistowski i z kilku metrów nie dał szans Ostojićowi. Rozochocony piękną asystą „Bury” dziesięć minut później sam mógł się wpisać na listę strzelców, ale jego mierzony strzał po ziemi z narożnika pola karnego pewnie wyłapał bramkarz białoruskiej drużyny.
Kto wie, czy losy tego spotkania nie byłyby rozstrzygnięte w 88. minucie meczu, gdy Ivanovski i Giovanni wychodzili w szybkiej kontrze naprzeciw jednemu obrońcy FK Homel. Okazja była doskonała, lecz wtedy niezrozumiałą decyzję podjął arbiter, sygnalizując pozycję spaloną Angolańczyka, a o tym nie mogło być mowy.
Niestety pomyłka sędziego miała swoje konsekwencje dla ostatecznego rozstrzygnięcia w tym meczu. W ostatniej minucie nasi piłkarze nie ustrzegli się bowiem fatalnego w skutkach błędu w obronie i ostatecznie nie zdołali po raz pierwszy w tym roku wygrać meczu sparingowego. Najpierw zupełnie niepotrzebnie przy linii bocznej faulował Adrian Sulima, a potem przy dośrodkowaniu z rzutu wolnego w ogromnym tłoku piłki nie utrzymał w rękach Zoch i z najbliższej odległości skierował ją do siatki Zujew.
Ten remis był dla naszych zawodników tym bardziej bolesny, że Białorusini kończyli spotkanie w „dziesiątkę”. W 82. minucie, nie po raz pierwszy w tym okresie przygotowawczym, brutalnie sfaulowany został Giovanni i na boisku zawrzało. Na szczęście emocje szybko udało się ostudzić, ale sędzia postanowił odesłać z placu gry sprawcę całego zamieszania, Koziekę.
Arkadiusz Skubek
foto: Michał Puszczewicz
Copyright Arka Gdynia |