Aktualności
13.08.2010
Arka i Lechia ustaliły wysokie premie dla piłkarzy (trojmiasto.pl)
Piłkarze Arki i Lechii mogą liczyć na wysokie premie finansowe. Kluby zamierzają hojnie wynagradzać piłkarzy, ale tylko za zrealizowanie celu sportowego. W sezonie 2010/11 gdańszczanie mają grać o pierwszą "szóstkę", a gdynianie o miejsce w górnej połowie tabeli. Póki co gdański budżet skurczy się z powodu kary nałożonej przez Komisję Ligi za rzucone serpentyny w meczu inauguracyjnym.
W Gdańsku konsekwentnie ponoszono jest poprzeczka oczekiwań względem piłkarzy. Po powrocie do ekstraklasy zespół grał o miejsce w "12", a w minionym sezonie o czołową "8". Tym razem celem jest pierwsza "6". Aby zrealizować to zadanie, na tym pułapie został ustalony motywacyjny system premiowania.
W Lechii sprowadza się on do jednych z najwyższych w ekstraklasie premii meczowych oraz tzw. zamrażarki. Biało-zieloni za ligowe zwycięstwo otrzymają 150 tysięcy złotych, a za remis kolejne 40. Jednak od razu do kieszeni piłkarzy trafi 60 procent tej kwoty. Pozostała kwota zostanie "zamrożona" i będzie wypłacona, jeśli drużyna w sezonie 2010/11 zajmie co najmniej 6. miejsce.
Oczywiście czym wyższa pozycja, tym kolejne pieniądze do zdobycia. Lechia ma dodatkowe premie za miejsca 1-5 oraz zdobycie Pucharu Polski. Z tego tytułu biało-zieloni mogą zarobić maksymalnie 3 miliony złotych.
Za puchar klub zapłaci milion złotych, a kolejne dwa dołoży za tytuł mistrza Polski. Wicemistrzostwo da piłkarzom 1,5 miliona złotych do podziału, a trzecia pozycja oznacza milion złotych premii. Za pozycje tuż poza podium klub będzie płacić: 400 tysięcy za czwartą i 200 tysięcy złotych za piątą lokatę.
W Arce system premiowania jest zindywidualizowany. Nie ma premii meczowych do podziału na drużynę. To ile warty jest punkt w ekstraklasie zależy od negocjacji klubu z poszczególnymi piłkarzami i stosownymi zapisami w kontraktach. Zarówno te kwoty, jak i tzw. wejściówki, czyli premie za miejsce w "11" objęte są tajemnicą.
- Nie tylko piłkarze nie wiedzą, jakie zapisy mają w tym względzie ich koledzy z drużyny, ale nawet te ustalenia nie są znane trenerowi. Zależy nam na tym, aby zarobki były jak najbardziej powiązane z tym co dany zawodnik prezentuje na boisku - podkreśla Andrzej Czyżniewski, dyrektor sportowy Arki.
Dodatkowe pieniądze, które zostaną podzielone na drużynę, zostaną wypłacone jedynie po zrealizowaniu celu sportowego na koniec sezonu. Jak nam się udało dowiedzieć gdyński klub ustalił dwa przedziały miejsc, za które dokowana zostanie wypłata. Żółto-niebiescy za miejsca 1-5 otrzymają milion złotych, a pozycje w przedziale 6-8 warte będą 300 tysięcy złotych.
Oby tylko budżetów klubów nie zubożało nieodpowiedzialne zachowanie kibiców. Po inauguracyjnej kolejce Lechia znalazła się w gronie trzech ukaranych klubów. Na gdańszczan - jak informuje Komisja Ligi - "nałożono karę finansową w wysokości 3 tysięcy złotych za rzucanie serpentyn w pole gry z trybun zajmowanych przez kibiców gospodarzy (co spowodowało przerwę w grze)".
Ponadto sześć tysięcy złotych ma zapłacić Widzew Łódź (okrzyki antysemickie, wniesienie i odpalenie przez kibiców tego klubu środków pirotechnicznych), a cztery tysiące Lech Poznań za spalenie przez kibiców tego klubu szalików podczas meczu w Łodzi.
jag.
W Gdańsku konsekwentnie ponoszono jest poprzeczka oczekiwań względem piłkarzy. Po powrocie do ekstraklasy zespół grał o miejsce w "12", a w minionym sezonie o czołową "8". Tym razem celem jest pierwsza "6". Aby zrealizować to zadanie, na tym pułapie został ustalony motywacyjny system premiowania.
W Lechii sprowadza się on do jednych z najwyższych w ekstraklasie premii meczowych oraz tzw. zamrażarki. Biało-zieloni za ligowe zwycięstwo otrzymają 150 tysięcy złotych, a za remis kolejne 40. Jednak od razu do kieszeni piłkarzy trafi 60 procent tej kwoty. Pozostała kwota zostanie "zamrożona" i będzie wypłacona, jeśli drużyna w sezonie 2010/11 zajmie co najmniej 6. miejsce.
Oczywiście czym wyższa pozycja, tym kolejne pieniądze do zdobycia. Lechia ma dodatkowe premie za miejsca 1-5 oraz zdobycie Pucharu Polski. Z tego tytułu biało-zieloni mogą zarobić maksymalnie 3 miliony złotych.
Za puchar klub zapłaci milion złotych, a kolejne dwa dołoży za tytuł mistrza Polski. Wicemistrzostwo da piłkarzom 1,5 miliona złotych do podziału, a trzecia pozycja oznacza milion złotych premii. Za pozycje tuż poza podium klub będzie płacić: 400 tysięcy za czwartą i 200 tysięcy złotych za piątą lokatę.
W Arce system premiowania jest zindywidualizowany. Nie ma premii meczowych do podziału na drużynę. To ile warty jest punkt w ekstraklasie zależy od negocjacji klubu z poszczególnymi piłkarzami i stosownymi zapisami w kontraktach. Zarówno te kwoty, jak i tzw. wejściówki, czyli premie za miejsce w "11" objęte są tajemnicą.
- Nie tylko piłkarze nie wiedzą, jakie zapisy mają w tym względzie ich koledzy z drużyny, ale nawet te ustalenia nie są znane trenerowi. Zależy nam na tym, aby zarobki były jak najbardziej powiązane z tym co dany zawodnik prezentuje na boisku - podkreśla Andrzej Czyżniewski, dyrektor sportowy Arki.
Dodatkowe pieniądze, które zostaną podzielone na drużynę, zostaną wypłacone jedynie po zrealizowaniu celu sportowego na koniec sezonu. Jak nam się udało dowiedzieć gdyński klub ustalił dwa przedziały miejsc, za które dokowana zostanie wypłata. Żółto-niebiescy za miejsca 1-5 otrzymają milion złotych, a pozycje w przedziale 6-8 warte będą 300 tysięcy złotych.
Oby tylko budżetów klubów nie zubożało nieodpowiedzialne zachowanie kibiców. Po inauguracyjnej kolejce Lechia znalazła się w gronie trzech ukaranych klubów. Na gdańszczan - jak informuje Komisja Ligi - "nałożono karę finansową w wysokości 3 tysięcy złotych za rzucanie serpentyn w pole gry z trybun zajmowanych przez kibiców gospodarzy (co spowodowało przerwę w grze)".
Ponadto sześć tysięcy złotych ma zapłacić Widzew Łódź (okrzyki antysemickie, wniesienie i odpalenie przez kibiców tego klubu środków pirotechnicznych), a cztery tysiące Lech Poznań za spalenie przez kibiców tego klubu szalików podczas meczu w Łodzi.
jag.
Copyright Arka Gdynia |