Aktualności

12.04.2025
Centrum pomeczowe: Chrobry Głogów - Arka Gdynia 2:2
Po emocjonującym i trudnym meczu w Głogowie, Arka tym razem wzbogaciła się o jeden punkt. Pomimo prowadzenia gdynian do przerwy po samobójczym trafieniu Lebedyńskiego, gospodarze zdołali zdobyć dwie bramki i byli bliscy sprawienia niespodzianki. Trener Szwarga posłał jednak do gry w 87 minucie Michała Rzuchowskiego, który w pierwszym kontakcie z piłką strzelił gola i uratował punkt dla żółto-niebieskich.
Żółte kartki: Lebedyński, Bougaidis
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków); VAR: Tomasz Wajda (Żywiec)
Widzów: 1330
Cztery dni po zwycięskim meczu z Wartą, Arka udała się na Dolny Śląsk, aby tam zmierzyć się z Chrobrym Głogów. Gospodarze zajmowali 13 lokatę, ale ich przewaga nad strefą spadkową wynosiła zaledwie trzy oczka. Należało się zatem spodziewać kolejnego trudnego starcia ze zdeterminowanym w walce o utrzymanie rywalem.
Dawid Szwarga zdecydował się na jedną zmianę w wyjściowej jedenastce – wrócił do niej Szymon Sobczak, a Jordan Majchrzak na swoją szansę musiał czekać na ławce rezerwowych. Utrzymał za to swoje miejsce Adam Ratajczyk, który w meczu z Wartą zaskakująco zastąpił Joao Oliveirę. Kike Hermoso również nie stracił „placu”, mimo zakończenia kary za czerwoną kartkę dla Juliena Celestine’a, ale trudno żeby było inaczej, jeśli hiszpański stoper w trzech meczach aż dwa razy posyłał piłkę do bramki rywala.
Warto przypomnieć, że jesienią Arka wygrała przy Olimpijskiej z Chrobrym 2:0, ale wynik otworzyła dopiero w ostatnich dziesięciu minutach, a dublet zanotował wówczas Karol Czubak. Dzisiaj w bramce gospodarzy pojawił się Paweł Lenarcik, który ten sezon rozpoczynał jako bramkarz żółto-niebieskich.
Arka od początku była zespołem groźniejszym i już w piątej minucie bliska była zdobycia bramki. Po zagraniu Gaprindaszwilego, na prawej stronie pola karnego Kocyła ograł rywala i był bliski dokładnego dogrania przed bramkę, ale w ostatniej chwili uratowali się gospodarze. Jeszcze lepszą okazje stworzyliśmy pięć minut później – Ratajczyk zszedł z piłką lewej strony wzdłuż 17 metra i uderzył na bramkę. Lenarcik odbił piłkę do boku, ale wprost pod nogi Gaprindaszwilego, a Gruzin od razu podał do pozostawionego bez opieki Kocyły, ale ten chyba zaskoczony tym zagraniem nie zdążył z oddaniem strzału.
Gdy wydawało się, że Arka prędzej czy później obejmie prowadzenie, Chrobry w 14 minucie wprowadził piłkę w pole karne Arki, a tam padł na murawę Tupaj, sugerując, że sfaulował go Gojny. Sędzia musiał wskazał na wapno, ale po długiej analizie VAR anulował swoją decyzję… Można było odetchnąć.
To, co stało się w 21 minucie, już się kiedyś wydarzyło. W poprzednim sezonie, gdy Chrobry wygrał w Głogowie z Arką 1:0, Mikołaj Lebedyński pokonał Pawła Lenarcika. W tym meczu doszło do powtórki, tyle tylko, że Lenarcik jest bramkarzem Chrobrego, a to oznaczało, że trafienie Lebedyńskiego dawało prowadzenie żółto-niebieskim! Wszystko po rzucie wolnym podyktowanym z prawej strony pola karnego gospodarzy po faulu na Gaprindaszwilim. Doskonałe dośrodkowanie posłał nie kto inny jak Marc Navarro, który szukał Sidibe, ale Iworyjczyka wyprzedził właśnie Lebedyński.
W 28 minucie cieszyliśmy już z drugiej bramki, ale ta radość nie trwała długo. Sobczak doskonale zagrał piłkę w polu karnym do Ratajczyka, a ten mimo ostrego kąta pewnie pokonał Lenarcika. Problem w tym, że Sobczak był w tej sytuacji na pozycji spalonej…
W 35 minucie na słowa uznania zasłużył Węglarz. Nasz bramkarz najpierw w dużym tłoku wypiąstkował piłkę posłaną z narożnika boiska, a chwilę później wykazał się kapitalnym refleksem, gdy złapał piłkę po rykoszecie uderzoną mocno przez Bartlewicza. Gdynianie natychmiast odpowiedzieli akcją pod bramką Lenarcika, a były bramkarz Arki miał spore problemy z wyłapaniem dośrodkowania Navarro.
W 41 minucie znów na oklaski zasłużył Węglarz. Z rzutu wolnego z 22 metrów bezpośredni strzał oddał Mazur, piłka zmierzała przy słupku w światło bramki, ale golkiper Arki wybił się w powietrze i efektownie złapał futbolówkę. Groźnie w naszej szesnastce było także trzy minuty później, ale tym razem doskonale spisał się Marcjanik, który przeciął lot piłki i wybił ją daleko w pole. W ostatniej akcji pierwszej połowy Ozimek szarżował przy linii końcowej, a z jego zagraniem wzdłuż bramki miał pewne problemy Węglarz, ale ostatecznie skończyło się na strachu.
Drugą część meczu zaczęliśmy od dobrej akcji na lewym skrzydle Gojnego, dośrodkowania naszego kapitana, a trąconą przez Gaprindaszwilego głową piłkę sięgnął jeszcze Kocyła, ale Lenarcik wyjaśnił sytuację. W 52 minucie zakotłowało się w naszym polu karnym, gdzie Mazur oddał strzał, ale stojący na linii bramkowej Marcjanik i Gojny do spółki najpierw zatrzymali piłkę, a później wyekspediowali ją daleko w boisko. Dwie minuty później Arka odpowiedziała groźną sytuacją w drugim polu karnym – tam, po podaniu od Kocaby, Ratajczykowi nieco za daleko odbiła się piłka od stopy i zdecydowany atak Lenarcika uchronił zespół gospodarzy przed stratą drugiej bramki.
W 61 minucie Arka straciła trzecią bramkę w tym roku, Wszystko zaczęło się od wrzutu z autu, piłka dotarła do Lewandowskiego, a ten przewrotką oddał bardzo silny strzał i Węglarz tym razem nie dał rady uchronić naszego zespołu przed stratą gola. Kolejny cios spadł na Arkę w 68 minucie – Mucha zacentrował z rzutu rożnego, głową zagrał piłkę Szarek, a próbujący interweniować głową Sobczak skierował ją do własnej bramki…
W 72 minucie szybka akcja gdynian mogła dać wyrównanie. Na prawym skrzydle pomknął Gaprindaszwili, który dograł do Vitalucciego w polu karnym, a ten mimo ostrego kata sprawił problemy Lenarcikowi.
Napór Arki nie malał. W 75 minucie zespół trenera Szwargi wywalczył dwa rzuty rożne, ale żaden z nich nie przyniósł nam spodziewanych efektów. Później obserwowaliśmy również dośrodkowanie Gojnego na głowę Kocaby i niecelny strzał młodzieżowca. W 81 minucie z rzutu wolnego z odległości 30 metrów kropnął Navarro, lecz odbita piłka od nogi obrońcy minęła światło bramki.
W 86 minucie błąd przytrafił się Gaprindaszwilemu, który stracił piłkę w okolicach własnej szesnastki, a chwilę później niecelny strzał z dystansu oddał Lewandowski. Minutę później trener Szwarga zdjął z boiska Kocabę, którego zastąpił Rzuchowskim. Po tej zmianie Navarro zacentrował z rzutu rożnego, a Rzuchowski dołożył głowę i strzelił gola! Mieliśmy remis!
Arbiter doliczył sześć minut, a my liczyliśmy, że uda się jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Trzeba oddać gospodarzom, ze bronili się bardzo szczelnie, nie gubili krycia i nie pozwalali się ogrywać. W czwartej doliczonej minucie po faulu Bougaidisa na Gaprindaszwilim mieliśmy rzut wolny. Wykonał go Sobczak, ale odbita od muru piłka dała nam kornera. Źle wykonał go Gojny, ale piłka szybko wróciła w szesnastkę, gdzie do strzału złożył się Hermoso, a Lenarcik odbił piłkę. W ostatniej akcji meczu Arka miała szansę na zdobycie bramki z rzutu wolnego z odległości ok. 25 metrów. Tym razem strzał oddał Navarro, ale posłaną w środek bramki futbolówkę spokojnie złapał bramkarz Chrobrego.
Arka wywalczyła w Głogowie jeden punkt, który z pewnością trzeba szanować, choć przed pierwszym gwizdkiem liczyliśmy na więcej. Przytrafiły się nam jednak w drugiej połowie dwa błędy, które mogły zakończyć serię meczów gdynian bez porażki. Od takiego scenariusza uratował nas jednak „nos” trenera Szwargi, który zdecydował się posłać w końcówce na boisko Rzuchowskiego, a ten po 16 sekundach od wejścia zdobył bramkę na wagę remisu.
O kolejne punkty walczyć będziemy za tydzień, a na Olimpijskiej pojawi się zespół Odry Opole, czyli kolejna drużyna walcząca o utrzymanie statusu pierwszoligowca. My trzymamy kciuki, aby wtedy żółto-niebiescy powrócili na zwycięską ścieżkę.
Arkadiusz Skubek

Chrobry Głogów - Arka Gdynia
Bramki | 2 | 2 |
Strzały | 9 | 14 |
Celne | 4 | 7 |
Faule | 15 | 18 |
Ataki | 59 | 94 |
Rzuty rożne | 4 | 10 |
Posiadanie piłki | 41% | 59% |
Żółte kartki | 2 | 0 |
Czerwone kartki | 0 | 0 |