Aktualności
08.08.2010
Wisła rozpoczyna od zwycięstwa.(goal.pl)
Od skromnego zwycięstwa nad Arką Gdynia nowy sezon Ekstraklasy rozpoczęli piłkarze Wisły Kraków. Bramkę na wagę zwycięstwa dla prowadzonego przez Tomasza Kulawika zespołu zdobył Patryk Małecki.
Przez pierwszy kwadrans spotkania na boisku działo się niewiele. Gra toczyła się w środkowej strefie boiska, żadna z drużyn nie potrafiła przebić się przez defensywę rywali. Pierwszą groźniejszą sytuację w 18. minucie stworzyli goście. Po dośrodkowaniu Burkhardta do piłki w polu karnym doszedł Szmatiuk, ale uderzył prosto w Pawełka. W odpowiedzi ładną akcję przeprowadzili wiślacy. Po odegraniu piłki przez Pawła Brożka, z szesnastu metrów mocno uderzał Sobolewski, ale Witkowski nie dał się zaskoczyć.
W 24. minucie doskonalej okazji do uzyskania prowadzenia nie wykorzystał Paweł Brożek, który po prostopadłym podaniu Sobolewskiego znalazł się z Witkowskim, ale przegrał ten pojedynek. Chwilę później kibice Białej Gwiazdy cieszyli się z prowadzenia swojego zespołu. Z boku boiska na wysokości pola karnego uderzał Kirm, bramkarz Arki odbił piłkę, która spadła na głowę Małeckiego, który nie miał żadnych problemów z umieszczeniem jej w pustej bramce.
W 29. minucie powinno być 2:0. Ponownie oko w oko po podaniu Sobolewskiego z bramkarzem Arki stanął Paweł Brożek, ale i tym razem Witkowski odbił piłkę. Dobijał jeszcze Kirm, ale jego strzał zablokował wślizgiem jeden z obrońców. Dziesięć minut później na strzał z dystansu zdecydował się debiutujący w Ekstraklasie Kamil Rado. Witkowski sparował piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi zza pola karnego strzelał Zawistowski, ale Pawełek z drobnymi problemami chwycił futbolówkę.
Kilka chwil później Zawistowski mógł doprowadzić do wyrównania. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła piłka trafiła do niepilnowanego w polu karnym pomocnika Arki, ale po jego strzale refleksem popisał się Pawełek. Tuż przed przerwą na strzał z rzutu wolnego z ostrego kąta zdecydował się Małecki, ale trafił tylko w boczną siatkę.
Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy Arka miała stuprocentową sytuację do zdobycia bramki. Po prostopadłym podaniu Zawistowskiego w sytuacji sam na sam z Pawełkiem znalazł się Bożok, ale bramkarz Wisły popisał się świetną interwencją. Golkiper Białej Gwiazdy ratował swój zespół także w 62. minucie, kiedy to odbił piłkę po uderzeniu Burkhardta z bliskiej odległości.
Tymczasem cztery minuty później świetną okazję miał Boguski, który świetnym przyjęciem piłki minął Płotkę i miał przed sobą tylko bramkarza. Mocny płaski strzał minął jednak bramkę. W 70. minucie bardzo dobrym prostopadłym podaniem Cikos uruchomił Małeckiego, który minął bramkarza, ale jego strzał na linii bramkowej zablokował Bruma.
Na kolejną groźniejszą sytuację trzeba było czekać do 87. minuty. Wówczas po podaniu Mawaye uderzał Ivanovski, ale piłka przeszła obok słupka. W ostatnich minutach naciskała Arka, ale Wisła nie pozwoliła rywalom na zdobycie wyrównującej bramki. W doliczonym czasie gry wynik meczu na 2:0 mógł ustalić Małecki, ale po jego mocnym strzale Witkowski odbił piłkę na rzut rożny.
Przez pierwszy kwadrans spotkania na boisku działo się niewiele. Gra toczyła się w środkowej strefie boiska, żadna z drużyn nie potrafiła przebić się przez defensywę rywali. Pierwszą groźniejszą sytuację w 18. minucie stworzyli goście. Po dośrodkowaniu Burkhardta do piłki w polu karnym doszedł Szmatiuk, ale uderzył prosto w Pawełka. W odpowiedzi ładną akcję przeprowadzili wiślacy. Po odegraniu piłki przez Pawła Brożka, z szesnastu metrów mocno uderzał Sobolewski, ale Witkowski nie dał się zaskoczyć.
W 24. minucie doskonalej okazji do uzyskania prowadzenia nie wykorzystał Paweł Brożek, który po prostopadłym podaniu Sobolewskiego znalazł się z Witkowskim, ale przegrał ten pojedynek. Chwilę później kibice Białej Gwiazdy cieszyli się z prowadzenia swojego zespołu. Z boku boiska na wysokości pola karnego uderzał Kirm, bramkarz Arki odbił piłkę, która spadła na głowę Małeckiego, który nie miał żadnych problemów z umieszczeniem jej w pustej bramce.
W 29. minucie powinno być 2:0. Ponownie oko w oko po podaniu Sobolewskiego z bramkarzem Arki stanął Paweł Brożek, ale i tym razem Witkowski odbił piłkę. Dobijał jeszcze Kirm, ale jego strzał zablokował wślizgiem jeden z obrońców. Dziesięć minut później na strzał z dystansu zdecydował się debiutujący w Ekstraklasie Kamil Rado. Witkowski sparował piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi zza pola karnego strzelał Zawistowski, ale Pawełek z drobnymi problemami chwycił futbolówkę.
Kilka chwil później Zawistowski mógł doprowadzić do wyrównania. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła piłka trafiła do niepilnowanego w polu karnym pomocnika Arki, ale po jego strzale refleksem popisał się Pawełek. Tuż przed przerwą na strzał z rzutu wolnego z ostrego kąta zdecydował się Małecki, ale trafił tylko w boczną siatkę.
Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy Arka miała stuprocentową sytuację do zdobycia bramki. Po prostopadłym podaniu Zawistowskiego w sytuacji sam na sam z Pawełkiem znalazł się Bożok, ale bramkarz Wisły popisał się świetną interwencją. Golkiper Białej Gwiazdy ratował swój zespół także w 62. minucie, kiedy to odbił piłkę po uderzeniu Burkhardta z bliskiej odległości.
Tymczasem cztery minuty później świetną okazję miał Boguski, który świetnym przyjęciem piłki minął Płotkę i miał przed sobą tylko bramkarza. Mocny płaski strzał minął jednak bramkę. W 70. minucie bardzo dobrym prostopadłym podaniem Cikos uruchomił Małeckiego, który minął bramkarza, ale jego strzał na linii bramkowej zablokował Bruma.
Na kolejną groźniejszą sytuację trzeba było czekać do 87. minuty. Wówczas po podaniu Mawaye uderzał Ivanovski, ale piłka przeszła obok słupka. W ostatnich minutach naciskała Arka, ale Wisła nie pozwoliła rywalom na zdobycie wyrównującej bramki. W doliczonym czasie gry wynik meczu na 2:0 mógł ustalić Małecki, ale po jego mocnym strzale Witkowski odbił piłkę na rzut rożny.
Copyright Arka Gdynia |