TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

03.08.2006

Z Arką pod okiem selekcjonera

osłabioną obroną, bez braci Brożków, za to z powracającym do zdrowia Branko Radovanoviciem zagra Wisła w Gdyni przeciw Arce prowadzonej krakowskich szkoleniowców z Wojciechem Stawowym na czele. Mecz obejrzy selekcjoner kadry Leo Beenhakker.

Dla "Białej Gwiazdy" to nie tylko walka o ligowe punkty, ale też próba generalna przed pierwszym meczem w rundzie wstępnej Pucharu UEFA z SV Mattersburg. Tuż po powrocie z Gdyni asystenci trenera Dana Petrescu Cristinel Pojar i Kazimierz Moskal pojadą oglądać rywala w wyjazdowym spotkaniu z Paschingiem.

Mimo kłopotów kadrowych ekipa Petrescu jest zdecydowanym faworytem w dzisiejszym meczu. Arka pod względem składu to jeden z najuboższych zespołów w Orange Ekstraklasie, na dodatek ostatnio zawiodła na całej linii - przegrała u siebie z Koroną 0:3.

Mimo to spotkanie wyzwala sporo emocji. Chociażby dlatego, że szkoleniowcy gdynian to postaci znane głównie z Cracovii: Wojciech Stawowy i Robert Jończyk. Dla nich ten mecz będzie jak derby Krakowa. Pozostałe akcenty krakowskie w Arce to pomocnik Krzysztof Przytuła (kolejny były "Pasiak") i do niedawna pracujący przy Reymonta specjalista od przygotowania fizycznego Ryszard Szul. Każdy z nich zrobi wszystko, by z dobrze znaną sobie Wisłą nie dać plamy.

Inna sprawa, że piłkarze "Białej Gwiazdy" też wyjątkowo potraktują ten mecz. - Większość chłopaków pamięta, że w zeszłym sezonie przegrali w Gdyni 0:1. Teraz pałają chęcią rewanżu - zapewnia trener Petrescu, po czym dodaje z przekąsem: - Mam nadzieję, że Arka w piątek będzie w równie kiepskiej dyspozycji, co na inaugurację sezonu. Wówczas będzie nam łatwiej wygrać.

Sęk w tym, że mimo zwycięstwa nad Górnikiem Zabrze (1:0) Wisła również nie zachwyciła, a nawet zawiodła. W ofensywie kompletnie sobie nie radziła. Teraz jeszcze straciła Piotra Brożka, który w II połowie starcia z zabrzanami ożywił grę. Jakie są powody absencji "Pietki" w Gdyni? Oficjalna strona klubu (wisla.krakow.pl) informuje, że Radovanović zastąpił Piotra, który "w trakcie środowych zajęć nabawił się urazu". "Gazeta" również obserwowała wspomniany trening i Piotr Brożek ćwiczył do samego końca. Co więcej, razem z Markiem Zieńczukiem jako jedni z ostatnich piłkarzy schodzili do szatni. Tymczasem Radovanović przed wyjazdem do Gdyni trenował tylko raz pod pełnym obciążeniem. Oprócz tego głównie truchtał wokół boiska.

Większym problemem Dana Petrescu jest jednak obsada defensywy. Na dłużej wypadł ze składu Arkadiusz Głowacki (dwa tygodnie przerwy w związku z naciągnięciem mięśnia), a Michael Thwaite przez brak certyfikatu zawodniczego nie zagra co najmniej do 17 sierpnia. W tej sytuacji na środku obrony u boku jedynego pewniaka Clebera zobaczymy debiutanta Adama Kokoszkę bądź rutyniarza Macieja Stolarczyka.

Mecz ma jeszcze jeden, dość przykry aspekt. Wszyscy w Gdyni mają świeżo w pamięci, jak podczas ostatniego starcia obu drużyn w maju w Krakowie pseudokibice "Białej Gwiazdy" pobili dwóch piłkarzy Arki - Grzegorza Jakosza i Marcina Kiczyńskiego. W związku z tym atmosfera na trybunach będzie wyjątkowo nieprzyjazna dla wiślaków. By zminimalizować prawdopodobieństwo ewentualnego rewanżu, policja zabroniła Arce wpuszczać na stadion kibiców Wisły.

Dla gazety

Jacob Burns

pomocnik Wisły

Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że z Górnikiem nie zagraliśmy dobrze. Byliśmy ociężali. Być może czuliśmy jeszcze skutki okresu przygotowawczego, w którym oprócz mocnych treningów trzy razy w tygodniu graliśmy mecze. Teraz fizycznie - ja przynajmniej - czuję się dobrze. Zamierzamy zagrać z Arką o wiele lepiej. Wygrać z Arką, a później mecz pucharowy z Mattersburgiem. Po dalekiej wyprawie do Gdyni pewnie będziemy lekko zmęczeni, ale po treningu będziemy mieli całą noc na regenerację sił.

Wojciech Stawowy

trener Arki

W pierwszym spotkaniu chcieliśmy zrobić kibicom niespodziankę, a sprawiliśmy im zawód. Czas na rehabilitację. Jestem z Krakowa, pracowałem w Cracovii, ale przed meczem z Wisłą nie ma to znaczenia. Nie muszę w ten sposób szukać motywacji, bo ona przychodzi sama. Z Koroną zagraliśmy fatalnie, więc ja i moi piłkarze mamy urażoną ambicję.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia