Aktualności
05.02.2009
Michniewicz przesłuchany (Gazeta Wyborcza)
Trener Arki Gdynia Czesław Michniewicz zgłosił się do prokuratury we Wrocławiu i został przesłuchany w charakterze świadka. - Prędzej czy później musiałem złożyć wyjaśnienia - napisał na swoim blogu
Michniewicz zgłosił się do Wrocławia po zatrzymaniu podejrzanych o korupcję byłych piłkarzy Lecha Piotra R. i Waldemara K., (Michniewicz był ich trenerem) oraz byłego menedżera klubu z Poznania Przemysława E. - Skoro zatrzymano piłkarzy i działacza ówczesnego Lecha, oczywiste było, że trener to naturalny świadek, osoba, która z bliska obserwowała tamte wydarzenia, choć zarazem stała trochę z boku - pisze na swoim blogu trener Arki.
- Trener Michniewicz przyszedł do nas dobrowolnie. Przez kilka godzin składał obszerne zeznania dotyczące afery korupcyjnej w polskim futbolu - opowiada Edward Zalewski, szef prokuratorów prowadzących śledztwo w aferze korupcyjnej.
We wtorek do prokuratury zadzwonił Maciej Urbański, pełnomocnik prawny trenera i uzgodnił, że następnego dnia Michniewicz może się stawić we Wrocławiu.
Na pytanie, czy Michniewiczowi zostały postawione zarzuty, prokurator Zalewski odpowiedział: - Został przesłuchany w charakterze świadka. Nie postawiliśmy mu zarzutów.
Michniewicz nie chce mówić o spotkaniu z prokuratorami i kieruje do swojego pełnomocnika. - Głównym powodem zgłoszenia się trenera były ostatnie zatrzymania osób związanych z Lechem, w którym kiedyś pracował - tłumaczy Urbański. - Szkoleniowiec przedstawił swoją wiedzę na temat zdarzeń w tym klubie. Gdy skończył, prokuratorzy zadawali pytania dotyczące innych zdarzeń i korupcji w środowisku piłkarskim. Nie były poruszane kwestie dotyczące pracy pana Michniewicza w innych klubach - Amice Wronki, Zagłębiu Lubin czy Arce - twierdzi adwokat szkoleniowca.
A Michniewicz dodał na blogu: - Żałuję, że nie mogę za wiele napisać, ale to prokuratura prowadzi śledztwo i dyskrecja jest konieczna.
W Arce byli zaskoczeni. - Trenera nie ma dziś w pracy, wykorzystał dzień urlopu. W czwartek zespół wylatuje do Turcji, więc trener dostał wolne, aby pozałatwiać sprawy osobiste - mówił wiceprezes Piort Burlikowski.
Ale Michniewicz na blogu wytłumaczył: - Jutro wylatuję z Arką na zgrupowanie do Turcji, dlatego umówiłem się z osobami prowadzącymi śledztwo na dziś. Przyjechałem, odpowiedziałem na pytania, podzieliłem się swoimi spostrzeżeniami i tyle.
Uwakwe do domu
W środę Michniewicza nie było na treningu Arki, nie obserwował też sparingu zespołu z Młodej Ekstraklasy z Kaszubią Kościerzyna. Mecz zorganizowano dla... Longinusa Uwakwe. Nigeryjczyk był testowany, ale nie poleciał z drużyną na zgrupowanie do Turcji, bo nie miał wizy. Trenerzy chcieli go zobaczyć w trakcie meczu, dlatego zorganizowano grę z Kaszubią. Arka wygrała 2:0, Uwakwe strzelił bramkę, ale w Gdyni nie zostanie. - Nie jest to piłkarz, który mógłby decydować o obliczu drużyny. Ale będziemy go obserwować, być może wrócimy do tematu - tłumaczy Burlikowski.
Z naszych ustaleń wynika, że decyzja w sprawie Uwakwe zapadła... już przed meczem z Kaszubią. Na początku tygodnia wyjaśniło się, że Arka będzie mogła wypożyczyć z Lecha Macieja Scherfchena i tym samym ma już w składzie czterech defensywnych pomocników. - Zatrudnianie Uwakwe, czyli piątego piłkarza na tą samą pozycję, nie miało sensu - tłumaczy nam osoba związana z Arką.
W czwartek o godz. 11.40 piłkarze Arki wylecą na drugie zgrupowanie do Turcji. Z drużyną poleci Scherfchen (choć umowy jeszcze nie podpisał) oraz Michał Kojder (choć Arka nie dogadała się z Lechią Zielona Góra w sprawie transferu). Kojder też zagrał z Kaszubią, miał asystę przy bramce Uwakwe. - Ale nic wielkiego nie pokazał. Jest to jednak młody chłopak, ma dopiero 18 lat. Cały czas chcemy go pozyskać, choć żądania Lechii są na razie zbyt duże - mówi Burlikowski.
Dla Gazety
Krzysztof Sampławski
prezes Arki
Nie wpadamy w panikę, choć pewne zaniepokojenie się pojawiło. Nie będziemy jednak podejmować decyzji dopóki nie porozmawiamy z trenerem. A zrobimy to w czwartek, przed wylotem drużyny do Turcji. Trener nie uprzedził nas, że jedzie do Wrocławia, poprosił tylko o dzień wolnego. Jeśli potwierdzi się, że trener występuje w tej sprawie tylko w charakterze świadka i nic mu nie grozi, to nie widzę powodów, aby podejmować jakieś ruchy.
Grzegorz Kubicki, Artur Brzozowski
Michniewicz zgłosił się do Wrocławia po zatrzymaniu podejrzanych o korupcję byłych piłkarzy Lecha Piotra R. i Waldemara K., (Michniewicz był ich trenerem) oraz byłego menedżera klubu z Poznania Przemysława E. - Skoro zatrzymano piłkarzy i działacza ówczesnego Lecha, oczywiste było, że trener to naturalny świadek, osoba, która z bliska obserwowała tamte wydarzenia, choć zarazem stała trochę z boku - pisze na swoim blogu trener Arki.
- Trener Michniewicz przyszedł do nas dobrowolnie. Przez kilka godzin składał obszerne zeznania dotyczące afery korupcyjnej w polskim futbolu - opowiada Edward Zalewski, szef prokuratorów prowadzących śledztwo w aferze korupcyjnej.
We wtorek do prokuratury zadzwonił Maciej Urbański, pełnomocnik prawny trenera i uzgodnił, że następnego dnia Michniewicz może się stawić we Wrocławiu.
Na pytanie, czy Michniewiczowi zostały postawione zarzuty, prokurator Zalewski odpowiedział: - Został przesłuchany w charakterze świadka. Nie postawiliśmy mu zarzutów.
Michniewicz nie chce mówić o spotkaniu z prokuratorami i kieruje do swojego pełnomocnika. - Głównym powodem zgłoszenia się trenera były ostatnie zatrzymania osób związanych z Lechem, w którym kiedyś pracował - tłumaczy Urbański. - Szkoleniowiec przedstawił swoją wiedzę na temat zdarzeń w tym klubie. Gdy skończył, prokuratorzy zadawali pytania dotyczące innych zdarzeń i korupcji w środowisku piłkarskim. Nie były poruszane kwestie dotyczące pracy pana Michniewicza w innych klubach - Amice Wronki, Zagłębiu Lubin czy Arce - twierdzi adwokat szkoleniowca.
A Michniewicz dodał na blogu: - Żałuję, że nie mogę za wiele napisać, ale to prokuratura prowadzi śledztwo i dyskrecja jest konieczna.
W Arce byli zaskoczeni. - Trenera nie ma dziś w pracy, wykorzystał dzień urlopu. W czwartek zespół wylatuje do Turcji, więc trener dostał wolne, aby pozałatwiać sprawy osobiste - mówił wiceprezes Piort Burlikowski.
Ale Michniewicz na blogu wytłumaczył: - Jutro wylatuję z Arką na zgrupowanie do Turcji, dlatego umówiłem się z osobami prowadzącymi śledztwo na dziś. Przyjechałem, odpowiedziałem na pytania, podzieliłem się swoimi spostrzeżeniami i tyle.
Uwakwe do domu
W środę Michniewicza nie było na treningu Arki, nie obserwował też sparingu zespołu z Młodej Ekstraklasy z Kaszubią Kościerzyna. Mecz zorganizowano dla... Longinusa Uwakwe. Nigeryjczyk był testowany, ale nie poleciał z drużyną na zgrupowanie do Turcji, bo nie miał wizy. Trenerzy chcieli go zobaczyć w trakcie meczu, dlatego zorganizowano grę z Kaszubią. Arka wygrała 2:0, Uwakwe strzelił bramkę, ale w Gdyni nie zostanie. - Nie jest to piłkarz, który mógłby decydować o obliczu drużyny. Ale będziemy go obserwować, być może wrócimy do tematu - tłumaczy Burlikowski.
Z naszych ustaleń wynika, że decyzja w sprawie Uwakwe zapadła... już przed meczem z Kaszubią. Na początku tygodnia wyjaśniło się, że Arka będzie mogła wypożyczyć z Lecha Macieja Scherfchena i tym samym ma już w składzie czterech defensywnych pomocników. - Zatrudnianie Uwakwe, czyli piątego piłkarza na tą samą pozycję, nie miało sensu - tłumaczy nam osoba związana z Arką.
W czwartek o godz. 11.40 piłkarze Arki wylecą na drugie zgrupowanie do Turcji. Z drużyną poleci Scherfchen (choć umowy jeszcze nie podpisał) oraz Michał Kojder (choć Arka nie dogadała się z Lechią Zielona Góra w sprawie transferu). Kojder też zagrał z Kaszubią, miał asystę przy bramce Uwakwe. - Ale nic wielkiego nie pokazał. Jest to jednak młody chłopak, ma dopiero 18 lat. Cały czas chcemy go pozyskać, choć żądania Lechii są na razie zbyt duże - mówi Burlikowski.
Dla Gazety
Krzysztof Sampławski
prezes Arki
Nie wpadamy w panikę, choć pewne zaniepokojenie się pojawiło. Nie będziemy jednak podejmować decyzji dopóki nie porozmawiamy z trenerem. A zrobimy to w czwartek, przed wylotem drużyny do Turcji. Trener nie uprzedził nas, że jedzie do Wrocławia, poprosił tylko o dzień wolnego. Jeśli potwierdzi się, że trener występuje w tej sprawie tylko w charakterze świadka i nic mu nie grozi, to nie widzę powodów, aby podejmować jakieś ruchy.
Grzegorz Kubicki, Artur Brzozowski
Copyright Arka Gdynia |