TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

12.12.2008

Arka: kto błysnął, a kto zawiódł (Gazeta Wyborcza)

Krytykowana w trakcie rozgrywek Arka Gdynia skończyła rundę jesienną na dobrym siódmym miejscu. Ale nie wszyscy piłkarze mieli jednakowy wpływ na grę zespołu.

Piłkarze Arki rozegrali w środę ostatni mecz w tym roku (4:1 z Lechem Poznań w Pucharze Ekstraklasy), wczoraj mieli ostatni trening, a wieczorem kolację podsumowującą rundę. Jesień upłynęła w Gdyni w zmiennych nastrojach. Najpierw była euforia po świetnym początku sezonu, potem rozpacz po serii pięciu porażek i siedmiu meczów bez wygranej, ale końcówka rundy znów poprawiła wszystkim humory. Dzięki wygranej w ostatnim meczu ligowym z Cracovią (2:1) gdynianie są w górnej połówce tabeli, mają osiem punktów przewagi nad strefą zagrożoną spadkiem. To oznacza w miarę spokojną zimę, choć nie dla wszystkich piłkarzy. Niektórzy z nich błyszczeli, ale niektórzy zawiedli.

Pewniacy

Norbert Witkowski. Trener Arki Czesław Michniewicz przyznał, że nie spodziewał się, że Witkowski ma aż tak duży wpływ na zespół. Bramkarz Arki tylko na jeden mecz stracił miejsce w składzie (choć nie zawalał bramek), ale potem bronił rewelacyjnie. Nie wpuścił bramki przez 568 min!

Tomasz Sokołowski. Najpierw był pewny na prawej obronie, a potem zaskakująco dobrze (nawet lepiej niż w obronie!) radził sobie na prawej pomocy, kiedy trzeba było zastąpić kontuzjowanego Karwana. W końcówce rundy sam doznał urazu.

Dariusz Żuraw. Piłkarz, którzy przyszedł z Bundesligi, miał być ostoją obrony Arki. I był, choć w trakcie rundy on też miał słabszy moment, popełnił kilka błędów. Ogólnie wypadł jednak dobrze, był szefem wyjątkowo solidnego w drugiej połowie rundy bloku obronnego.

Michał Łabędzki. Nie ma łatwego życia z trenerami, którzy nie mogą się zdecydować, gdzie wystawić Łabędzkiego - na środku obrony czy jako defensywnego pomocnika. Kolejne mecze pokazują jednak, że miejsce Łabędzkiego jest w obronie. Tworzył zgraną parę z Żurawiem.

Bartosz Ława. Michniewicz dość szybko go przekreślił, posadził na ławce rezerwowych, ale jeszcze szybciej przekonał się, że to był błąd. Kiedy Ławy nie ma na boisku, Arce brakuje piłkarza kreatywnego, grającego z pomysłem. Dobrze, że Michniewicz to zrozumiał.

Dariusz Ulanowski. Niespodziewanie był najrówniej grającym piłkarzem Arki. Ma już 37 lat, ale nie miał żadnych kłopotów ze zdrowiem i kondycją. Imponował grą w destrukcji. Słabiej wyglądała u niego gra do przodu, ale nikt nie wymaga od niego kreatywnej i porywającej kibiców gry.

Marcin Wachowicz. W poprzednim sezonie był drugim strzelcem II ligi (tuż za Robertem Lewandowskim). W ekstraklasie nie potwierdził formy strzeleckiej, ale i tak grał dobrze. Jest szybki, ma ciąg na bramkę i kiedy tylko jest zdrowy, jest kluczowym graczem ofensywnym Arki.

Zbigniew Zakrzewski. Kiedy w sierpniu strzelił cztery bramki wydawało się, że będzie nie tylko czołowym strzelcem Arki, ale całej ligi. Potem miał jednak kłopoty z formą i przede wszystkim ze zdrowiem. W ostatnim meczu z Cracovią dołożył piątą bramkę i razem z Wachowiczem tworzą groźny duet napastników.

Nie błysnęli, nie zawiedli

Tomislav Basić. Zagrał w jednym meczu ekstraklasy z Polonią Warszawa (0:1), miał udział przy golu. Poprawnie bronił w Pucharze Ekstraklasy. Solidny zmiennik Witkowskiego.

Łukasz Kowalski. Uratował się w drugiej części rundy. Początek miał słaby, Michniewicz odesłał go do Młodej Ekstraklasy. Kiedy wrócił do kadry pierwszego zespołu, wykorzystał szansę. Był częścią bloku obronnego, który znakomicie spisywał się w końcówce rundy.

Michał Płotka. 20-letni obrońca dostał szansę od Michniewicza. Początkowo grał niepewnie, na chwilę stracił nawet miejsce w składzie, ale szybko do niego wrócił. On dopiero uczy się gry w ekstraklasie, wiosną powinien być jeszcze lepszy i pewniejszy.

Krzysztof Przytuła. Po fatalnym sezonie w II lidze klub chciał się z nim rozstać. Ostatecznie pomocnik został w Arce i miał rewelacyjny początek rundy. Świetnie grał w środku pola, odbierał dużo piłek, nieźle rozgrywał. Potem jego forma spadła, a na koniec doznał kontuzji.

Damian Nawrocik. On też uratował się dopiero w ostatnich meczach. Wykorzystał szansę, czyli kontuzje napastników, miał spory wpływ na grę Arki. Był najbardziej kreatywnym - obok Ławy - piłkarzem w zespole. W grudniu kończy mu się kontrakt, ale klub chce go przedłużyć.

Do poprawki

Anderson. Brazylijczyk miał być pewnym punktem obrony Arki, ale tak nie jest. Michniewicz szukał dla niego miejsca w defensywie (w środku i na lewej stronie), ale kiedy Anderson grał, Arka przegrywała. Brazylijczyk zagrał w sześciu meczach - cztery z nich Arka przegrała, dwa zremisowała.

Bartosz Karwan. To nie była dla niego udana runda. Karwan miał kłopoty ze zdrowiem (już tradycyjnie), zagrał w 12 meczach, ale w niewielu z nich pokazał się z dobrej strony. Nic dziwnego, że Michniewicz, mówiąc o wzmocnieniach, wymienia w pierwszej kolejności prawą pomoc.

Grzegorz Niciński. 35-letni napastnik jest raczej uzupełnieniem składu niż jego wzmocnieniem. Niciński zagrał w ośmiu meczach, ale nic wielkiego nie pokazał. Potrafi się zastawić, walczy za dwóch, ale na ekstraklasę to za mało. Brakuje mu zwłaszcza szybkości.


Marcin Pietroń. Miał błysk w trakcie sezonu. Świetnie zagrał z ŁKS Łódź (4:0), ale potem zgasł, jak cała drużyna. Już do końca rundy nie odzyskał formy. Miał pewne miejsce w pierwszym składzie, ale nie zachwycał. Lewy pomocnik też by się Arce przydał.

Młodzi, obiecujący

Michniewicz stara się wprowadzać do Arki młodych graczy. Pewne miejsce na lewej obronie ma Płotka, ale do składu dobijają się też Wojciech Wilczyński, Marcin Budziński, Krzysztof Bułka, Radosław Kuć i Wojciech Barnik. Największe nadzieje wiąże się z 18-letnim Budzińskim, który jesienią zagrał w siedmiu meczach ekstraklasy (144 min). Pokazał się też Bułka (jeden mecz w ekstraklasie), który na razie musi jednak potwierdzić swoje umiejętności w Młodej Ekstraklasie. Podobnie jak Wilczyński, Barnik i Kuć.

Niepotrzebni

Marek Baster, Piotr Bazler, Tomasz Mazurkiewicz, Przemysław Trytko i Marcin Chmiest powinni odejść z Arki. Sprawa Bastera, Bazlera i Mazurkiewicza jest przesądzona, bo Michniewicz na nich nie stawiał, odesłał ich do Młodej Ekstraklasy. Wątpliwości może budzić decyzja w sprawie Trytki i Chmiesta. Trytko zagrał w 10 meczach ekstraklasy (tylko raz w pierwszym składzie), strzelił jedną bramkę. Najczęściej wchodził w końcówce i nie miał wpływu na grę Arki. Dlatego nie ma sensu, aby został. Chmiest nie może się odnaleźć w Arce. Od dwóch sezonów nie strzelił gola w lidze. Michniewicz odesłał go do Młodej Ekstraklasy, potem dał mu szansę, ale Chmiest znów jej nie wykorzystał.

Kontuzjowani

W kadrze Arki jest też czterech piłkarzy, którzy z powodu kontuzji nie mogli grać jesienią - Andrzej Bledzewski, Paweł Weinar, Olgierd Moskalewicz, Krzysztof Sobieraj. Który z nich - po powrocie do pełni zdrowia i formy - ma szansę zaistnieć w zespole? Każdemu będzie ciężko. Bledzewski nie zajmie w bramce miejsca Witkowskiego. Moskalewicz powinien już odejść z Arki, która stara się odmłodzić skład. Jedynie Weinar i Sobieraj mogą wzmocnić konkurencję na środku obrony.

Grzegorz Kubicki







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia