TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

06.10.2008

Płacimy za kibiców (Dziennik Bałtycki)

Z szacunkowych wyliczeń wynika, że zabezpieczenie meczu Arka Gdynia - Lechia Gdańsk przez policję kosztowało około 130 tys. zł. Ta kwota może szokować tym bardziej, że na stadionie przy ul. Olimpijskiej w Gdyni kibice z Gdańska nie zjawili się w ogóle. Organizatorzy spotkania zagwarantowali im zbyt małą [300 - dop. red.] liczbę biletów, więc postanowili mecz zbojkotować. Dopisali natomiast ochroniarze i policjanci.

Tych pierwszych było kilkuset, a drugich około tysiąca.
Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku na piątkowe derby Trójmiasta zarezerwowała bowiem poważne siły. Nad zabezpieczeniem meczu pracował właściwie co piętnasty policjant w województwie.
Użyto setki radiowozów (mniej więcej co dziesiąty pojazd na Pomorzu), dwóch armatek wodnych i pożyczonego od Straży Granicznej śmigłowca [jedynego zresztą, który jest w dyspozycji morskiego oddziału SG - dop. red.].

Z naszych ustaleń wynika, że godzina lotu tej maszyny kosztuje około 2-3 tys. zł. Jako że nie musiała eskortować pociągu z kibicami Lechii, pilotowała, wraz z czterema radiowozami wypełnionymi antyterrorystami, autokar z zawodnikami gdańskiego klubu. Gdyby w tym czasie Straż Graniczna dostała sygnał o jakiejś próbie przemytu, która wymagałaby błyskawicznej reakcji, mógłby wyniknąć problem.
- Mamy jeszcze dwa samoloty patrolowe, z których w razie czego moglibyśmy skorzystać - uspokaja kmdr por. Grzegorz Goryński, rzecznik morskiego oddziału SG w Gdyni.
Samoloty co prawda są, jednak trudno wymagać, by wylądowały one np. na niewielkiej polanie czy skrawku łąki.
Śmigłowiec, radiowozy i armatki wodne to jednak nie wszystko, co było wykorzystane w dniu spotkania.
- Nad zabezpieczeniem meczu, a także dojazdu i powrotu kibiców ze stadionu oprócz funkcjonariuszy prewencji czuwali też policjanci z wydziałów kryminalnych, brygady antyterrorystycznej, ruchu drogowego oraz 30 policjantów z psami - wyjaśnia nadkom. Jan Kościuk z KWP w Gdańsku.

Jak ustaliliśmy, z każdej jednostki policji w województwie na piątkowy mecz oddelegowanych zostało średnio po 10 funkcjonariuszy, którzy stworzyli tzw. nieetatowe oddziały prewencji. Zamiast pełnić tego dnia swoje normalne obowiązki [patrolować ulice, szukać złodziei, kontrolować prędkość w niebezpiecznych punktach - dop. red.], musieli się zajmować zupełnie czym innym.
Policjanci mniej lub bardziej otwarcie przyznają, że ochrona każdego meczu to duży wydatek. Jednak nie jest to kaprys policji, lecz jej obowiązek.

- Zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych musimy współpracować z organizatorami meczów i na ich prośbę zapewniać bezpieczeństwo. Naszym ustawowym obowiązkiem jest też pilnowanie porządku w mieście.

Doświadczenia z przeszłości wskazują, że takie spotkania wymagają wzmożonych środków bezpieczeństwa - dodaje nadkom. Kościuk, który jednocześnie nie ukrywa, że wydawane pieniądze mogłyby być przeznaczone chociażby na dodatkowe patrole.

Za te pieniądze pomorscy policjanci mogliby:
- kupić trzy dobre, nowe radiowozy
- nabyć jedno superszybkie auto z wideoradarem do patrolowania pomorskich dróg
- wyremontować niemal wszystkie posiadane przez siebie polonezy
- przeznaczyć je na 65 nagród [po 2 tys. złotych każda - dop. red.] dla wyróżniających się funkcjonariuszy
- stworzyć trzy dodatkowe pełne etaty i opłacić je na cały rok
- założyć najlepszą w Polsce stronę internetową i zlecić zarządzanie nią przez wiele miesięcy
- zatankować ponad 29 tysięcy litrów paliwa do radiowozów i przejechać na nich około 300 tysięcy kilometrów
- zakupić 200 nowoczesnych zestawów komputerowych

Maciej Pawlikowski







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia