Aktualności
08.10.2020
Ireneusz Mamrot i Adam Marciniak przed meczem z ŁKS Łódź
Przed sobotnim meczem z ŁKS Łódź na pytania dziennikarzy odpowiadali dzisiaj trener Ireneusz Mamrot oraz kapitan zespołu Adam Marciniak.
Odnosząc się do poprzednich spotkań, gdy Arka zdobyła 1 punkt, trener Ireneusz Mamrot powiedział:
Po ostatnim meczu z Odrą jest spory niedosyt, zwłaszcza jeśli chodzi o I połowę. Stworzyliśmy wtedy więcej sytuacji, ale powinniśmy lepiej dogrywać piłkę, aby były groźniejsze. W 2 połowie warunki do grania były gorsze ze względu na murawę. Graliśmy z zespołem, który jest w ścisłej czołówce i ma stabilny skład. Z wyjazdu jest punkt, to cenne, ale ważne jest to, aby wygrywać u siebie.
W odniesieniu do braku zdobyczy bramkowych w dwóch ostatnich meczach:
Czasami są mecze, że nie wykorzystuje się sytuacji, czasem ma się ich mniej. Na pewno w pierwszych meczach skuteczność była na wysokim poziomie. Teraz tych sytuacji powinniśmy stworzyć więcej i z tym się zgadzam. Ciągle zapominamy, że to jest nowy zespół i każdy mecz to jest dla tej drużyny wyzwanie. Zespoły ustawiają się pod nas, a na początku nie wiedziały, jak to będzie z naszej strony wyglądać. My z każdym meczem się uczymy, zespół w tym zestawieniu funkcjonuje od niedawna i jeszcze nie wszystko jest tak jakbym chciał, automatyzmy nie są na takim poziomie, jak u zespołów które obserwujemy, które grają już ze sobą dłużej. Musimy cały czas nad tym pracować.
Oceniając potencjał ŁKS i jak się jego sile przeciwstawić, trener powiedział:
W ŁKS była wizja zespołu także po spadku. Skład się praktycznie nie zmienił, teraz dopiero odszedł do Lubina Ratajczak, także stabilizacja składu i dłuższa praca z trenerem sprawia, że zespół funkcjonuje dobrze jako całość, a są tam także indywidualności.
My nad tym wszystkim pracujemy, dla nas zadaniem jest zdobycie jak największej ilości punktów, aby zimą spokojnie pracować i wtedy skupić się nad elementami, których będzie nam brakowało.
Co do przewidywanego przebiegu meczu:
Oba zespoły nie chcą się bronić, chcą atakować i strzelać bramki. Podobne założenia były w Niecieczy, gdzie oba zespoły chciały grać wysoko pressingiem i ofensywnie, a nie było sytuacji. Mam nadzieje, że to spotkanie będzie atrakcyjniejsze dla kibiców. Chcemy stwarzać sytuacje. Ważna jest defensywa, ale mam nadzieje, że to będzie taki mecz, w którym nie zabraknie sytuacji.
Porównując ŁKS z meczu w ub. sezonie, gdy Arka wygrała 3:2 trener Mamrot podkreślił, że po spadku zmieniła się u rywali sfera mentalna:
Dzisiaj widać jak ten zespół funkcjonuje; gdy wygrywa, jest determinacja, zaangażowanie i radość z gry. Patrząc na całą czołówkę ligi widzimy, że są to zespoły, gdzie jest stabilność składów. To na dzisiaj jest przewaga tych zespołów.
My nie mieliśmy wyjścia. Musieliśmy zrobić operację i zmienić skład z różnych przyczyn. Cokolwiek byśmy nie mówili, to było nieuniknione. My musimy iść w tym kierunku, który obraliśmy. Teraz musimy spokojnie pracować. Kręgosłup już mamy.
Na dzisiaj wszystko jest w porządku i się to nie zmieni. Jeśli chodzi o kontuzjowanych, Mateusz Zebrowski nie będzie brany pod uwagę. Potrzeba kilka tygodni przerwy. Na dzisiaj, poza nim, do dyspozycji są wszyscy piłkarze.
Żałujemy, że pandemia nabrała przyspieszenia. Wiadomo, że zdrowie ludzi jest najważniejsze, ale wiemy, że teraz ograniczenie widowni będzie do 25 procent i mamy nadzieję, że chociaż tylu kibiców będzie, bo sytuacja jest dynamiczna i zmienia się z dnia na dzień. My lubimy tu grać, piłkarze bardzo cenią sobie doping i pomoc kibiców.
Cieszymy się, że chociaż te 25 procent będzie i chcemy powalczyć nie tylko dla tych którzy przyjdą, ale także dla tych przed telewizorami.
Adam Marciniak jest kapitanem Arki, a przed laty grał w ŁKS Łódź, którego jest wychowankiem.
Jak ocenia szanse Arki w starciu z ŁKS?:
Straciliśmy punkty w poprzednich meczach, boli szczególnie porażka u siebie. Gdybyśmy wygrali z Tychami, ten remis na Odrze też byłby inaczej odbierany przez kibiców i przez nas. Gramy z liderem i chcemy zobaczyć, jak wyglądamy na tle drużyny, która wygrała wszystkie mecze. Jeśli chodzi o poziom adrenaliny i wolicjonalny, jesteśmy podrażnieni stratą punktów i o to, jak zagramy od pierwszej minuty, jestem spokojny.
Jak podchodzi do spotkań z ŁKS:
ŁKS to klub, w którym się wychowałem i kibicowałem od dziecka i zawsze takim wyjątkowym klubem dla mnie pozostanie. Sam mecz traktuje jak mecz z liderem, którego trzeba pokonać, któremu trzeba udowodnić na boisku, że to Arka Gdynia jest najlepszym klubem w 1 lidze, bo ja w to głęboko wierzę i myślę, że moi koledzy też. Samo to, że gram z klubem, w którym spędziłem sporo czasu, jest dla mnie dodatkowym smaczkiem.
Co było powodem "zadyszki" w ostatnich dwóch meczach:
Jest to dla nas powód do dalszej pracy, skorygowania pewnych elementów przez sztab szkoleniowy. Nie jest to moment, żeby wpadać w panikę. To, że zdarzyła się porażka czy remis, jest wkalkulowane. Każdy straci punkty, nie da się przejść przez sezon samymi zwycięstwami.
Musimy zareagować, to już ma miejsce podczas pracy w tym tygodniu, podczas analizy i każdy koncentruje się mocniej. Jest walka o skład. Po to jest nasz tylu w kadrze, każdy chce grać i dać z siebie wszystko. Rezerwowi poczuli krew, a ci z pierwszego składu muszą się mieć na baczności. Wszystko zadziałało więc w pozytywny sposób i mam nadzieję, że spowoduje to, że w sobotę zobaczymy najlepszą wersję Arki Gdynia.
Każdy przygotowuje się do każdego meczu optymalnie, natomiast mecz z liderem i drużyna niepokonana wyzwala dodatkowe emocje, adrenalinę i jest to mecz, gdzie chcemy zaprezentować się jak najlepiej. Przede wszystkim chcemy być drużyną, która jako pierwsza wygra z ŁKS i tak na to spotkanie patrzymy.
Każdy mecz pokazuje w jakim jesteśmy miejscu i o co walczymy. Nie jest tak, że forma sportowa jest taka sama przez cały sezon. Każdy mecz to osobna historia. Każdy walczy o swoje, o miejsce w składzie.
Wynik meczu z ŁKS jest istotny, ale sezon jest długi i tak naprawdę jaki wynik by nie padł, nic się nie zmieni. Trzeba będzie walczyć także w kolejnych meczach. Prawda jest taka, że sportowcy żyją od meczu do meczu i najważniejszy jest ten nadchodzący mecz. Spekulacje są obok. My myślimy o tym, że trzeba wygrać kolejny mecz i kolejny, i tak będzie do końca sezonu.
O wsparciu ograniczonej liczby widzów z trybun:
Nasz stadion i nasi kibice przy dobrej akustyce są dla nas wsparciem. Nowi zawodnicy podkreślają, że często śpiewa cały stadion, nie tylko młyn za bramką. Ten doping bardzo nam pomaga. Mimo, że już ta ilość była ograniczona wcześniej, to wielu z nas ma wrażenie, że doping jest na fajnym, normalnym poziomie. Jest głośno, doping jest od pierwszej do ostatniej minuty. My jesteśmy zadowoleni, że nie jest to pusty stadion, inaczej się walczy, gdy sił jest mniej, gdy trudniej wyzwolić resztki sił, słyszysz doping kibiców, którzy krzykną, często po imieniu. Jestem przekonany, że tym dopingiem nam pomogą.
notował:tryb
BILETY NA MECZ ARKA GDYNIA - ŁKS ŁÓDŹ
25% UDOSTĘPNIONYCH MIEJSC!
Copyright Arka Gdynia |