Aktualności
24.04.2019
Konferencja prasowa przed Miedzią Legnica
Na konferencji prasowej przed meczem z Miedzią Legnica na pytania dziennikarzy odpowiadali trener Arki Jacek Zieliński oraz Marcus da Silva.
Pierwsze pytanie dotyczyło gotowości piłkarzy do jutrzejszego pojedynku z Miedzią oraz o to czy Marcus da Silva rozpocznie ten mecz w pierwszym składzie.
Jacek Zieliński: To, że Marcus jest obecny dziś na konferencji oznacza, że jest gotowy do gry. Wszyscy na niego liczymy, jednak skład będziemy ustalać po dzisiejszym rozruchu. Jest jeszcze kilka znaków zapytania, m.in. to czy Michał Janota będzie gotowy do gry. Na chwilę obecną oceniłbym to 50 na 50.
Wiadomo już, że zarówno Alek Kolev jak i Rafał Siemaszko do końca rundy nie zagrają. Niestety trzeba sobie to jasno powiedzieć. Za 4 żółtą kartkę w meczu z Miedzią będzie odpoczywał Nabil Ankour.
Kolejne pytanie dotyczyło tego na jakich elementach obecnie w pracy z zespołem trener się skupia.
Jacek Zieliński: Tej pracy się nigdy nie rozdziela, bo praca z drużyną cały czas polega także na pracy mentalnej. Teraz jest natłok meczów, fizycznie wiele nie poprawimy. Powiedziałem chłopakom, że teraz najważniejsza będzie regeneracja. Muszą to robić świadomie, żeby wiedzieć kiedy i jak wypocząć. My możemy w tym pomóc. Robimy dużą pracę nad sferą mentalną, ta seria nie może trwać w nieskończoność i oby to się stało jak najszybciej.
Piłkarsko wiele nie poprawimy, pozostają szlify taktyki oraz stałych fragmentów gry. Bo mecz w Zabrzu pokazał, że tu jeszcze są problemy. Liczy się przede wszystkim to co w głowach i sercu.
Następne pytanie dotyczyło taktyki na mecz z Miedzią.
Jacek Zieliński: Prawda jest taka, że po meczu w Zabrzu wyczerpał nam się limit błędów. Powiedzieliśmy to sobie po tamtym spotkaniu. Musimy teraz zagrać zdecydowanie odważniej. Ten mecz jest kluczowy, musimy wygrać, aby pozostać w grze, walka będzie toczyć się dalej. Na pewno mamy problemy w formacjach ofensywnych, ale to oznacza zmiany, a nie to że będziemy tam słabsi. Musimy wyeksponować atuty tych zawodników którzy wyjdą na boisko.
Ja w tych chłopaków wierzę, bo pokazywali, że potrafią dobrze grać. Liczymy i głęboko w to wierzymy, że ten mecz będzie przełomowy. My broni nie składamy, opinie osób, które już nas spuszczają z ligi oczywiście do nas docierają, ale wielkiego wrażenia na nas nie robią.
Kolejne z pytań dotyczyło analizy poprzedniego spotkania z Górnikiem.
Mieliśmy plan na mecz z Górnikiem, trochę inaczej wyszliśmy ustawieni. W pierwszej połowie zdawało to egzamin. Poza jednym stałym fragmentem wykonanym krótko, gdzie się pogubiliśmy, Górnik nie stworzył sobie sytuacji. Druga połowa to ten nieszczęsny rzut rożny, gdzie zachowaliśmy się jak trampkarze i to się nie może więcej powtórzyć. Górnik poza stałymi fragmentami nie stworzył sobie sytuacji.
Gra w defensywie wyglądała dobrze, jednak my samą grą w obronie się nie utrzymamy. My musimy zdobywać bramki i punkty, niestety zabrakło nam atutów w przodzie. Bo o ile pierwsza faza akcji wyglądała dobrze, to od trzydziestego metra od bramki przeciwnika mieliśmy już problem. Nad tym musimy popracować. Wiemy co zrobiliśmy źle i chcemy to naprawić.
Pierwsze pytanie do Marcusa dotyczyło atmosfery w zespole.
Marcus da Silva: Na pewno to trudne chwile, nikt nie chodzi z uśmiechem na twarzy. Zdajemy sobie sprawę, że musimy mieć wiarę, że można tą serię przerwać i na to liczymy. Tak jak trener powiedział musimy uwierzyć w jutrzejsze zwycięstwo. Dać z siebie wszystko, wątrobę i serducho, aby wygrać jutro. Fajnie byłoby się przełamać wygrywając dwa czy trzy zero, bo to by dodatkowo nas zbudowało, ale najważniejsze są trzy punkty.
Kolejne pytanie dotyczyło tego czy nie ma zwątpienia wśród piłkarzy.
Marcus da Silva: Każdy mecz jest inny, w meczu w Szczecinie strzeliliśmy trzy gole na wyjeździe a i tak tylko zremisowaliśmy. Z Miedzią kontrolowaliśmy spotkanie i dostaliśmy bramkę tuż przed końcem. Dlatego, to zdenerwowanie po meczach. Ale nie możemy się załamać, bo jeżeli mamy jeszcze sześć spotkań to trzeba walczyć z serduchem żeby w końcu wygrać. Ja myślę, że wszystko się zmieni jak wygramy to spotkanie.
Następne pytanie skierowane było do trenera i dotyczyło ilości punktów jaka może wystarczyć do utrzymania w lidze.
Nie ma co się bawić w statystyki, nam już wyliczyli wszyscy ile trzeba do utrzymania. Ale ta granica co roku się zmienia, raz jest wyższa, a raz niższa. My musimy w pozostałych spotkaniach punktować. I wtedy nie będziemy się oglądać na innych. Jesteśmy jeszcze w na tyle dobrej sytuacji, że jeżeli będziemy wygrywać nie będziemy oglądać się na innych. Dlatego nie możemy dopuścić do sytuacji, że nasze utrzymanie będzie w rękach innego zespołu.
Kolejne pytanie dotyczyło tego czy Marcus, może zagrać ponownie na pozycji napastnika w Arce.
Marcus da Silva: Jak mnie trener poprosi to ja nawet na bramce mogę zagrać. Oczywiście żartuję. Kiedyś w pierwszej lidze grałem na tej pozycji. Jeżeli będzie taka potrzeba i trener uzna, że jest taka potrzeba, że mogę pomóc, to na pewno będę chciał to zrobić. Jak trener wezwał mnie na rozmowę to powiedziałem, że przede wszystkich chcę pomóc Arce. Nie ważne czy to będzie 5 minut, 15 minut czy cały mecz. To już decyzja trenera.
Jacek Zieliński: Marcus w tym zespole może sobie poradzić na każdej ofensywnej pozycji.
Następne pytanie dotyczyło wcześniejszej wypowiedzi trenera, że Arce potrzeba trochę improwizacji w ataku. Czy Marcus, może dać coś drużynie w tym elemencie.
Marcus da Silva: Każda sytuacja na boisku jest inna, czasami chcemy dobrze, ale popełniamy głupie błędy. Na to już nie ma czasu, aby takie decyzje podejmować.
Ostatnie pytanie dotyczyło sytuacji Marcusa z okresu prowadzenia zespołu przez Zbigniewa Smółkę.
Marcus da Silva: Ja do dziś nie wiem, czemu moja pozycja w drużynie była taka jaka była. Trener mnie zawołał dwa dni przed wyjazdem do Turcji i powiedział, że jestem siódmym zawodnikiem na mojej pozycji i nie będzie na mnie liczył. I tak trzymał cały czas. Jak wrócili z Turcji to myślałem, że będę mógł trenować z pierwszym zespołem. Też nie pozwolił. Rada drużyny była u trenera, żeby się za mną wstawić, bo jestem w klubie tyle lat, ludzie mnie tu lubią. Ale on pozostał nieugięty. Trzeba go o to zapytać.
Sebastian Jędrzejewski
BILETY NA MECZE RUNDY FINAŁOWEJ W GDYNI
Copyright Arka Gdynia |