Aktualności
21.02.2019
Konferencja przed Piastem Gliwice
Na początku trener Zbigniew Smółka podsumował przygotowania do meczu z Piastem:
To dobrze, że był to krótki mikrocykl, bo cały sztab i piłkarze po tym blamażu w Sosnowcu postanowiliśmy skoncentrować się na tym, na co mamy wpływ, czyli na ciężkiej pracy. Teraz szybko jest mecz z Piastem i nas interesuje tylko zwycięstwo i walka o każdy centymetr boiska.
W pierwszym pytaniu zapytano o opinię trenera na temat tego co w ostatnich meczach najbardziej zawiodło w grze Arki.
My bardzo głęboko analizujemy to, co wydarzyło się w dwóch pierwszych kolejkach. Na wszystkich analizach powiedzieliśmy sobie wprost, że oba spotkania były inne i dla mnie ważnym słowem jest “odpowiedzialność”. Jest to odpowiedzialność za to w jakim klubie jesteśmy, za to na co mamy wpływ oraz za to co musimy wykonać na boisku. Oceniliśmy pierwsze spotkanie w Gdyni i uważam, że w pierwszej połowie zabrakło trochę determinacji, zdecydowania i wiary, natomiast druga połowa już była lepsza pod tym względem. Jeśli chodzi o spotkanie w Sosnowcu to po bardzo dobrych 15-20 minutach zabrakło odpowiedzialności i doświadczenia i o tym rozmawialiśmy na analizie.
Jeśli chodzi o kwestię czy ostatnie wyniki są rezultatem braku realizacji założeń trenera czy błędnych założeń trenera to najwięcej mądrych trenerów jest po meczu. My tak samo ciężko pracujemy i to małe detale decydują o tym, że punkty się zdobywa lub nie. Ekstraklasa to jest wyrównana liga i my mamy swoje dobre momenty, ale też i katastrofalne. My szczerze i po męsku pokazujemy sobie co nie funkcjonowało i co było źle, ale też co było dobrze i w jakim kierunku musimy zmierzać i w jakim kierunku musimy kontynuować pracę, jeśli chodzi o odpowiedzialność i zaangażowanie.
Cały czas tym się zajmujemy, bo na to mamy wpływ. Każdy z nas popełnia błędy, każdy z nas musi podjąć decyzję i również ja jako trener jakieś błędy popełniam. Natomiast chodzi o to, żeby skoncentrować się na pracy i te błędy minimalizować, żeby to jutrzejsze zwycięstwo dało nam trochę spokoju. Jesteśmy teraz w takiej sytuacji, że zaczynamy tracić nadzieję na osiągnięcie naszych marzeń, a tego byśmy nie chcieli, bo jesteśmy bardzo ambitnymi ludźmi.
Kolejne pytanie do trenera dotyczyło perspektywy czasowej, jaką trener daje zawodnikom na poprawę gry i wyników.
Są takie sytuacje, że każdy popełnia błędy i chodzi o to, że każdy musi wiedzieć na czym polega rywalizacja, złość sportowa i profesjonalizm. Bardzo często zaufanie trenera wynika z tego, że konkurencja nie daje tego, czego oczekujemy. Obserwowaliśmy i analizowaliśmy wszystkie gry kontrolne, gdzie wyglądało to bardzo dobrze i widzieliśmy, że idziemy w dobrym kierunku. Żeby coś zmienić to muszę być w 100% przekonany, że to będzie zmiana na lepsze. Nie można natomiast działać chaotycznie, bo można tylko zaszkodzić.
To musi być jawny sygnał, że konkurent na danej pozycji da mi lepszą jakość czy zawodnik, który wygrał rywalizację i jest obdarzony zaufaniem jest w stanie wyciągnąć wnioski, zagrać lepsze spotkanie i popełniać na boisku mniej błędów. To są właśnie te cienkie granice decyzji podejmowanych w naszym sztabie. Ja zawsze tak działam, że każdego z trenerów w naszym sztabie proszę wcześniej o podanie osiemnastki czy też o podanie składu.
My jesteśmy spójni, bardzo głęboko analizujemy i nawet oglądamy nagrania z treningów, a także oglądamy indywidualne i drużynowe zachowania zawodników. Nie przejmujemy się tym, co myślą inni i wiadomo, że szanujemy kibiców i dziennikarzy, ale to jest działanie impulsywne, na które my nie możemy sobie pozwolić. Decyzje, które podejmujemy muszą być najlepsze dla Arki.
Jeśli chodzi o rywalizację na poszczególnych pozycjach to po grach kontrolnych niektórzy zawodnicy otrzymali ode mnie jasne sygnały, że niektóre rzeczy muszą poprawić, że muszą być gotowi na swoją szansę w każdej sytuacji, bo są pełnoprawnymi zawodnikami Arki. Ten moment może nadejść w każdej chwili. Ja staram się głęboko analizować zachowania i jeśli zawodnik wysyła pozytywne sygnały, to prędzej czy później ta szansa przychodzi.
Jako przykład mogę podać Rafała Siemaszkę, który w grach kontrolnych pokazywał, że podejmuje rywalizację, dostał swoje minuty w meczu z Koroną, dał fajny impuls i zdobył bramkę. Potem dostał szansę od początku w Sosnowcu i taka jest droga, a od niego zależy czy on to zaufanie odzyska. Ja w takim klubie jak Arka na wszystkich pozycjach muszę mieć taką rywalizację. Wiadomo, że na niektórych pozycjach jest ona silniejsza, a na innych mniejsza, ale takowa jest i takowa musi być. Myślę, że w ten sposób pracowaliśmy, pracujemy i będziemy pracować.
Jeśli chodzi o konkretne nazwiska, to ja zawsze będę bronił swoich piłkarzy na konferencjach i biorę odpowiedzialność za to, czy ktoś był odpowiedzialny czy zaangażowany, bo wcześniej czy później to ja muszę, jako szef zdecydować, czy dostanie on czas na przemyślenie siedząc na ławce lub trybunach i będzie musiał wyciągnąć wnioski jako profesjonalny piłkarz.
W pierwszym meczu z Koroną wpływ na wynik miało złe nastawienie mentalne, co było rezultatem jakości murawy oraz pewności siebie po grach kontrolnych i to sobie po męsku powiedzieliśmy. Natomiast uważam, że w Sosnowcu kluczem była odpowiedzialność w sytuacji, gdzie mieliśmy przewagę, mecz nam się ułożył i prowadziliśmy.
Następnie trener został zapytany o decyzje dotyczące rezygnacji z niektórych piłkarzy.
My jako sztab weryfikujemy jednych piłkarzy po dłuższym okresie, innych po krótszym, innych poprzez treningi, a innych poprzez szanse. Kadra liczyła 28 osób i nie mogło być sytuacji, żeby każdy dostawał jednakową liczbę szans, bo przepaść na treningu w umiejętnościach była bardzo duża. Uznałem, że zawodnicy, którzy zostali przeze mnie odsunięci są po prostu dużo słabsi od tych, którzy dostają ode mnie dużo większe zaufanie i ja biorę za to odpowiedzialność.
Jeżeli zawodnik dobrze wygląda na treningu, czy w meczu rezerw, to dostaje szansę, ale tą szansę jeszcze musi wykorzystać. Najważniejsze tutaj jest, żebym był sprawiedliwy. To zawodnik rezerwowy musi czuć, że ktoś gra słabiej i musi na każdym treningu pokazać, że jest minimum równorzędny i wtedy dostanie swoją szansę. Ja zawsze powtarzam, że to cała drużyna bierze odpowiedzialność i ten ostatni zawodnik jest tak samo ważny jak pierwszy. Konkurencja rozwija i w ten sposób pracujemy.
Jeśli chodzi o alternatywę dla Michały Janoty i Adam Dei, którzy nie mogli zagrać w Sosnowcu, to mamy hierarchię na wszystkich pozycjach i na ich miejsce weszli Rafał Siemaszko i Adam Danch. Mecz bardzo dobrze nam się układał i w mojej ocenie 15-20 minut graliśmy bardzo dobrze. Inaczej na wyjeździe zachowujemy się prowadząc, zdobywając bramkę, musimy być odpowiedzialni w obronie i nie możemy zostać skontrowani. Trzeba inaczej zachowywać się mając pozytywny wynik, a inaczej mając negatywny.
Ja chciałbym, że konkurencja w Arce była większa. Wszystkie działania władz klubu od połowy grudnia były na tym skupione, kiedy przedstawiłem jakie zmiany bym widział w drużynie, jakie wzmocnienia, jakie transfery. Zawsze to dzielimy na zawodników rozwojowych, na zawodników młodych oraz na zawodników, którzy od razu wzmocnią Arkę. Ja muszę mieć pewność, że zawodnik, który przyjdzie do nas będzie realnym wzmocnieniem.
Do dzisiaj taki się nie trafił, mimo że z wieloma były prowadzone rozmowy. Nie udało się pozyskać piłkarza, który dałby większą rywalizację niż piłkarze, których już mamy. Jeśli przyjeżdża do nas napastnik i jest słabszy od Janka Łosia, to w ogóle nie ma tematu. Nie zawsze do klubu przyjeżdża ten, którego byśmy chcieli. Nam w tym okienku padło z 10 transferów. Ja kiedyś mówiłem, że albo przyjdą młodzi Polacy z perspektywą rozwoju i przyszłego zarobku dla Arki albo zawodnicy, którzy wzmocnią drużynę.
Ja nie dopuszczę do tego, żeby przyszedł zawodnik, który będzie osiemnasty, bo to nie ma sensu. W takiej sytuacji wolę wziąć kilku piłkarzy z naszej akademii. Teraz niestety pechowo przez urazy wypadli Mateusz Młyński i Janek Łoś, bo planowałem teraz mocno wprowadzać ich do gry, szczególnie, że od lipca będziemy do tego zmuszeni. Wszystkie krótko i długoterminowe decyzje są przemyślane i dobre dla klubu. Podejmując decyzje nie mogę kierować się osobistymi sympatiami czy też szacunkiem do legend, bo największy szacunek mam do moich pracodawców. Muszę pracować tak, jak podpowiada mi to moje serce i umiejętności.
Kolejne pytanie dotyczyło niedoszłego transferu napastnika Finnbogassona.
To ja zdecydowałem o niezatrudnianiu jego, bo był on słabszy od Janka Łosia. Był on kompletnie nieprzygotowany fizycznie, a taki zawodnik nie jest nam potrzebny. Miał on 15% tkanki tłuszczowej, a u nas zawodnicy płacą kary za 11%.
W następnym pytaniu zapytano o przewidywany termin powrotu do gry Aleksandra Koleva.
Ja jestem szefem pionu sportowego, a kwestie jego powrotu do gry są w gestii naszych lekarzy. Opracowali oni plan, Aleks trenuje 2 razy dziennie, siedzi w klubie po 6 godzin i myślę, że za 10-14 dni będzie mógł wejść do pełnego treningu. Moim marzeniem jest, żeby po przerwie na reprezentację był on zawodnikiem branym pod uwagę pod kątem gry.
Następnie trener wypowiedział się na temat obserwowanego meczu Piasta z Lechem Poznań.
Spotkanie wyglądało tak, że Piast grał swoją piłkę i czekał co się wydarzy na boisku, a po 15-20 minutach widząc, że dyspozycja piłkarzy Lecha nie jest najlepsza zagrali odważnie. Uważam, że obecnie Piast Gliwice i Cracovia Kraków to dwie najlepiej grające drużyny w Ekstraklasie. Dzisiaj z moimi piłkarzami przeprowadzimy analizę gry Piasta, wskażemy mankamenty oraz elementy, na które należy zwrócić uwagę. Jakkolwiek chciałbym, żebyśmy wrócili do gry, którą prezentowaliśmy wcześniej w grach kontrolnych oraz w Ekstraklasie.
Myślę, że jeśli zagramy odpowiedzialnie oraz z umiejętnościami na poziomie naszych spotkań z Lechem czy Wisłą Kraków w Gdyni to myślę, że jesteśmy w stanie wygrać I tego oczekuję od moich piłkarzy.
Jeśli chodzi o ewentualne transfery to obejrzeliśmy wielu piłkarzy, ale w zimowym okienku transferowym zawodnicy są bardzo drodzy i nie do końca przekonują, że będzie to dobra inwestycja dla Arki. Poza tym ci, którzy by chcieli przyjść do Arki nie spełniają oczekiwań naszego pionu sportowego. Jakkolwiek rozmowy cały czas trwają, chcemy się wzmocnić o 1-2 zawodników. Myślę, że każdy z naszych zawodników chciałby, żeby nowy piłkarz, który przyjdzie do nas będzie dawał dużą jakość, a nasza młodzież będzie miała od kogo się uczyć.
Co do jakości murawy to osoby za nią odpowiedzialne zrobiły wszystko, żeby nadawała się ona do gry, ale niestety nie udało się to do końca. Niestety taki mamy klimat. Myślę, że po ostatnich zabiegach murawa w piątek będzie lepsza.
Damian Zbozień wie jakie są oczekiwania kibiców:
Nie tak wyobrażaliśmy sobie początek tego roku, szczególnie w okresie przygotowawczym wyglądało to zdecydowanie lepiej i napawało nas nadzieją na dobry start. To jest jednak dopiero początek i powiedzieliśmy sobie, że nie chcemy powtarzać poprzednich lat, kiedy to też słabo zaczynaliśmy rundę wiosenną, bo wiemy, że stać nas na dużo więcej. Jeśli chcemy nadal podążać za marzeniami to jutro jest ważny mecz, który należy wygrać również dla naszych kibiców, których ostatnio zawiedliśmy.
Na pewno kibice również są niezadowoleni z wyników, ale jeśli chodzi o naszą rozmowę z nimi po meczu w Sosnowcu to nie będę ujawniać szczegółów.
notował Marek Zarzycki
Poczęstunek dla mediów przygotowała restauracja "Serio".
SPRZEDAŻ KARNETÓW NA RUNDĘ WIOSENNĄ 2019
Copyright Arka Gdynia |