Aktualności
31.10.2018
Konferencja przed meczem z Pogonią Szczecin
Dzisiaj odbyła się konferencja prasowa przed meczem Arki z Pogonią Szczecin. W sali konferencyjnej na Stadionie Miejskim z mediami spotkali się trener Zbigniew Smółka oraz Michał Janota.
Na początku poruszono kwestię rozegrania przez Arkę 3 spotkań w ciągu 6 dni.
Trener Zbigniew Smółka:
Dzisiaj jednostka treningowa będzie zindywidualizowana. Ci którzy mają najwięcej rozegranych minut i przygotowują się do tego spotkania pełnym mikrocyklem będą mieli zajęcia treningowe jak zawsze, Ci którzy wczoraj występowali plus 45 będą mieli trening regeneracyjny, odnowę biologiczną i mam nadzieję, że jutro będą wszyscy do dyspozycji.
Tak jak wcześniej mówiłem wczoraj nie wszystko było zgodnie z planem. Ale mam nadzieję, że na Pogoń będziemy optymalnie przygotowani.
Nasz rywal uważam jest obecnie w bardzo dobrej dyspozycji i mam nadzieje, że będziemy w stanie zagrać dobre spotkanie i kontynuować to co jest dla nas bardzo istotne, czyli zwyciężać w domu. To jest kluczowe w Ekstraklasie, że mecze domowe trzeba wygrywać i mam nadzieję, że tak będzie również w piątek.
Jeżeli gramy mecze co trzy dni to muszę postępować zgodnie z planem, a ten był taki, że Adam Deja nie będzie grać całego meczu. Ten mecz nie wyglądał dla mnie dobrze szczególnie w środku pola i dlatego Adaś musiał zagrać cały mecz, żeby wykonać najważniejszy plan, czyli przejść do następnej rundy. Miałem w planie wykonać 3 zmiany. Jedna miała być za Adasia, druga za Rafała Siemaszkę, a trzecia za Mateusza Młyńskiego.
Mam nadzieję, że się zregenerują odpowiednio, ale będzie to trudne, bo trudne było boisko i będą to odczuwać.
Dziennikarze podkreślali rosnącą rolę w zespole Adama Deji, co potwierdził nasz szkoleniowiec:
Adaś, odkąd przyszedł jest kluczowym zawodnikiem, wniósł w naszą grę sporo spokoju, odpowiedzialności i przede wszystkim umiejętności piłkarskich na pozycji nr 6. Spowodował, że przy nim na swoją optymalną pozycję mógł wrócić Michał Nalepa. Dzięki mobilności tej dwójki i umiejętnościom, może kreować więcej sytuacji i od przyjścia Adama jestem zadowolony z gry środka pola.
Trener odniósł się do kwestii gry i dyspozycji Mateusz Młyńskiego.
Bardzo ważne jest, aby piłkarza w wieku 17 lat wprowadzać rozsądnie. Bardzo ważne jest, żeby nie dopuścić do tego, abyście go, co zdąża się często w naszej piłce, za szybko nie zniszczyli. Jest bardzo dobrze prowadzony i uwierzcie mi gra wtedy, że kiedy może wystąpić, kiedy jest na to gotów. Krok po kroku, będzie ten chłopak się rozwijał. Jest silnym punktem naszego zespołu, ale z pewnymi rzeczami ostrożnie, bo nikt a nas nie uczył się pływać na pełnym morzu.
Zapytano o nastroje w zespole po meczu derbowym i wczorajszej wygranej w Pucharze Polski:
Mam bardzo ambitny zespół i gdzieś w głowach porażka derbowa siedzi, natomiast moją rolą jest spowodować, aby było to zamienione w determinację i złość sportową. Na dzisiaj kierujemy się takim hasłem, że musimy zrobić wszystko, aby jeszcze raz w tym sezonie do Gdańska w lidze na mecz pojechać i o to będziemy walczyć.
Pytanie do Michała Janoty dotyczyło kwestii statystyk podczas meczu derbowego i dominacji Lechii w kluczowych podaniach i kreowania gry w środku pola.
Nie ukrywam, że był to mój słabszy mecz i to było widać. Graliśmy mądrze i do momentu czerwonej kartki byliśmy lepszym zespołem. Może Lechia miała trochę więcej sytuacji, ale to wynikało z tego, że grali już później w przewadze. Zazwyczaj nie patrzę na statystyki. Staram się grać w każdym meczu na 100 procent i przede wszystkim wygrać mecz. To było najważniejsze. Nam się to nie udało.
Liczę, że pokażemy nasz potencjał, bo nie ukrywam, że w tym zespole jest naprawdę duży potencjał i potrafimy grać w piłkę. Trener widzi to na co dzień na treningach, dlatego bolą nas te derby, ale to mecz, który już jest za nami i trzeba patrzeć dalej. Tak jak trener powiedział, będziemy chcieli się z Lechią zobaczyć ponownie i będziemy chcieli wygrać.
Do tego odniósł się także nasz szkoleniowiec:
Jestem po głębokiej analizie tego spotkania. Było wiele momentów, że otworzyliśmy grę, przegraliśmy formację ofensywną przeciwnika, natomiast brakowało spokoju pod bramką, dokładnego podania, były zbyt szybkie dośrodkowania, zbyt niedokładne zagrania. Brakowało cierpliwości.
Jest także kwestia jak i kto liczy kluczowe podania. Wstrzelenie piłki z bocznego sektora w pole karne, gdzie jest pojedynek główkowy, to też kluczowe podanie. My chcemy grać inaczej, to nie wychodzi jak byśmy sobie tego życzyli, ale to trochę inny styl i bym także polecił policzenie kluczowych podań podczas El Classico, to można dojść do ciekawych wniosków.
W jaki sposób przygotowuje się drużynę do meczów z zespołami z którymi bilans spotkań tak jak z Lechią i Pogonią nie jest korzystny?
Wy lubicie tego typu statystyki. Liczą się statystyki takie, jak robimy na treningu i takie jakie mamy wykonać w danym spotkaniu. Mogę przypomnieć, że były już mecze z zespołami z którymi nie wygraliśmy także od 12 lat. My koncentrujemy się na zadaniach, na przeciwniku, na szacunku do niego, na znalezieniu słabych i dobrych stron przeciwnika, na doprowadzeniu zespołu do dobrej dyspozycji i pomyśle na grę.
Statystyki są dla kibiców i dziennikarzy. To nas tylko dodatkowo motywuje i mam na tyle doświadczony zespół, że takiego np. siedzącego obok Michała Janoty nie interesuje to czy Arka nie wygrała z Pogonią 50 lat, czy w ostatniej rundzie. Najważniejsze jest najbliższe spotkanie.
Michał Janota grał w przeszłości w Pogoni:
Lubie wyzwania i nie lubię odcinać kuponów. Jestem tam, gdzie mam szansę rozwoju. Byłem w Pogoni pół roku i przychodziłem za prezesa i trenera, których po pół roku nie było już w klubie. Decyzja nowego sztabu i prezesa było to, że mogę odejść lub grać w rezerwach. Nie ode mnie to zależało.
Jak trener ocenia grę trójka obrońców:
Jako drużyna musimy funkcjonować w wielu systemach. Wczoraj środkowym obrońcą częściej był Adam Deja. Mieliśmy przedzierać się bocznymi sektorami. Łatwiej z tego sytemu było zapobiec kontrze, a także kreować ofensywną grę Karola czy Tadzia. Stąd m.in. sytuacja z 8 min i rzut karny, czy potem strzał Siemaszki w słupek po dośrodkowaniu. Bramki mogły paść wcześniej i nie byłoby tak nerwowo w końcówce.
Najważniejsze, że wykonaliśmy zadanie, bo jak widać ten puchar Polski pokazuje, że niespodzianek jest dużo i chyba niemal połowa drużyn z Ekstraklasy już odpadła. Ten system cały czas nam się sprawdza i tak chcę grać.
Poczęstunek podczas konferencji przygotowała restauracja "Serio".
BILETY NA MECZ Z POGONIĄ SZCZECIN!
Copyright Arka Gdynia |