Aktualności
18.04.2018
Arka Gdynia - Korona Kielce 1-0 w półfinale.
Leszek Ojrzyński i spółka piszą piękną historię! Kapitalny gol rezerwowego Marcusa Viniciusa w końcówce spotkania dał broniącej trofeum Arce Gdynia awans do finału Pucharu Polski. Ekipa z Trójmiasta pokonała 1-0 Koronę Kielce w rewanżowym meczu półfinałowym. To wystarczyło, by drugi rok z rzędu znaleźć się w finale.
- Wiemy, jakie to jest niesamowite przeżycie zagrać w finale tych rozgrywek i zrobimy wszystko, aby w maju ponownie pojawić się na PGE Narodowym - mówił przed rewanżem z Koroną trener Ojrzyński. Do tego potrzebne było jednak zwycięstwo, po przegranej 1-2 w pierwszym meczu w Kielcach.
Ligowy dwumecz w tym sezonie Ekstraklasy wygrała Arka (0-0 w Gdyni, 3-0 w Kielcach), ale w pucharze nie było tak łatwo, choć już w dziesiątej minucie gospodarze powinni mieć awans po swojej stronie. Michał Marcjanik doszedł do dośrodkowania z rzutu rożnego, ale fatalnie trafił w piłkę kilka metrów od bramki gości.
W ciągu kilku minut dwa razy w polu karnym Korony do piłki doszedł Maciej Jankowski, raz został zablokowany, a po chwili uderzył niecelnie. W odpowiedzi Krzysztof Pilarz, zastępujący w bramce Arki etatowego w lidze Pavelsa Steinborsa, podarował piłkę Nice Kaczarawie. Ten wyłożył ją Nabilowi Aankourowi, ale ofiarna interwencja Dawida Sołdeckiego zapobiegła utracie bramki.
W 36. minucie Pilarz spisał się znacznie lepiej, gdy przeniósł piłkę nad poprzeczką po mocnym strzale Mateusza Możdżenia.
Urazy spowodowały, że już w pierwszej połowie obaj trenerzy musieli wykorzystać po jednej zmianie. W Arce Adam Marciniak zastąpił Michała Warcholaka, a w Koronie Ivan Jukić wszedł za Gorana Cvijanovicia. Do przerwy bez bramek.
W 55. minucie Sołdecki świetnie obsłużył Marciniaka a ten uderzył mocno z pola karnego. Zlatan Alomerović odbił piłkę na róg.
Po godzinie gry Ojrzyński wykorzystał limit zmian, gdy kontuzjowanego Lukę Zarandię zmienił Ruben Jurado. Wciąż bliżej awansu była Korona. Kielczanie mieli swoją szansę, gdy Jukić obsłużył prostopadłym podaniem Łukasza Kosakiewicza. Ten jednak wyrzucił się do boku i uderzył w boczną siatkę.
Arka nacisnęła w ostatnim kwadransie. O metr pomylił się Mateusz Szwoch po mocnym strzale z kilkunastu metrów.
W 85. minucie Damian Zbozień zgrał głową do Rubena Jurado, a ten technicznie wyłożył piłkę na 10. metr. Dopadł do niej Marcus Vinicius i kapitalną bombą w górny róg bramki Alomerovicia wprowadził Arkę do finału, po raz drugi z rzędu.
W środę (20.30) w drugim półfinale Legia Warszawa zagra z Górnikiem Zabrze. W pierwszym spotkaniu było 1-1.
Finał zostanie rozegrany 2 maja o 16.00 na PGE Narodowym w Warszawie.
WS
Copyright Arka Gdynia |