Aktualności
07.06.2017
Leszek Ojrzyński: Arka musi być mocniejsza.
PIOTR WIŚNIEWSKI: Trenerze: misja wykonana, to kiedy ta Fatima?
LESZEK OJRZYŃSKI: Właśnie sprawdzałem loty. Muszę sobie zarezerwować cztery dni. Kiedy? Może uda się podczas przerwy na kadrę pod koniec roku. Chcę się tam pojawić, podziękować Matce Boskiej i pomodlić się. A teraz obowiązki rodzinne. Moją rodzinę czeka przeprowadzka. Córka zmieni szkołę. Muszę im w tym wszystkim pomóc.
Przynajmniej wie pan, że zostaje w Arce na nowy sezon.
Mam nadzieję, że uda nam się coś razem stworzyć. Zależy mi na tym aby drużyna była mocniejsza, bo przed nami bardzo trudny sezon. Czeka nas mecz o Superpuchar, europejskie puchary, puchar Polski, ekstraklasa, trochę tego będzie. Potrzebujemy dobrych piłkarzy. A jak będzie? Wkrótce się okaże. Wszyscy jesteśmy świadomi, że Arka potrzebuje wzmocnień. Zwycięstwo z Lechem na Narodowym do czegoś nas zobowiązuje. Całe szczęście, że się utrzymaliśmy. Gdybyśmy grali w pucharach jako I-ligowiec działaczom Arki dużo ciężej byłoby zakontraktować wartościowych zawodników. Różnica jakości między I-ligowcem, a ekstraklasowiczem musi być spora.
A kiedy pojawią się nowi piłkarze?
Większość nowych piłkarzy chciałbym mieć do dyspozycji już na początku przygotowań. Ułatwiło to by nam pracę. Ale zdaję sobie sprawę jaka jest sytuacja, wielu piłkarzy ma ważne kontrakty ze swoimi klubami do 30 czerwca i kluby mogą nie chcieć puścić ich wcześniej. Rozmowy trwają i będą trwać.
Lista transferowa już gotowa?
Tak. Przekazałem ją prezesowi i dyrektorowi sportowemu. Teraz trzeba szybko reagować i działać. Jeśli czyjeś wymagania nas przerosną to skreślamy go i wybierzemy kolejne nazwisko z listy. Lista jest długa. Jest na niej po kilku kandydatów na pozycje.
I jakie to pozycje?
Napastnik, skrzydłowy, środek pomocy. To nasze priorytety. W ataku mieliśmy problem. Tracimy trzech skrzydłowych. Formella i Błąd wracają do swoich klubów, Miro Bożok na Słowację. Chęć powrotu do ojczyzny dojrzewała w Miro już od jakiegoś czasu. Te braki musimy uzupełnić. Być może na inne pozycje też kogoś pozyskamy. Wiem gdzie jestem. Nie oczekuję żadnych cudów. Pewne standardy muszą być jednak spełnione. Razem chcemy wprowadzić Arkę na wyższy poziom.
Czy Arka bardzo się zmieni?
Wszystko będzie zależało od piłkarzy, jakich pozyskamy. Teraz cieszmy się urlopem, wykonaliśmy robotę. Połowie zawodników kończą się kontrakty. Jest dużo znaków zapytania. Na określone deklaracja jeszcze za wcześnie.
Co z Dominikiem Hofbauerem?
Nic mi nie wiadomo żeby miał odejść. Wszystko zależy od klubu. Choć wiadomo, że z niewolnika nie ma zawodnika. Liczę jednak, że zostanie u nas.
A czy kogoś już odstrzeliliście?
Nie. Dopiero jeśli kogoś pozyskamy to kogoś się pozbędziemy. Pożegnamy słabszego.
Po finale Pucharu Polski mówił pan, że ten sukces powinien dać kopa Arce. Tak jednak nie było, w końcówce sezonu musiał pan najeść się sporo nerwów.
Miałem nadzieję, że wygrana z Lechem Poznań da nam kopa. Zresztą kiedyś już przytaczałem historie innych klubów, które po wygraniu finału Pucharu Polski miały problem z przestawieniem się na ligę. Musimy być przygotowani na to, że będzie ciężej. Niektórzy twierdzą, że drugi sezon jest dla beniaminka trudniejszy. Nie do końca się z tym zgadzam. Każda historia jest inna. Mamy krótki okres przygotowawczy. Z tak krótkim nigdy się w swoim życiu nie spotkałem. Z drugiej strony lepsze cztery tygodnie niż wchodzenie na obroty w trakcie ligi, kiedy trzeba by było korygować pewne rzeczy.
Ze szkoleniowego punktu widzenia dla Arki to dobrze, że grę w Lidze Europy rozpoczyna od trzeciej rundy?
No rewelacyjnie. Gdybyśmy zaczynali od pierwszej rundy to dopiero byłby problem. A tak spokojnie czekamy co nam los przyniesie.
rozmawiał: Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |