Aktualności
23.03.2017
Tomasz Korynt ocenia piłkarzy Arki Gdynia.
Zespół Grzegorza Nicińskiego musi po prostu zdobywać punkty, żeby mieć ich jak najwięcej przed podziałem w grupach. Tabela jest tak spłaszczona, że nie ma wątpliwości - o wszystkim zadecyduje siedem dodatkowych kolejek. Dlatego trzeba szlifować dyspozycję na ten okres jednocześnie pamiętając o tym, że nie można się teraz oszczędzać.
Arka ma przed sobą mecz z Górnikiem Łęczna, w którym w kontekście utrzymania zwycięstwo jest koniecznością. Do tego zmierzy się ze znajdującymi się tuż nad nią Pogonią Szczecin i Wisła Płock, a także w ważnym, derbowym starciu z Lechią Gdańsk. Teraz wiemy jednak tyle, że w tych spotkaniach zwycięstwo warte jest 1,5 pkt. A po podziale na grupy wreszcie będzie można zarobić za nie pełną pulę.
Arka ma ostatnio problemy z defensywą. W dwóch spotkaniach straciła siedem bramek. Nie można jednak obwiniać za to jednego piłkarza. Wiem, że wcześniej na prawej stronie defensywy grał Tadeusz Socha i rywale nie strzelali aż tylu goli. A gdy pojawił się tam w ostatnich dwóch spotkaniach Damian Zbozień, to worek z bramkami rozwiązał się. Uważam jednak, że ten drugi rozegrał przyzwoity mecz z Piastem Gliwice.
Może niepokoić to, że bramki padają ze środka przedpola. Tutaj widzę wahania formy środkowych obrońców. Słabiej wypada ostatnio Michał Marcjanik, Przemek Stolc miał dobre mecze, ale w Gliwicach nie potrafił upilnować Macieja Jankowskiego. Także z Lechem Poznań widzieliśmy, jakie problemy z ustawieniem się i komunikacją mieli Krzysztof Sobieraj i Adam Marciniak, gdy bramkę strzelał Dawid Kownacki. Choć z drugiej strony w meczu z Lechem Arka była gorsza od rywala i nie zasłużyła na punkty. Natomiast z Piastem gdynianie mogli pokusić się o ich komplet.
Niespodzianką rundy na pewno jest Rafał Siemaszko. Znaliśmy jego zalety jako piłkarza wchodzącego z ławki rezerwowych i strzelającego bramki. Ostatnio potwierdził także, że potrafi zdobywać gole jako zawodnik podstawowego składu. Natomiast z drugiej strony brakuje mi lepszej gry Dariusza Formelli czy Miroslava Bożoka. Zawiódł ściągnięty zimą Josip Barisić, skoro trener już teraz nie widzi go w składzie. Przemysław Trytko nie miał wielu okazji, aby się pokazać, bo trudno zliczyć do takich wejścia w drugiej połowie.
Tomasz Korynt
Copyright Arka Gdynia |