Aktualności
25.04.2015
Michał Marcjanik: Najważniejsza jest regularna gra.
Piotr Wiśniewski: Wygląda na to, że stajesz się pewnym punktem Arki. Siedem meczów wiosną, wszystkie od 1. do 90. minuty.
Michał Marcjanik: W moim wieku najważniejsza jest regularna gra. Tylko w ten sposób mogę się rozwijać. Mam się od kogo uczyć, bo gram u boku Krzysia Sobieraja, który z racji wieku dużo mi podpowiada. To dla mnie cenne doświadczenie, które powinno zaprocentować w przyszłości.
Ile w tym prawdy, że skorzystałeś na odejściu Alana Fialho, bo jesienią to on częściej grywał w pierwszym składzie?
- Alan wskoczył do składu i nasza gra obronna zaczęła dobrze funkcjonować. Ja mogłem liczyć na grę jedynie w sytuacji, gdy któryś z kolegów będzie pauzował za kartki. Podejrzewam, że gdyby Alan został, to moja gra nie byłaby wcale taka pewna.
Póki co regularna gra procentuje, bo z meczu na mecz prezentujesz się coraz lepiej. Dojrzałeś już do I ligi?
- Każdy mecz w I lidze to dla mnie cenne doświadczenie. Nabieram większej pewności w grze. Pewniej czuje się na boisku...
...i to nie tylko z tyłu, ale również z przodu, o czym świadczy bramka strzelona z Termaliką Nieciecza.
- Każdy mecz na zero z tyłu cieszy. A strzelona bramka to dodatkowy impuls.
Jest jakiś napastnik w I lidze, którego się obawiasz? Może jest taki w Wiśle?
- Raczej nie. Nasi trenerzy dobrze analizują grę rywali. Pokazują określone zachowania napastników. Jestem gotowy na każdy wariant. Nie obawiam się gry przeciwko żadnemu z napastników I ligi.
W niedzielę nie będzie żadnego elementu zaskoczenia?
- Nie. Każdego rywala mamy dobrze rozpracowanego. Nam nie pozostaje nic innego jak najlepsza gra.
Jaki to będzie mecz w niedzielę?
- Nie wiem jeszcze, z jakim nastawieniem przyjedzie Wisła. Zastanawiam się, czy pozwolą nam grać w piłkę.
Wisła raczej będzie się bronić. Przeszkadza wam gra atakiem pozycyjnym?
- Flota też oddała nam pola. I praktycznie cały mecz graliśmy w ataku pozycyjnym. Nie wyglądało to źle. Stwarzaliśmy sytuacje. Jeśli Wisła się cofnie, to pewnie i z tym problemem sobie poradzimy.
Arka wiosną regularnie punktuje. To wasza siła?
- Trener wspomniał już, że nie wszyscy piłkarze Arki grają na maksimum swoich możliwości. Z drugiej strony nie przegrywamy meczu. To na pewno cieszy.
Wisła nie jest wam straszna?
- Dla nas to nie jest mecz z Wisłą, tylko jest to kolejny rywal w lidze. Każde spotkanie traktujemy tak samo. Nie chcemy przegrać, naszym celem jest zwycięstwo. I liga ma swoje prawa. Wystarczy wspomnieć o ostatnim Widzewie, który wygrywa u siebie mecz z Termaliką. W I lidze każdy jest równy każdemu.
Rozmawiał: Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |