TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

24.08.2006

Amator mimo woli (Dziennik Bałtycki)

Mówiło się o tym od kilku tygodni, ale dopiero kilka dni temu 25-letni Tomasz Mazurkiewicz został piłkarzem Prokomu Arki Gdynia. Pewne zdziwienie w futbolowym środowisku wywołała tylko informacja, że Mazurkiewicz - były piłkarz Legii, klubów duńskiej ekstraklasy AGF Arhus i Sonderjyske i były reprezentant Polski zespołów młodzieżowych i kadry olimpijskiej - zgodził się podpisać w Gdyni kontrakt amatorski.
- Kontrakt amatorski nie był może moim marzeniem, ale uznałem za słuszne argumenty prezesa Arki Jacka Milewskiego i zgodziłem sie na swoisty okres przejściowy. Jesteśmy umówieni, że tym amatorem mimo woli pozostanę do grudnia, a wówczas usiądziemy do rozmowy i - jeżeli dojdziemy do porozumienia - to podpiszę w Gdyni normalny zawodowy kontrakt - wyjaśnia sam zainteresowany.
Mazurkiewicz to ciekawa postać. Piłkarskiego abecadła uczył się w Sopocie. Na rok wyskoczył do Gdańska, aby zagrać w juniorach Lechii. Wrócił jednak do Sopotu, ale na krótko, bo jego umiejętności dostrzeżono w Warszawie. Na dwa lata 18-letni wówczas futbolista zakotwiczył w Legii. Zagrał w 13 ligowych meczach, zdobył jedną bramkę. Z dobrej strony pokazał sie w meczach Pucharu Polski i pucharu UEFA. Dzięki temu trafił do reprezentacji. Propozycja gry w Danii to była szansa na większe pieniądze i zebranie nowych doświadczeń.
- Początki w AGF Arhus miałem wręcz rewelacyjne - wspomina teraz. - Dużo grałem, zdobywałem bramki, wszyscy mnie chwalili. Był nawet taki moment, kiedy byłem bardzo bliski przejścia do Anderlechtu Bruksela. Dopadł mnie jednak pech. Zerwałem więzadła poboczne. Z transferu nic nie wyszło, a kontuzje zaczęły pojawiać się seriami. Na jeden sezon przeniosłem się do beniaminka duńskiej ekstraklasy Sonderjyske, ale nadal miałem kłopoty ze zdrowiem. Ostatni ligowy mecz zagrałem w czerwcu tego roku i wróciłem do Polski - kończy duński wątek Mazurkiewicz.
- A co będzie w Gdyni? - zastanawia się głośno. - Wróciłem odbudować zdrowie i formę. Zdrowie już jest, a i forma powoli wraca. Jestem przekonany, że przy trenerze Wojciechu Stawowym zyskam piłkarsko, bo to jeden z najlepszych fachowców, jakich spotkałem na swojej sportowej drodze. Oczywiście moim marzeniem jest pomóc Arce w marszu w górę tabeli. To kiedy pojawię się na boisku, zadebiutuję w Arce, zależy od trenera. Dzisiaj nawet nie wiem, czy powołany zostanę do klubowej ekipy udającej się na sobotni mecz z Widzewem w Łodzi. Czy będę strzelał bramki? Każdy w Arce by chciał. Ja nie jestem w tym względzie wyjątkiem. Kiedy debiutowałem w nowym klubie zazwyczaj trafiałem do siatki. Może podobnie będzie w przypadku Arki - kończy z nadzieją w głosie Mazurkiewicz.

Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia