Aktualności
11.06.2014
Mateusz Szwoch: Dziękuję za zaufanie i szansę którą dała mi Arka!
Nagrodę w postaci pucharu wręczyliśmy Mateuszowi dzisiaj na Stadionie Miejskim. Potem poprosiliśmy go o kilka słów podsumowania ostatniego sezonu, jak i wcześniejszych jego dokonań w Arce.
Kibice żegnają Cię w najlepszy z możliwych sposobów uznając najlepszym zawodnikiem rundy wiosennej. Co oznacza dla Ciebie ta nagroda?
Przede wszystkim puchar wygląda niemal jak za Mistrzostwo Świata (śmiech), a tak na poważnie to dziękuję wszystkim kibicom, których może czasami zawodziłem, ale którzy docenili, że w każdym meczu starałem się pokazać zawsze z jak najlepszej strony. Grać dla kibiców w Gdyni na tym stadionie to była sama radość.
Kończy się okres twojej kariery związany z Arką.
Każdy młody zawodnik, który przychodzi do takiego klubu jak Arka marzy, aby zaczynając z poziomu juniora skończyć na grze w pierwszym zespole, odbijając przy tym swój ślad na drużynie. Myślę, że mi się to udało. Przeszedłem tutaj w Gdyni każdy szczebel rozgrywek począwszy od juniorów, gdzie zdobyliśmy medale Mistrzostw Polski. To były wspaniale chwile, ale dopiero w piłce seniorskiej trzeba było postawić ten prawdziwy krok do przodu, który nie każdemu się udaje i nie zawsze dostaje taką okazję.
Tobie się udało dzięki talentowi i pracy.
Także dzięki wszystkim trenerom, z którymi pracowałem w Arce. Bardzo im dziękuję za zaufanie, za szansę. Szczególnie związany jestem z trenerem Wilczyńskim . Praktycznie od juniorów, aż do teraz. Przechodziliśmy razem te szczeble. Myślę, że praca z nim odcisnęła na mnie największe piętno i to najbardziej jemu chciałbym podziękować. Nie zapominam jednak o pozostałych od trenera Petra Nemca, u którego debiutowałem, przez trenera Pawła Sikorę do trenera Rzepki.
Ostatnio Twoja kariera nabrała tempa. Interesowały się Tobą różne kluby już jesienią.
W Gdyni jest świetna atmosfera do grania. Każdy zawodnik marzy, aby wyjść na ten piękny stadion i usłyszeć doping z trybun, który go poniesie i pomoże w osiąganiu jak najlepszych wyników. Dla mnie było to bardzo ważne. Trenerzy dali mi szansę pokazania się. Co do innych klubów, dopóki grałem w Arce o awans ten temat był nieco z boku. W sumie najbardziej konkretna była Legia i dlatego tam trafiłem.
Mimo Twoich indywidualnych sukcesów , ten sezon jednak przyniósł rozczarowanie?
Nie da się ukryć. Gdy byliśmy blisko tego drugiego miejsca, z reguły zawodziliśmy… Nie możemy jednak szukać usprawiedliwienia gdzieś z boku, lecz uznać, że to my jesteśmy odpowiedzialni za wyniki i w efekcie brak awansu.
Presja była za duża?
Zbyt długo każdy z nas gra w piłkę i nie możemy mówić, że odpowiedzialność za wyniki nas pętała. Tak nie było. W piłce się przegrywa, ale szkoda, że my zrobiliśmy to w taki sposób, bo myślę że mieliśmy zespół z takimi zawodnikami i takim zaangażowaniem wszystkich wokoło, że powinniśmy awansować. Każdy zawodnik, nie ma tutaj wyjątków, ponosi odpowiedzialność za porażkę , bo nie ukrywam, że przynajmniej dla mnie to największa porażka w życiu.
To może lekceważenie rywali z dołu tabeli. Z nimi Arka straciła mnóstwo punktów...
Na pewno nie, ale gdybyśmy wiedzieli, jaka jest przyczyna tego to już po pierwszej rundzie wyciągnęlibyśmy wnioski i nie przegrywalibyśmy z tym drużynami niżej notowanymi. Nie wiem czemu tak się stało, ale prawda jest taka, że to tam zaprzepaściliśmy szansę na awans.
Wracając do Twojej gry w Arce. Co Ci najbardziej utkwiło w pamięci?
Było wiele fajnych momentów. Gra tutaj to zawsze było dla mnie wielkie przeżycie. Fajni ludzie , koledzy z boiska. Ze zdarzeń to na pewno Mistrzostwo Polski i radość kibiców w Gdyni. Mieliśmy dobry zespół i cieszę się, że udało nam się wtedy wygrać. Z indywidualnych dokonań to zawsze pamięta się debiut , który jest ważny. Potem kilka fajnych bramek, akcji. Tutaj każdy mecz był dla mnie wydarzeniem. Tu kibice zawsze przychodzili i nas wspierali , dając pozytywnego kopa. W Gdyni wychodziło się na mecz i czuło jakby grało się w innej lidze , w porównaniu z innymi stadionami w 1 lidze. To inna bajka.
No właśnie. Teraz rzucasz się na głęboką wodę w Legii.
Idę tam, aby grać, pomóc drużynie, nie mam założenia , że idę siedzieć na ławce i przyglądać się lub podziwiać innych . Są tam dobrzy zawodnicy, ale myślę, że jestem gotowy podjąć zdrową rywalizację i na pewno będę walczył o pierwszy skład . Chcę od razu pokazać się z jak najlepszej strony i mieć udział w sukcesach zespołu.
Co byś powiedział na spotkanie z Arką w pucharze? Emocje byłyby podwójne?
Fajnie byłoby wrócić na ten stadion, bo to byłoby dla mnie wielkie przeżycie. Arce życzę sukcesów i mam nadzieję, że zagra wkrótce obok Legii w Ekstraklasie.
Oby to się spełniło jak naszybciej, a Tobie dziękując za wszystko, co zrobiłeś dla Arki życzymy powodzenia w dalszej karierze.
Rozmawiał: tryb
Copyright Arka Gdynia |