TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

27.05.2007

Czeskie zwycięstwo na otarcie łez (Sportowefakty.pl)

Akcja Czechów - Patrika Gedeona i Lumira Sedlacka dała Wiśle Płock zasłużone zwycięstwo nad Arką Gdynia w ostatnim meczu w ekstraklasie w sezonie 2006/2007. Na dzień dzisiejszy obie drużyny żegnają się z pierwszą ligą, Nafciarze czekają jeszcze jednak na decyzje w sprawie licencji dla innych klubów, bo może się okazać, że jednak uratują się przed spadkiem. A kibice na pożegnanie zaśpiewali: nawet w okręgowej lidze płockiej Wisły się nie wstydzę...

Tak wykrzykniem: Gdy Wszystko Nic Nie Warte, Evviva L’Arte!” - słowa wiersza Kazimierza Przerwy Tetmajera wykorzystali płoccy fani na transparencie, który zademonstrowali w czasie meczu Wisły z Arką Gdynia. Wszystko nic nie warte..., tak można powiedzieć o sytuacji w jakiej znajduje się płocki klub, po katastrofalnym, najgorszym od siedmiu lat sezonie w ekstraklasie. I dobrze, że sezon ów się zakończył, bo czas na nowe otwarcie i nową jakość, którą Nafciarze, nie ważne czy w II, czy w I lidze sami muszą wypracować.

W ostatnim meczu rozgrywek ligowych Wisła spotkała się ze zdegradowaną za korupcję Arką Gdynia. Zarówno gospodarze, jak i goście przestąpili do meczu w mocno rezerwowych zestawieniach, bez szeregu piłkarzy kontuzjowanych, oraz pauzujących za kartki. Być może braki kadrowe były przyczyną nie najwyższego poziomu zawodów, choć raczej bliższe prawdy jest stwierdzenie, że piłkarzom, zwłaszcza Arki po prostu nie chciało się grać w tym meczu bez stawki. Nafciarzom zależało na w miarę godnym pożegnaniu się ze swoją publicznością, oni bardziej zdecydowanie dążyli do zwycięstwa, oni stworzyli więcej sytuacji bramkowych i w efekcie zasłużenie wygrali.

W sobotę na boisku w Płocku karty rozdawali Czesi, a zwłaszcza rozgrywający bardzo dobre zawody Lumir Sedlacek i Patrik Gedeon. To właśnie akcja tej dwójki w 40 minucie przyniosła gola, jak się okazało na wagę zwycięstwa - królujący w środku boiska Gedeon zagrał do wbiegającego w pole karne Sedlacka, który płaskim strzałem lewą nogą pokonał nienajlepiej ustawionego Norberta Witkowskiego.

Chwilę później goście otrzymali, a raczej sami sobie zadali kolejny cios - Sławomir Peszko przeprowadził kapitalny, charakterystyczny dla siebie rajd z piłką, a próbujący go powstrzymać Dariusz Ulanowski nie widział innej możliwości, jak łapanie zawodnika gospodarzy za rękę, czym wytrącił go z równowagi, uniemożliwiając skuteczny strzał w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Czerwona kartka dla pomocnika gości wydaje się zasłużona.

To były dwa najważniejsze, decydujące momenty meczu. W pozostałej jego części przeważała Wisła, która grała z większym zębem, szybko i dość pomysłowo, często dochodząc do sytuacji strzeleckich, ale w tym dniu skuteczność nie była domeną Nafciarzy. Długo by wymieniać okazje do zdobycia goli przez gospodarzy, którzy próbowali i z dystansu i po akcjach indywidualnych i strzałami głową, niestety m.inn. Peszko, Tomas Michalek, Żarko Belada, czy Vahan Gevorgyan pudłowali w dogodnych sytuacjach, nawet takich, w których bramka gości była już pusta, a bramkarza zastępowali obrońcy.

Goście nie sprawiali jakiegoś szczególnie złego wrażenia, kilka razy oddali groźne strzały z dystansu, tu szczególnie mógł się podobać Olgierd Moskalewicz, a najlepszą, jedyną w zasadzie okazję dla Arki zmarnował na początku spotkania Jarosław Dziedzic, który ładnie strzelał głową, ale na posterunku był Jakub Skrzypiec, zastępujący Roberta Gubca, który już się z Wisłą pożegnał. Jednak nie było arkowców stać w tym dniu na odniesienie zwycięstwa, czy choćby remis, bo zabrakło w ich grze ikry i werwy i widać było, że myślami są już na wakacjach.

Wisła wygrała zasłużenie i było to dopiero czwarte zwycięstwo płocczan w zakończonym właśnie sezonie. Do utrzymania w lidze na boisku zabrakło Nafciarzom jedynie trzech punktów, a więc bardzo niewiele, ale przyznać trzeba, że swoją grą przez większą część sezonu na pozostanie na pierwszoligowych boiskach nie zasłużyli.

W najbliższych dniach rozstrzygną się najważniejsze dla Wisły sprawy, wiadomo już, że PKN Orlen pozostaje strategicznym sponsorem klubu, nie wiadomo jeszcze jednak pierwszo, czy drugoligowego, bo kilka klubów ma poważne problemy z otrzymaniem licencji na grę w ekstraklasie i niewykluczone miejsce któregoś z nich zajmie zgodnie z regulaminem najwyżej sklasyfikowany spadkowicz, czyli Wisła.

Dziś z płockimi kibicami żegnało się wielu piłkarzy, którzy już nigdy nie przywdzieją niebiesko - białego stroju Wisły, a najbardziej smutny był Patryk Rachwał, któremu uraz nie pozwolił wystąpić być może po raz ostatni na stadionie, do którego jak sam mówi bardzo się przywiązał. Jego losy, tak jak i wielu innych zawodników Wisły znane będą również w najbliższych dniach.

Wisła Płock - Arka Gdynia 1:0 (1:0)
1:0 - Sedlacek 40'

Wisła: Skrzypiec - Michalek, Belada (46 Peković), Wyczałkowski (67 Dylewski), Lemanowicz, Gevorgyan, Gedeon, Sedlacek, Iwanski, Kretkowski, Peszko.

Arka: Witkowski - Kowalski, Weinar, Jakosz, Sokołowski, Dziedzic (46 Bazler), Ulanowski, Mazurkiewicz (87 Pilch), Moskalewicz, Wachowicz, Niciński (46 Kołodziejski).

Żółte kartki: Peszko, Michalek (Wisła).

Czerwona kartka: Ulanowski (45. minuta, Arka) za faul taktyczny.


Sędzia: Leszek Gawron (Mielec).

Widzów: 2000

Najlepszy piłkarz Wisły: Lumir Sedlacek.
Najlepszy piłkarz Arki: Olgierd Moskalewicz.
Najlepszy piłkarz meczu: Lumir Sedlacek.

Jacek Kruszewski







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia