Aktualności
21.06.2013
Krzysztof Janczak: Drugi taki mecz nie może się nam zdarzyć.
Wysoka porażka we wczorajszym meczu to dla naszych juniorów niewątpliwie przykre doświadczenie. Przebieg meczu i prowadzenie Legii, aż 5:0 zapowiadało klęskę w ogromnych rozmiarach, strzelone więc potem dwie bramki zdecydowanie poprawiły wynik, chociaż nie zmieniły oceny tego występu dokonanej zarówno przez bezpośrednich obserwatorów jak i sztab szkoleniowy i samych zawodników.
Podczas turnieju finałowego są dni przerwy, a więc praktycznie można odbudować się do kolejnego spotkania i zapomnieć o przykrym doświadczeniu z pierwszego meczu. Podobnie ma najbliższy rywal Arki UKS Ruch Chorzów, który przegrał 1:5 z Cracovią i tym samym znalazł się w tabeli po 1 serii za żółto-niebieskimi. Dla obu drużyn celem sobotniego spotkania jest więc zdobycie pierwszych 3 punktów i powrót do walki w finałach. Drugie spotkanie to mecz „na szczycie” Legii z Cracovią.
W dniu dzisiejszym nasz zespól przeprowadził do południa lekki rozruch. Upał oczywiście nie daje o sobie zapomnieć, a więc były to jedyne zajęcia, jakie zaaplikowali zawodnikom trenerzy. Teraz po obiedzie w ciągu dnia będzie to już relaks, odpoczynek, a po południu zaplanowano odprawę.
O nastroje pytaliśmy trenera Krzysztofa Janczaka:
Ten dzień wolny pozwala zapomnieć i zresetować chłopaków. Wciąż jednak jesteśmy wkurzeni, że po takim czasie najsłabszy nasz mecz przytrafił się akurat na inaugurację finałów. Niestety w tym meczu nie było w naszej grze żadnej konsekwencji. Daliśmy rywalom za dużo przestrzeni do gry, były zbyt duże luki miedzy naszymi formacjami.
Czy Legia nas zaskoczyła?
Wszystko o Legii i jej najskuteczniejszym zawodniku wiedzieliśmy, a mimo to daliśmy się zaskoczyć stałymi fragmentami. Niektórym chyba jednak towarzyszyła zbyt duża presja i mieli…za duże chęci. Na pewno nawet sam wynik mimo słabszej gry nie musiał być tak wysoki. Mieliśmy okazje do przerwy i gdyby udało się wtedy trafić nie musiało być tak wysokiej porażki. Chłopcy nie zagrali na swoim poziomie.
Jak będzie z Ruchem Chorzów?
Stać ich na pozytywną odpowiedź w najbliższym meczu. Nie jest możliwe, bowiem, aby drugi raz zagrać tak samo słabe spotkanie… Widzę, że chłopcy chcą za wszelką cenę się zrehabilitować i po wyciagnięciu wniosków zagrać zdecydowanie lepiej. Wraca do drużyny po pauzie Paweł Wojowski. Jest na pewno zawodnikiem bardzo ambitnym, walczącym i także dobrym duchem zespołu, więc to także powinno mieć pozytywne przełożenie na grę drużyny. Jutro ruszamy do boju!
Trzymamy więc kciuki za pierwsze zwycięstwow turnieju!
Przypominamy, że oficjalnymi sponsorami naszych juniorów w finałach Mistrzostw Polski są Miasto Gdynia oraz firma UniMax SA.
tr
Copyright Arka Gdynia |