Aktualności
25.04.2007
Piłkarze Arki: to my jesteśmy winni, nie trener (Gazeta Wyborcza)
Zawodnicy Arki Gdynia są w szoku po rezygnacji trenera Wojciecha Stawowego. - To dla nas cios, największa porażka - nie ukrywa obrońca Tomasz Sokołowski.
Stawowy podjął w poniedziałek decyzję, że rezygnuje z pracy w Arce. Jak tłumaczył - dla dobra klubu, bo nie ma już pomysłu na prowadzenie drużyny. Tego samego dnia wieczorem spotkał się po treningu z piłkarzami. - Trener się z nami pożegnał i choć spodziewałem się, że może podjąć taką decyzję, byłem w szoku - mówi Sokołowski i dodaje: - To nie trener jest winny za ostatnie porażki. Zawiedliśmy my, piłkarze.
- Przychodząc do Gdyni trener miał długofalową wizję budowania mocnej drużyny, która nagle, z powodu kary za korupcję, została zburzona. Trochę go więc rozumiem, ale nie chcę, żeby czuł się odpowiedzialny za ostatnie porażki. Bo mecze z Legią, Odrą czy Zagłębiem nie przegrał Stawowy, ale jego piłkarze - zauważa najlepszy strzelec Arki Janusz Dziedzic. A Sokołowski dodaje: - Rozmowa z trenerem nie była monologiem, staraliśmy się go przekonać, żeby został. Nie wiem, czy to coś dało, ale liczę, że trener da nam jeszcze szansę, a my w sobotę wygramy z Cracovią dla niego.
Z decyzją Stawowego nie zgadzają się też szefowie Arki. - Wierzę, że trener zostanie. Obiecał mi już, że poprowadzi zespół z Cracovią - mówi Piotr Wesołowski z rady nadzorczej klubu. Po sobotnim meczu z drużyną ma się spotkać właściciel Arki Ryszard Krauze, który specjalnie przyleci z USA. - To będzie decydujące spotkanie. Po nim będzie już jasne, kto zostanie w Arce, a kto nie - mówi nam osoba z Prokomu.
W środę Komisja Odwoławcza rozpatrzy odwołanie Arki w sprawie meczów, których nie rozegrała z powodu zawieszenia i została ukarana walkowerami. Według naszych informacji komisja nakaże dziś rozegranie meczów Arki z Łęczną i Widzewem Łódź.
Grzegorz Kubicki
Stawowy podjął w poniedziałek decyzję, że rezygnuje z pracy w Arce. Jak tłumaczył - dla dobra klubu, bo nie ma już pomysłu na prowadzenie drużyny. Tego samego dnia wieczorem spotkał się po treningu z piłkarzami. - Trener się z nami pożegnał i choć spodziewałem się, że może podjąć taką decyzję, byłem w szoku - mówi Sokołowski i dodaje: - To nie trener jest winny za ostatnie porażki. Zawiedliśmy my, piłkarze.
- Przychodząc do Gdyni trener miał długofalową wizję budowania mocnej drużyny, która nagle, z powodu kary za korupcję, została zburzona. Trochę go więc rozumiem, ale nie chcę, żeby czuł się odpowiedzialny za ostatnie porażki. Bo mecze z Legią, Odrą czy Zagłębiem nie przegrał Stawowy, ale jego piłkarze - zauważa najlepszy strzelec Arki Janusz Dziedzic. A Sokołowski dodaje: - Rozmowa z trenerem nie była monologiem, staraliśmy się go przekonać, żeby został. Nie wiem, czy to coś dało, ale liczę, że trener da nam jeszcze szansę, a my w sobotę wygramy z Cracovią dla niego.
Z decyzją Stawowego nie zgadzają się też szefowie Arki. - Wierzę, że trener zostanie. Obiecał mi już, że poprowadzi zespół z Cracovią - mówi Piotr Wesołowski z rady nadzorczej klubu. Po sobotnim meczu z drużyną ma się spotkać właściciel Arki Ryszard Krauze, który specjalnie przyleci z USA. - To będzie decydujące spotkanie. Po nim będzie już jasne, kto zostanie w Arce, a kto nie - mówi nam osoba z Prokomu.
W środę Komisja Odwoławcza rozpatrzy odwołanie Arki w sprawie meczów, których nie rozegrała z powodu zawieszenia i została ukarana walkowerami. Według naszych informacji komisja nakaże dziś rozegranie meczów Arki z Łęczną i Widzewem Łódź.
Grzegorz Kubicki
Copyright Arka Gdynia |