TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

22.10.2012

Degradacja Arce Gdynia nie grozi, ale o awansie do ekstraklasy można zapomnieć.

Po błędach arbitra Artura Aluszczyka i bramkarza gospodarzy Michała Szromnika Arka przegrała z przeciętną Olimpią Grudziądz 0:1.
 

Arka na porażkę nie zasłużyła, ale zrobiła niewiele, by z Olimpią wygrać. Goście zgodnie z przewidywaniami bronili dostępu do własnej bramki, a Arka zmuszona do gry atakiem pozycyjnym kompletnie sobie nie radziła. Co prawda piłkarze Petra Nemeca próbowali zaskoczyć niepewnie interweniującego bramkarza gości Michała Wróbla strzałami z dystansu, ale albo brakowało im precyzji, albo szczęścia.

Słabego widowiska nie poprawiły mocno dyskusyjne decyzje arbitra, który za brutalny faul (uderzenie łokciem w twarz) na Tomaszu Jarzębowskim pokazał Adamowi Cieślińskiemu zaledwie żółtą kartkę. Kapitan Arki z rozciętym łukiem brwiowym trafił po meczu do szpitala.

 

 - Facet wali Tomka z łokcia w głowę, ma na tym łokciu krew, a Tomek ma rozcięty łuk brwiowy. To ja pytam - co trzeba zrobić, by dostać czerwoną kartkę? Jeśli nie dostaje się jej przy tak ewidentnej sytuacji? - pytał retorycznie poirytowany Krzysztof Sobieraj.

Gdy wydawało się, że po słabym meczu obie drużyny zadowolą się podziałem punktów, w kontrowersyjnych okolicznościach padła bramka dla gości.

Najpierw sędzia dopatrzył się faulu Sobieraja, za co obrońca zobaczył żółtą kartkę. Po chwili zbyt szybko z muru wybiegł Marcus da Silva, za co arbiter ukarał go kartką i nakazał powtórne wykonanie stałego fragmentu gry. Przy drugim strzale fatalny błąd popełnił bramkarz Arki, co wykorzystał Piotr Ruszkul i strzelił zwycięską bramkę.

Gdy arbiter zakończył spotkanie podbiegli do niego mocno zdenerwowani piłkarze Arki. Wśród nich był Sobieraj, który po krótkiej wymiania zdań zobaczył drugą żółtą kartkę. - Cały ten mecz to był teatr jednego aktora. Za co dostałem tę drugą kartkę? Bo serdecznie podziękowałem sędziemu za mecz. Ale kulturalnie i bez przekleństw. Powiedziałem dokładnie "Panie sędzio, dziękuję" i pokiwałem głową. Jako kapitan [Sobieraj przejął opaskę po kontuzjowanym Jarzębowskim] miałem chyba do tego prawo?

Emocje były też na konferencji prasowej, na której złości nie ukrywał trener Petr Nemec. - Mój zespół walczył, chciał wygrać, ale był jeden człowiek, który był temu przeciwny, żebyśmy zdobyli jakiekolwiek punkty - przyznał szkoleniowiec Arki, mocno nie zgadzając się z komentarzem trenera Olimpii Tomasza Asenskego. - Jeśli pan się cieszy ze zwycięstwa w takim stylu, to gratuluję. Jest pan gieroj!

Arka przegrała piąty mecz w sezonie, a jej gra i sytuacja w tabeli łudząco przypomina Arkę z sezonu 2010/2011. Wówczas grający jeszcze w ekstraklasie gdynianie po 13. kolejkach mieli 16 pkt. (dziś mają 18) i mizerny bilans bramkowy 7:9 (dziś 13:9). Na wiosnę dorobek z jesieni nie wystarczył i Arka spadła z ligi. Dziś degradacja Arce nie grozi, ale o awansie do elity też można zapomnieć. Nawet przy założeniu, że punktów nie będzie ich pozbawiać indolencja arbitrów. Bo swojej Arka ma aż nadto.








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia