Aktualności
19.08.2012
Trenerzy na konferencji. Zaczęliśmy sezon od nowa.
Ucieszony po meczu mógł być jedynie obecny trener - gdynianin Petr Nemec. Dla trenera Piotra Rzepki tym razem powrót do miejsca zamieszkania nie był szczęśliwy.
Piotr Rzepka (Bogdanka):
Po meczu często jest dużo emocji i trudno czasami o ocenę obiektywną. Dziś mogę stwierdzić, że mecz był koło remisu. Mieliśmy swoje sytuacje, Arka miała swoje. Doszło jeszcze do tego, że gdy Arka nie mogła strzelić bramki, to my dołożyliśmy samobója. Wtedy trudno się podnieść.
Coś niedobrego nas prześladuje. Jeszcze przed rundą odpadł nam jeden z czołowych zawodników, decydujący o naszej ofensywie Michał Renusz, później Michał Zuber, który jest naszym najlepszym młodzieżowcem, a w ostatnim tygodniu Tomas Pesir, który też mocno waży na naszej grze ofensywnej.
Biorąc to pod uwagę i zaangażowanie mojej drużyny, może nas nie było stać na lepszy wynik, ale z drugiej strony gdybyśmy strzelili bramkę to prawie jestem pewien, że mecz ułożyłby się po naszej myśli. Musimy teraz jak zawodowcy podnieść głowy. Wiem, że to 3 kolejka i jesteśmy bez punktów. Teraz każdy następny mecz jest dla nas przysłowiowym meczem o życie, bo tabela pomału zaczyna się kształtować. Gdy się wygrywa jest się swobodniejszym w grze , my przy takich porażkach potrzebujemy impulsu punktowego i mam nadzieję, że to nastąpi już w przyszłym tygodniu. Chłopacy są zaangażowani i wierzę, że w końcu zaskoczymy i będziemy wygrywać.
Petr Nemec (Arka):
Na pewno cieszymy się z wygranej i że nie straciliśmy bramki. Znowu było po nas widać przerwę, którą musieliśmy zaliczyć. Po meczu z Wartą przez 14 dni wróciliśmy jakby do przygotowań. Gdy się gra normalnie to zespół łapie tempo i inaczej to wygląda...
Dlatego tak właśnie wyglądała ta pierwsza polowa . To było tak jakbyśmy sezon zaczynali od nowa. Do tego młodzi zawodnicy wyjechali na kadrę i też ich nie było. To wszystko się nałożyło na siebie w pierwszej połowie. Początkowo Bogdanka miała siły i się dobrze przesuwała do defensywy. Znowu przeciwnik nie pokazał gry ofensywnej, tylko był nastawiony na granie z kontry i stałe fragmenty. Liczyłem że w II połowie nastanie nasz czas, bo wiem, że zawodnicy są dobrze przygotowani.
Myślę, że to się potwierdziło, bo chociaż samobójcza bramka jest to pech , ale takie bramki padają. Miało to taki przebieg jak z Wartą , gdy pierwsza bramka też była samobójcza, ale myślę, że druga bramka zaspokoiła kibiców , bo akcja Szwoch – Da Silva była znakomita i dla takich bramek się chodzi na mecze. Ja mogę podziękować zawodnikom i wierzę, że teraz już złapiemy tempo meczowe, które jest bardzo ważne. Czekają nas dwa trudne wyjazdy , ale daliśmy podstawy aby grać taką piłkę jaką sobie wyobrażamy.
Jeśli chodzi o Radzewicza i Da Silvę wychodzi to tak jak zakładamy sobie. Obaj wiedzą o co chodzi i tak grają. Jeżeli wymęczymy przeciwnika w I połowie i potem wpuszczam na boki pomocy dwóch dobrych zawodników to liczę, że ta gra przyspieszy i jest lepsza komunikacja miedzy zawodnikami. Nie miałem powodów aby zmieniać po dobrym meczu z Wartą składu, a zobaczymy co będzie w następnych kolejkach
notował: tryb
Copyright Arka Gdynia |