Wierzę, że drużyna z Gdyni szybko się odrodzi

Była wina, więc jest kara. Dotkliwa, ale przecież Arka Gdynia ją zaakceptowała i można powiedzieć, że jest jej współautorem, bo zaproponowała nawet jej warunki. Mówiąc delikatnie, nie wszystko było w Arce tak, jak w sporcie być powinno, dobrze, że w klubie to rozumieją i dlatego poddali się karze.

Nie ma teraz co dywagować, czy można było liczyć na mniejszą karę. Trzeba się brać do pracy i budować nowy wizerunek klubu. Może nawet dobrze, że skończyło się na degradacji, bo gdyby Arka - co jej groziło - w ogóle znikła z piłkarskiej mapy Polski, to byłaby ogromna strata.

Na pewno szkoda, że Arka spadnie z ekstraklasy, bo praca trenera Wojciecha Stawowego i jego współpracowników zaczęła przynosić spodziewane efekty. Dlatego cieszę się, że trener Stawowy deklaruje, że chce prowadzić Arkę również w II lidze. Budujące jest również to, że z klubem chce zostać pan Ryszard Krauze i jego Prokom. Trzeba szybko ustalić plan działania na najbliższy czas, namówić do pozostania w drużynie najważniejszych piłkarzy. Teraz wydaje się, że Arka, jeśli utrzyma trzon składu, nie powinna mieć problemów w przyszłym sezonie z powrotem do ekstraklasy.

Trzeba jednak pamiętać, że realia II ligi są zupełnie inne. Byłem ostatnio na meczu Lechii Gdańsk z Górnikiem Polkowice i widziałem zupełnie inną organizację gry niż w ekstraklasie. Piłkarze będą musieli się do niej przyzwyczaić, to jednak zawodowcy i powinni sobie z tym poradzić. To dobrze, że pan Krauze mówi, że widzi Arkę w europejskich pucharach, to znaczy, że na pewno ten klub nie upadnie i że są ludzie, którym zależy, żeby była w Gdyni piłka na wysokim poziomie. Mam nadzieję, że kwarantanna potrwa tylko rok, a ostatnie wydarzenia będą punktem zwrotnym w historii klubu.

Wierzę, że Arka się odrodzi i faktycznie za dwa lata powalczy o puchary. Na pewno ma do tego odpowiedni potencjał.

Bagusław Kaczmarek