Po 17. kolejkach rundy jesiennej i trzech wiosennych meczach rozegranych jeszcze przed zimową przerwą wydawało się, że jedną drużynę, która w przyszłym sezonie zagra w ekstraklasie już znamy. Była nią Pogoń, która w 20 meczach zdobyła 41 punktów, a zimą trener Marcin Sasal wzmocnił dodatkowo drużynę Adrianem Budką i Hernanim. Drugi beniaminek ekstraklasy miał się wyłonić z grona drużyn zajmujących miejsca 2-8, a więc Termalica Bruk-Bet Nieciecza, Zawisza Bydgoszcz, Piast Gliwice, Kolejarz Stróże, Flota Świnoujście, Bogdanka Łęczna i Arka Gdynia.

Tabela sporządzona tylko po czterech meczach rozegranych wiosną to zestawienie wywraca niemal do góry nogami. W wielkiej formie jest Arka i Bogdanka, które wygrały po trzy mecze i odniosły po jednym remisie. Dzięki temu gdynianie już nie tyle do drugiego miejsca, co do szczytu tabeli traci zaledwie pięć punktów! A jeszcze przed wznowieniem rundy trener Petr Nemec głowił się, jak odrobić stratę ośmiu punktów do wicelidera z Niecieczy i Bydgoszczy. Oprócz wysokiej dyspozycji Arki, a przede wszystkim trafionych transferów i świetnej atmosferze, jaka panuje w Gdyni, pościg za czołówką jest możliwy dzięki fatalnej formie pozostałych drużyn, którym awansować do ekstraklasy jakby przestało się chcieć.

Poza fatalną Pogonią wielkim rozczarowaniem jest też Flota Świnoujście, która wiosną nie wygrała jeszcze meczu (trzy remisy i porażka) oraz Zawisza. Bydgoska drużyna prowadzona przez Janusza Kubota wiosną straciła już 10 bramek, przez co piłkarze Zawiszy zdobyli tyle samo punktów, co będące w strafie spadkowej Olimpia Elbląg, KS Polkowice i Dolcan Ząbki.

W następnej kolejce Arka podejmie przy Olimpijskiej Flotę. Po ewentualnym zwycięstwie piłkarze Nemeca do pierwszego miejsca mogą więc już tracić tylko dwa punkty! A jeszcze kilka tygodni temu taki scenariusz był praktycznie niemożliwy.