TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

09.04.2012

Bohater Arki zapowiada: Nie składamy broni. O awans bijemy się do samego końca!

Piotr Tomasik był ojcem zwycięstwa Arki Gdynia w Radzionkowie. Waleczny skrzydłowy najpierw sam trafił do siatki Ruchu, a potem zaliczył asystę przy trafieniu Omara Jaruna. Po meczu pomocnik drużyny z Pomorza promieniał szczęściem.
 
Kto wie jakim wynikiem zakończyłoby się spotkanie Ruchu Radzionków z Arką Gdynia (2:3), gdyby nie kapitalna postawa Piotra Tomasika. Świetnie znany na Śląsku z występów w Polonii Bytom zawodnik przypomniał się kibicom z tego regionu w najlepszy z możliwych sposobów. Strzelając i asystując przy Narutowicza, a jego zagrania dały drużynie Petra Nemeca bezcenny triumf na trudnym terenie.
 
- Cieszymy się ze zwycięstwa, bo w Radzionkowie każdemu rywalowi gra się naprawdę ciężko. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów strzeliliśmy też trzy bramki na wyjeździe. Mogliśmyn sobie oszczędzić tej nerwówki w końcówce, ale i tak spokojnie zwycięstwo dowieźliśmy do końca - triumfuje gracz niebiesko-żółtych.
 
Spotkanie całkowicie ustawiły dwie bramki strzelone przez Arkę w pierwszym kwadransie gry. W obu udział miał Tomasik. - Szybko strzelone bramki bardzo nam pomogły w prowadzeniu gry w tym spotkaniu. Graliśmy na większym luzie i nie musieliśmy obawiać się presji. Możemy tylko żałować końcówki spotkania, bo nerwowość w tym przypadku była niewskazana - przyznaje pomocnik gdyńskiej drużyny.
 
- Trenowaliśmy bardzo wytrwale stałe fragmenty gry, bo wiedzieliśmy, że mogą one być kluczem do zwycięstwa nad Ruchem. Tak też się stało, bo choć pierwsza bramka padła z gry, to drugie, decydujące chyba, trafienie padło po dograniu z rzutu rożnego. Stałe fragmenty gry są naszą silną stroną i będziemy starali się je wykorzystywać w kolejnych starciach. Być może już nie tak samo bite, bo rywale nas rozpracują, ale na pewno coś nowego wymyślimy. Nie składamy broni i o awans do T-Mobile Ekstraklasy będziemy bić się do samego końca - zapewnia Tomasik.
 
Arka przy Narutowicza nie zamierzała kalkulować i wyszła na boisko nastawiona przeciw wszelkiego rodzaju kompromisom. - Wyszliśmy na boisko z jasnym nastawieniem. Mieliśmy od samego początku mocno "siąść" na drużynie Radzionkowa, strzelić 1-2 bramki i potem kontrolować grę. To nam się po mistrzowsku udało i dlatego ten mecz kończymy zasłużonym zwycięstwem - dowodzi gracz drużyny z Trójmiasta.
 
Zanim gdynianie wybiegną po raz kolejny na boisko w boju o ligowe punkty czeka ich rewanżowa potyczka w 1/2 finału Pucharu Polski z Legią Warszawa. - Nie mamy w tym meczu nic do stracenia i wszystko postawimy na jedną kartę. Chcemy udowodnić sceptykom, że nie jest dziełem przypadku, że w rozgrywkach pucharowych doszliśmy tak daleko, ale faktycznie jesteśmy jedną z czołowych ekip tegorocznych rozgrywek Pucharu Polski - puentuje zawodnik spadkowicza z T-Mobile Ekstraklasy.
 
Marcin Ziach 







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia