TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

25.03.2007

Piłkarze Arki liczą na zdrowy rozsądek PZPN, a kibice zapowiadają protesty (Dziennik Bałtycki)

Choć nie wiadomo, czy w sobotę będą mogli rozegrać mecz z Górnikiem Łęczna, piłkarze zawieszonej na miesiąc przez Wydział Dyscypliny PZPN Arki Gdynia wyszli w piątek razem z całym sztabem trenerskim na przedpołudniowy trening.

Futboliści nawet przez chwilę nie dali poznać po sobie, że są zrezygnowani, bo - przy niesprzyjającym zbiegu okoliczności - mogą nie zagrać w lidze już do końca sezonu. Trenowali z zaangażowaniem, od czasu do czasu wymieniali się nawet żartami. W tym samym czasie, w pobliskiej siedzibie klubu panował spokój, cisza, jakby nic się nie stało, ale oprócz sekretarki i pracownika działu marketingu trudno było kogokolwiek tam zastać. Pomieszczenia świeciły pustkami, bo działacze nie wrócili jeszcze z Warszawy, gdzie w związku z korupcyjnymi podejrzeniami orzeczono wobec Arki karę zawieszenia. Nikt jednak nie ukrywał, że sytuacja jest niewesoła, a przyszłość klubu poważnie zagrożona.

- Ale co by się nie stało, będziemy dalej trenować, piłkarze urlopów nie odstaną - mówi trener Wojciech Stawowy. - W przypadku, gdyby zawieszenie nie zostało anulowane, przez ten miesiąc dla podtrzymania formy rozgrywać będziemy sparingi. Liczymy jednak na zdrowy rozsądek działaczy PZPN, bo chcemy dokończyć sezon. Przecież piłkarze i sztab trenerski nie są winni tej całej sytuacji, a decyzja WD bije właśnie najbardziej w nich i w kibiców. Najgorsze jest to, że jeżeli zawieszenie stanie się faktem, a meczów ligowych organizatorzy rozgrywek nie pozwolą nam przełożyć, dalsza gra nie będzie miała sensu. Walkowery, które dostalibyśmy w tym czasie, oznaczają przecież automatyczną degradację do III ligi.

Działacze zapowiadają, że będą walczyć do końca, aby taki czarny scenariusz się nie sprawdził.
- Od decyzji WD odwołaliśmy się już do Komisji Odwoławczej PZPN i rzecznika dyscyplinarnego związku - mówi Krzysztof Sampławski, wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej SSA Arka Gdynia. - Liczymy na poważne potraktowanie sprawy i zwołanie posiedzenia komisji w najszybszym możliwym terminie, w poniedziałek, lub wtorek. Szczerze jednak powiem, że spodziewamy się niestety odrzucenia naszego odwołania. Ale do tego czasu wstrzymujemy się z wydawaniem jakichkolwiek oświadczeń i nie podejmujemy dalszych kroków prawnych.

Sampławski dodaje, że decyzja WD PZPN jest niezrozumiała i jego zdaniem nie ma żadnych, racjonalnych przesłanek, aby w obecnie stosować wobec Arki tak surowe sankcje.

- Nie uciekamy oczywiście od odpowiedzialności za korupcję, nie chcemy jednak, aby nad Arką był przeprowadzony sąd kapturowy - mówi wiceprzewodniczący RN Arki. - Przewodniczący WD Michał Tomczak po prostu urządził spektakularny teatr medialny i ukarał nie wiązanych z korupcją działaczy, których w Arce już nie ma, bądź są zawieszeni, lecz trenera, piłkarzy, kibiców. Trudno mi powiedzieć, jak w przypadku odwołania meczów zostanie rozwiązana np. kwestia zakupionych karnetów.

Fani zapłacili za nie niemałe pieniądze i chcą przecież nadal oglądać swoją drużynę.
Orzeczeniem WD PZPN zaskoczeni są przedstawiciele firmy Prokom, sponsora tytularnego klubu. Póki co, nie zamierzają jednak wykonywać żadnych, nerwowych ruchów.

- Czekamy spokojnie na rzetelne wyjaśnienie korupcyjnych zarzutów - mówi Anna Stopka, wiceprezes Prokomu. - Część byłych działaczy Arki nie przyznaje się przecież do ustawiania meczów, inni, których w klubie od dawna nie ma, przyznali się, nie wiadomo jednak do czego, bo nie zostały nam przedstawione materiały w tej sprawie. Jeśli dojdzie do degradacji Arki o dwie klasy rozgrywkowe, na pewno trzeba będzie zastanowić się, co dalej. Arka jest przecież projektem biznesowym Prokomu, takim samym, jak każdy inny. Będziemy analizować, ile ponieśliśmy nakładów na ten projekt, jaki to odniosło skutek i z jakimi zadaniami musimy się jeszcze zmierzyć, jaka będzie przyszłość choćby grup młodzieżowych. Sprawa nie jest prosta, żadne decyzje jeszcze nie zapadły.

Mariusz "Megofon" Jędrzejewski, przedstawiciel kibiców, już zapowiada, że fani zorganizują protesty, jeśli działacze PZPN nie pozwolą Arce dokończyć sezonu.

- Decyzja PZPN jest niezgodna z jakąkolwiek logiką, a moim zdaniem także z prawem - mówi. - Najpierw zapowiedziano, że kluby będą karane dopiero po sezonie, teraz zarządzono takie, dotkliwe sankcje. Na pewno nie zostawimy tego bez echa i organizować będziemy legalne akcje protestacyjne. W grę wchodzą m.in. manifestacje i pikiety.

Szymon Szadurski







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia