TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

03.09.2011

Piłkarze po meczu: Tak dalej być nie może!

Krzysztof Łągiewka (Arka):


- Nie ma takich słów, ani liter w naszym alfabecie, aby móc ich użyć do skomentowania tego, co dzisiaj zagraliśmy. Ja jestem pod wrażeniem gry Piotra Rockiego, wygląda tak, jakby miał 25 lat, zrobił całą grę Radzionkowa, a ich młodzież się stara, walczy, podczas gdy my... nie potrafię tego skomentować. Do mediów nie powinienem przeklinać, dlatego nic nie mogę więcej powiedzieć.


Michał Nalepa (Ruch):


- Na początku sezonu nie wyglądamy źle, gra się nam układa po naszej myśli, nic, tylko wygrywać. Strzeliłem swoją pierwszą bramkę w karierze, jak najbardziej prawidłową, bo ja w ogóle nie miałem kontaktu z bramkarzem. Nasz trener na dużo pozwala nam, młodym, stawia na nas. To daje nam dużo spokoju, bo nawet jak popełnimy jakiś błąd, to nic się nie dzieje.


Wojciech Wilczyński (Arka):


- Radzionków pokazał nam dzisiaj nasze miejsce w szeregu. Nie wychodziła nam gra od pierwszej minuty. Ciężko jest mi cokolwiek powiedzieć, bo jest mi wstyd i przykro, że tak się stało. Sytuacja znowu napięta, a przecież miało być lżej. Dzisiaj graliśmy dwoma ustawieniami do przerwy; 4-2-3-1, a później 4-1-4-1, przy czym w ataku przeszliśmy na większą liczbę zawodników. Zaraz po przerwie straciliśmy bramkę, co znowu podcięło nam skrzydła i nie mogliśmy pokazać naszej lepszej strony. Ruch chyba bardziej chciał wygrać ten mecz, wybiegali go. W przeciwieństwie do nas, siedli na nas od pierwszej minuty, nie pozwalali nam w ogóle rozgrywać piłki, podczas gdy my patrzyliśmy tylko na ich korki. Nie wiem dlaczego się cofaliśmy i na nich czekaliśmy, zamiast zaatakować. Chcieliśmy dzisiaj grać w piłkę, ale nic nam nie wychodziło. Ruch postawił nam bardzo trudne warunki, kompletnie nas zaskoczył. Boli mnie to, że przyjeżdża do nas zespół z Radzionkowa, wchodzi na nasz stadion i się rozgaszcza i rządzi. To jest niedopuszczalne! Każdy z nas potrafi grać w piłkę, ma swoje ambicje i powinien to pokazać, a dzisiaj tak nie było. Mieliśmy się piąć w górę tabeli, a teraz pewnie znów spadniemy gdzieś na dół. Za tydzień czeka nas ciężki mecz na Flocie z podtekstami, ale trzeba się wyleczyć, bo są pewne urazy i spiąć. Każdy może inaczej określać nasze cele na ten sezon; ktoś z Gdyni może je mocno weryfikować, ale na południu kraju może wciąż twierdzić, że Arka będzie się jeszcze liczyć w walce o awans. My najpierw musimy się podnieść, ruszyć w górę tabeli, a dopiero potem mówić o celach na koniec sezonu. Przed pierwszym meczem nie wiedzieliśmy, kogo mamy w drużynie, ani nawet jak grać, a nie wiadomo kto określił nam cel w postaci walki o awans, a to było w ciemno moim zdaniem. Mimo tych wyników, atmosfera w drużynie jest dobra, naprawdę. Wiadomo, dziś nikt nie jest zadowolony i każdy ma coś do powiedzenia, ale w samej drużynie atmosfera jest OK. Trener szuka właściwych rozwiązań, robi roszady, daje również szanse mi i za to jestem mu wdzięczny, ja nie jestem od tego żeby oceniać jego pracę, ale każdy z nas stara się wykonywać swoją pracę jak najlepiej.


Petr Benat (Arka):


- O naszej grze nie ma co mówić w ogóle. Jestem jednak zauroczony gdyńską publicznością. To było coś fantastycznego. Nie widziałem jeszcze takiego dopingu, może na Sparcie Praga było coś podobnego, ale to co dzisiaj zobaczyłem, robi ogromne wrażenie.


Damian Krajanowski (Arka):


- Jestem załamany, tym co dzisiaj zagraliśmy. Musimy usiąść wszyscy w szatni i poważnie porozmawiać, jak zmienić naszą grę. Tak dalej być nie może!

 

Rozmawiał: Arkadiusz Skubek 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia