Aktualności
18.08.2011
Wilczyński: Nie po to zakładamy żółto-niebieską koszulkę, by splamiać ją porażkami. (naszemiasto.pl)
W sobotę Arka zagra w Gdyni z beniaminkiem I ligi, Olimpią Elbląg. Za tydzień z kolei podopieczni Petra Nemca udadzą na mecz z innym nowicjuszem tej klasy rozgrywkowej - Olimpią Grudziądz. Czy w końcu gdynianie odniosą pierwsze w tym sezonie zwycięstwo? - Liczę, że od tego meczu zacznie się dobra passa Arki, że zaczniemy w końcu punktować. To jest nasz cel - mówi Wojciech Wilczyński.
W Arce da się wyczuć nerwową atmosferę wyczekiwania na pierwszą wygraną w tym sezonie. Jednak mimo niezadowalających wyników atmosfera w szatni jest bardzo dobra. Gdyński zespół jest bojowo nastawiony do kolejnej ligowej potyczki i z takim nastawieniem wyjdzie na boisko. - Do tego spotkania podchodzimy bardzo bojowo. Cieszymy się, że w sobotę będzie nam dane wyjść na boisko pokazać charakter, swoje prawdziwe oblicze - podkreśla z rozmowie z nami Wojciech Wilczyński. - Mam nadzieję, że pojedynek ten będzie przełomowy i pozwoli nam piąć się w górę tabeli. Na razie jest bowiem kiepsko.
Wiedzę o najbliższym rywalu gdynianie mogą czerpać od kolegi z drużyny, Krzysztofa Bułki, który poprzedni sezon spędził właśnie w Elblągu. Beniaminek I ligi ma swoje mocne strony. Wilczyński wymienia przede wszystkim ambicję i zadziorność rywali. - Olimpia podobnie, jak i Arka jeszcze w tym sezonie nie wygrała. Na pewno charakteryzuje ich duża ambicja. Wychodzą z założenia, że jak się nie da wygrać, to dobrym wynikiem jest i remis. Dla nich bardzo ważne są punkty. W poprzednim sezonie w barwach Olimpii Elbląg grał Krzysztof Bułka, z pewnością będzie służyć pomocą trenerowi w ocenie mocnych stron rywala. Piłkarze beniaminka grają twardy futbol, nie odstawiają nogi. Łatwo nie odpuszczą - ocenia siłę rywali Wilczyński.
Popularny "Wilczek" liczy w końcu na przełamanie drużyny. Okazja ku temu nadarza się bardzo dobra. Do Gdyni przyjedzie zespół, którego nie uważa się za potentata ligi. Wręcz przeciwnie. Olimpia walczyć będzie o utrzymanie. - Liczę, że od tego meczu zacznie się dobra passa Arki, że zaczniemy w końcu punktować. To jest nasz cel. W każdym spotkaniu interesuje nas pełna pula. Gramy dla siebie, naszych rodzin, klubu. Zakładamy żółto-niebieską koszulkę nie po to, by splamiać ją porażkami - odważnie deklaruje Wojciech Wilczyński. - Grając w trykocie Arki musimy sprawić, że te barwy będą zwycięskie, nienaznaczone przegranymi meczami. Każdy z nas ma ambicje i jako zespół nie zamierzamy długo grać w I lidze.
Mimo słabych wyników piłkarze mogą liczyć na gorące wsparcie kibiców. Ci w sobotę zapowiadają w swoim szeregach mobilizację. Chcą pomóc drużynie w zwycięstwie. - Bardzo się cieszę, że kibice nie odwracają się od nas i chcą być z nami. Już na początku sezonu pokazali, że będą naszym „12” zawodnikiem, licznie przychodzą na stadion. Podczas przedsezonowej prezentacji pokazali próbkę swoich umiejętności. My musimy dać z siebie tyle co oni do tej pory. W tym względzie nasi fani są nieco nad nami. Czas do nich równać - mówi 21-letni zawodnik.
- Każdy zespół I ligi na mecz z Arką bardzo się mobilizuje. Gdy gramy na wyjeździe to na trybunach stawia się komplet publiczności. Również zawodnicy tych drużyn mieli coś do udowodnienia. Mówię w tym miejscu o Marcinie Chmieście czy Arkadiuszu Aleksandrze, zawodnikach Sandecji. Oni pobytu w Gdyni nie mogą zaliczyć do udanych - puentuje Wilczyński.
Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |