Aktualności
29.07.2011
Pomeczowe wypowiedzi
Z jednej strony niedosyt bo znowu tylko jeden punkt u siebie, z drugiej strony ze stanu 0:2 po 23 minutach żółto-niebiescy doprowadzili do remisu. Dlatego w komentarzach po meczu nasi zawodnicy mieli mieszane uczucia.
Marcin Juszczyk:
Myślę, że o pierwszej połowie powinniśmy praktycznie zapomnieć. Piast zdecydowanie nas zdominował Nie wiem jednak czym to było spowodowane. Graliśmy zupełnie inaczej niż w pierwszym meczu z Wartą. Wtedy nasza defensywa była monolitem, tutaj mnożyły się sytuacje dla Piasta. Trzeba być zadowolonym, że w pierwszej połowie straciliśmy...tylko dwie bramki, a nie więcej i mieliśmy szanse odrobić te straty.
Z przebiegu meczu chyba ten remis nie krzywdzi żadnej z drużyn. Na zwycięstwo nie zasłużyliśmy. Pierwsza stracona bramka... Na pewno nie była to łatwa pilka dla obrońców. Piłka była silnie wstrzelona i gdyby nie "Mazi" ktoś inny ślizgiem zakończyłby ta akcję, dlatego nie mam absolutnie do niego pretensji. W II połowie postawiliśmy wszystko na jedną kartę stąd zdarzały się kontry rywali, ale udało mi się m.in. i mnie je skutecznie zatrzymać. No cóż, daleka droga przed nami. Nikt przed nami się nie położy, każdy mecz musimy wywalczyć i miejmy nadzieję, że to wszystko wkrótce zatrybi i zaczniemy wygrywać.
Damian Krajanowski:
Moim zdaniem pierwsze 20 minut praktycznie przespaliśmy i wynik był dla nas niekorzystny. Tuż przed końcem połowy lekko podnieśliśmy się z kolan na 1:2 i uwierzyliśmy w siebie. Ja osobiście liczyłem , że wyjdziemy na 3:2, ale cieszmy się z tego co jest. Na pewno szkoda straty punktów, ale w sumie patrząc na przebieg meczu wróciliśmy niemal " z piekła" i dzięki determinacji ponownie podzieliliśmy się w Gdyni punktami. Wiemy jednak, że każda drużyna jaka tu przyjeżdża spina się na Arkę specjalnie i dlatego w każdym meczu musimy dawać z siebie 110 procent możliwości bo nikt nam nie będzie "odpuszczał". Teraz na wyjeździe musimy zrobić wszystko aby to Arka zdobyła punkty na gospodarzach tych spotkań. Nie możemy się już oglądać za siebie.
Krzysztof Łągiewka:
To był bez wątpienia nieudany mecz w naszym wykonaniu. Spodziewaliśmy się zupełnie innej gry ze swojej strony. Dostaliśmy dwa razy „po twarzy” w ciągu dwudziestu minut i w ogóle nie wiedzieliśmy, co się z nami dzieje. Nam nic nie wychodziło, a Piast zagrał kilka szybkich akcji i prowadził 2:0. To wyglądało, jakbyśmy w ogóle nie byli przygotowani na ich prostopadłe piłki. Być może wielka presja, że Arka musi wygrywać, odbiera nam spokój w grze, bo jej miejsce jest przecież w Ekstraklasie, a nikt się przed nami nie położy i nam tego awansu nie da w prezencie. Przyznam szczerze, że dawno takiego słabego meczu nie zagrałem. To my mieliśmy dyktować warunki, a robił to Piast.
Marcin Radzewicz:
Chyba powinniśmy się cieszyć z tego punktu. Zwłaszcza w pierwszej połowie Piast operował bardzo szybko piłką, a my z kompletnie nie dawaliśmy sobie z tym rady. Zamiast oni za nami, to my biegaliśmy za nimi. W drugiej Piast już nie miał tyle siły i dlatego my mieliśmy swoje szanse. Niemniej ten punkt musi bardziej cieszyć nas niż Piasta.
Notowali: tomryb, Skubi
Copyright Arka Gdynia |