TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

23.07.2011

Pomeczowe wypowiedzi

Po inauguracji piłkarze Arki byli nieco zawiedzeni remisem, ale też podkreślali, że to dopiero premiera i przyjdzie jeszcze czas na skuteczność i lepsze zgranie.

 

Ensar Arifovic:

Z przebiegu gry nie wyglądało to najgorzej. Jak na pierwszy mecz w tym składzie mieliśmy kilka dobrych sytuacji. Szkoda, że przynajmniej jednej nie udało się nam wykorzystać. Ja sam byłem bardzo blisko ale też miałem ulamki sekund na decyzje i nie udało się trafić. Myślałem, że bramkarz się rzuci i mi uda się go zmylić. Uważam że graliśmy nieżle, widać że nieco brakuje jeszcze nam zgrania.

 

Mirko Ivanovski:

Cieszę się, że kibice tak serdecznie mnie przyjęli. W pierwszej sytuacji dobrze uderzyłem, szkoda że nie udało się dobić Ensarowi. Przy drugiej sytuacji, nie wiem co mówićale powiem szczerze, że przez rok graliśmy Pumami i teraz ta nowa piłka jest nieco inna, mocno się odbija, nie możesz uderzyć jak chcesz. Ale też z czasem lepiej ją poczuję.

 

Krzysztof Łągiewka:

Remis bardzo mnie rozczarował. Powinniśmy wygrać. Mieliśmy trzy idealne sytuacje, Mirko w końcowce mógł strzelić. Warta mnie rozczarowała, spodziewałem się lepszej gry po nich. Może był fragment w którym Warta częściej była przy piłce ale to my mieliśmy lepsze sytuacje.

 

Radosław Strzelecki:

Trema na pewno była. Przy takiej publiczności to nie dziwi. W pewnym momencie odczułem ból pięty i myślałem że nie dogram do końca, ale dałem radę. Remis nie jest taki zły, najważniejsze że zagraliśmy bez strat  z tyłu i to dla naszego bloku defensywnego jest najważniejsze.

 

Piotr Reiss (Warta Poznań):

Z przebiegu gry cieszymy się z tego jednego punktu, bo Arka stworzyła sobie kilka sytuacji, a my praktycznie tylko jedną po stałym fragmencie, gdy trafiliśmy w poprzeczkę. Przyjechaliśmy tu jednak po trzy punkty i dlatego w pełni usatysfakcjonowani być nie możemy. Arka zagrała to, czego się spodziewaliśmy, czyli dużo długich piłek, podobnie jak przed rokiem grała Flota. Jeśli nie poprawi tej gry, to myślę, że ciężko jej będzie awansować do Ekstraklasy. My natomiast nie zagraliśmy tego, co sobie założyliśmy. Gdybyśmy pokazali chociaż w części to, co graliśmy w sparingach z Polonią Warszawa i Zagłębiem Lubin, to pewnie sięgnęlibyśmy po trzy punkty.

 

Chcieliśmy więcej grać piłką, wymieniać więcej podań i w ten sposób stwarzać sobie sytuacje, ale było u nas zbyt dużo niedokładności. Może trochę zauroczyliśmy się tym stadionem, piękną płytą, bo my na Bułgarskiej takiej nie mamy. W obu drużynach było dużo nerwowości, dużo walki, ale samej gry w piłkę było jak na lekarstwo. Od ok. 60 minuty trochę się u nas posypała gra, bo zaczęły się robić zbyt duże odległości pomiędzy formacjami i straciliśmy panowanie w środku pola. Wszedł jednak świeży zawodnik i zaczęliśmy szanować ten remis, bo jak nie można wygrać, to trzeba przynajmniej zremisować. To się udało i po pierwszej kolejce nie tracimy przynajmniej dystansu do Arki.

 

To, że Pani Prezes za nami jeździ, to nas tylko dodatkowo mobilizuje, a ja bardzo się cieszę, gdy na trybunach zasiadają piękne kobiety. Przecież my, mężczyźni lubimy, gdy kobiety doceniają to, co robimy. Mam nadzieję, że dziś będzie się cieszyć z walki, jaką zademonstrowaliśmy na boisku w Gdyni. 

 

 notowali: tomryb, Skubi

 

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia