Aktualności
23.07.2011
Z obozu rywala: Warta Poznań
Na zapleczu Ekstraklasy nie brakuje drużyn, które aspirują do jednego z dwóch pierwszych miejsc na zakończenie sezonu. Wśród nich jest oczywiście Arka, ale nawet w Gdyni nikt tak głośno nie mówi o swoich aspiracjach, jak w Poznaniu. Trudno się jednak temu dziwić, skoro Warta należy obecnie do jednych z najbardziej medialnych klubów w Polsce.
Stało się tak dzięki dużym zmianom, jakie pół roku temu zaszły w tym zasłużonym dla polskiego futbolu klubie. Na jego czele stanęła Izabella Łukomska-Pyżalska, która najpierw przykuła uwagę wszystkich swoją urodą, a chwilę później działaniami, które systematycznie odmieniają Wartę. Już wiosną nowy zarząd potrafił na tyle odmienić drużynę, że ta z dolnych rejonów tabeli bardzo szybko przesunęła się w jej górną część. Oczywiście nie stałoby się tak, gdyby do klubowej kasy nie wpłynęły szerokim torem pieniądze m.in. od firmy, którą zarządza wspomniana pani prezes.
Gdyby jednak przeciętny kibic przeczytał listę ubytków Warty przed tym sezonem, nie mógłby dawać tej drużynie zbyt wielu szans na sukces. Odeszli z niej bowiem tacy zawodnicy jak Zbigniew Zakrzewski i doskonale w Gdyni znany Andrzej Bledzewski – obaj byli pewnymi punktami swojej drużyny, a największy ubytek trzeba odnotować na ławce trenerskiej, gdzie zabraknie już trenera Bogusława Baniaka. Te straty szybko jednak zrekompensowano sobie nowymi graczami, którzy zasilili zielono-białych. Zamiast Zakrzewskiego kibice w Poznaniu będą mogli podziwiać Mariusza Ujka, doświadczonego i skutecznego napastnika m.in. GKS-u Bełchatów i Polonii Bytom. Zestawienie linii ataku Ujek – Gajtkowski wyglądałoby imponująco nawet w Ekstraklasie, a tymczasem tymi piłkarzami Warta będzie straszyć na jej zapleczu. Rolę wysuniętego napastnika samotnie powinien pełnić jednak Ujek, bo dla Gajtkowskiego szykowana jest rola prawego pomocnika.
Duże wzmocnienia objęły drugą linię. Tam pojawił się przede wszystkim Michał Goliński, choć u progu sezonu jego forma jeszcze nie jest najwyższa, bo były zawodnika Lecha, Cracovii i Zagłębia Lubin dopiero do niej dochodzi po kilkumiesięcznym rozbracie z piłką. Na brak formy nie narzeka natomiast 39-letni Piotr Reiss, który wiosną grał jak za dawnych lat i doskonale odnalazł się w środku pola poznańskiej drużyny – to on reżyseruje grę Warty i odpowiada za jej poczynania ofensywne. Nie jest wielką tajemnicą, że zneutralizowanie poczynań właśnie tego piłkarza może być kluczem do sukcesu w sobotnim meczu.
Podczas gdy Reiss myśli o ofensywie, za jego plecami tyły zabezpiecza inny zawodnik z przeszłością w Arce – Maciej Scherfchen. Rzadko przebierający w środkach piłkarz doskonale odnalazł się w pierwszoligowej rzeczywistości, gdzie przecież nie od dziś wiadomo, że kluczową rolę odgrywa siła i twarda nieustępliwa walka o każdy metr boiska. Swoje miejsce w linii pomocy powinien znaleźć także sprowadzony z Radzionkowa Tomasz Foszmańczyk. Na prawym skrzydle zagra z pewnością wspomniany już Krzysztof Gajtkowski, natomiast po przeciwległej stronie najbardziej prawdopodobny jest występ Pawła Iwanickiego.
Kolejne bardzo mocne punkty Warta zyskała w obronie. Tam w jej środku grać będzie kolejny dobry znajomy – Krzysztof Sobieraj. Były piłkarz Arki w Gdyni może się jednak w sobotę pojawić co najwyżej na trybunach, bo teraz leczy kontuzję i jego występ jest wykluczony. Zamiast niego spodziewać się możemy obecności na boisku Łukasza Jasińskiego i Macieja Wichtowskiego. Ten drugi pełnić będzie jednocześnie rolę młodzieżowca, czym zrobi zadość nowym przepisom obowiązującym od tego sezonu w 1. lidze. Na lewej obronie najbardziej prawdopodobny jest występ byłego piłkarza Lechii Gdańsk Rafała Kosznika, natomiast po prawej stronie pewne miejsce ma Paweł Sasin, kolejny zawodnik „z nazwiskiem”, który wzmocnił Wartę. W jego przypadku słowo „wzmocnienie” jest jak najbardziej na miejscu, bo w letnich sparingach poznaniaków, to właśnie Sasin należał do najbardziej wyróżniających się postaci.
Po opuszczeniu bramki przez Bledzewskiego, do jego miejsca kandydują dwaj zawodnicy: sprowadzony z Olimpii Elbląg Dominik Sobański oraz Łukasz Radliński. Większe szanse na grę daje się temu drugiemu, co jednak nie umniejsza faktu, że właśnie z obsadą bramkarza mają w Warcie największy kłopot. Obu przytrafiają się bowiem dość proste błędy i szanse na ich popełnienie powinni dawać jednemu z nich napastnicy Arki.
Zestawienie jedenastki na mecz w Gdyni to zmartwienie nowego szkoleniowca Warty – Czesława Jakołcewicza. Ta postać wzbudziła pewne kontrowersje wśród kibiców w Poznaniu, bo nie ma on ostatnio najlepszej passy w roli trenera. W minionych rozgrywkach spadł z KSZO Ostrowiec do drugiej ligi, choć nie można zapominać, że degradacji tego klubu zadecydowały przede wszystkim czynniki ekonomiczne. Wcześniej Jakołcewicz pracował w takich klubach jak ŁKS Łomża, Wisła Płock i Stilon Gorzów i efekty nie były dużo lepsze od tych z Ostrowca.
Jak zatem widać, Warcie Poznań nie brakuje atutów, ale ma też kilka słabszych punktów, które Arka powinna wykorzystać. Oczywiście to wszystko tylko dywagacje i jak zawsze prawdziwa weryfikacja możliwości obu drużyn będzie miała miejsce na boisku. Oby pozytywnie przeszli ją gdynianie, a to pozwoli z jeszcze większym optymizmem spojrzeć w przyszłość.
Początek meczu Arka Gdynia – Warta Poznań w sobotę o godz. 17.30.
Arkadiusz Skubek
Copyright Arka Gdynia |